Nowy dekret Putina. Poruszenie w Rosji, rośnie niepokój
Liczebność Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej została zwiększona o 170 tys. - poinformowało ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej. Dyktator Władimir Putin podpisał już odpowiedni dekret. Tym samym liczebność armii Putina wyniesie 1 320 000 żołnierzy.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Jak podaje Kreml, rosyjski dyktator podpisał dekret ustalający stan kadrowy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na 2 209 130 osób, w tym 1 320 000 żołnierzy.
"Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania"
Ponadto Putin nakazał rządowi Rosji przeznaczenie środków z budżetu federalnego na rzecz ministerstwa obrony Rosji "niezbędnych do wykonania dekretu". "Zarządzenie z dnia 1 grudnia wchodzi w życie z dniem podpisania" - podaje rosyjski Interfax.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministerstwo obrony twierdzi, że zwiększenie stanu kadrowego Sił Zbrojnych Rosji wynika ze "wzrostu zagrożeń dla Federacji Rosyjskiej związanych z Północnym Okręgiem Wojskowym oraz trwającą ekspansją NATO".
Informacja o zwiększeniu liczebności armii wywołała zaniepokojenie wśród Rosjan. Emocje stara się studzić resort obrony Siergieja Szojgu.
"Nie planuje się mobilizacji"
MON w komunikacie podkreśliło, że zwiększanie liczebności personelu wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej odbywa się etapowo, kosztem obywateli wyrażających chęć pełnienia kontraktowej służby wojskowej. "W związku z tym nie planuje się znaczącego zwiększenia poboru obywateli do obowiązkowej służby wojskowej. Nie planuje się mobilizacji" - podkreślił resort.
Kreml uparcie twierdzi, że Sojusz Północnoatlantycki "znacznie zwiększył kontyngent wojskowy w pobliżu granic rosyjskich", a także "rozmieścił dodatkowe systemy obrony powietrznej i broni uderzeniowej".
"Zatem w obecnych warunkach dodatkowe zwiększenie siły bojowej i liczebności wojsk rosyjskich jest adekwatną odpowiedzią na agresywne działania Sojuszu" - czytamy w propagandowym komunikacie rosyjskiego MON.