Wymowny sygnał dla Putina. 38 państw mówi mu "nie"

Władimir Putin zabiega o dobre relacje z państwami afrykańskimi, podczas gdy jedynie 17 z 55 krajów zdecydowało się wziąć udział w szczycie rosyjsko-afrykańskim. - Wyraźnie widać, że entuzjazm wobec Rosji w Afryce słabnie - mówi w rozmowie z WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador.

Władimir Putin chce "kupić" lojalność Afryki
Władimir Putin chce "kupić" lojalność Afryki
Źródło zdjęć: © PAP
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

Władimir Putin wygłosił dziś przemówienie w ramach szczytu Rosja-Afryka, który skupia się na sposobach interakcji między Federacją Rosyjską a krajami regionu. Rosyjski dyktator mówił o wielkim potencjale kontynentu afrykańskiego. Jak relacjonowała na Twitterze analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Anna Maria Dyner, Putin wiele uwagi poświęcił handlowi produktami rolnymi.

Wskazywał, że handel pomiędzy Kremlem a Afryką rośnie. Ponadto padły zarzuty, że "Zachód przeszkadza w dostarczaniu produktów rolnych (oraz nawozów sztucznych) do Afryki i oskarża o to Rosję". Dlatego - jak powiedział Putin - Rosja wyszła z tzw. umowy zbożowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Putin chce "kupić" lojalność Afryki

Putin kłamliwie stwierdził też, że "pomoc Zachodu i Ukrainy nie dociera do najbiedniejszych". Jak relacjonowała Dyner, podkreślił również, że Rosja jest w stanie całkowicie zastąpić ukraińskie ziarno - zarówno na handel, jak i jako pomoc humanitarną (tu znów padły oskarżenia, że "Zachód nie może temu przeszkadzać").

Rosyjski dyktator powiedział także, że w najbliższych miesiącach Moskwa dostarczy krajom afrykańskim od 25 do 50 tys. ton zboża bezpłatnie. W ten sposób Putin chce "kupić" lojalność Afryki.

Dużo czasu Putin poświęcił także współpracy energetycznej, rozwojowi infrastruktury finansowej, ale i transportu: kolejnictwa na miejscu oraz lotnictwa. Jak podkreśliła Dyner, może to dla nas rodzić dodatkowe wyzwania w kontekście kryzysu granicznego.

Rosyjskie media w Afryce

Ważną kwestią, na którą zwróciła uwagę analityczka z PISM, jest skupienie się na "rosyjskich mediach w Afryce". Według Dyner będą one "wykorzystywane jako tuba propagandowa Kremla i państwom Zachodu jeszcze nieraz przyjdzie się mierzyć z konsekwencjami tej części wojny informacyjnej".

Putin podczas szczytu zaproponował także, aby w afrykańskich szkołach uczono języka rosyjskiego. Dzięki temu - jak mówił rosyjski dyktator - mieszkańcy Afryki zapoznają się z "wysokimi standardami życia" jego kraju.

17 z 55 państw na szczycie

Większość przywódców krajów afrykańskich zdecydowała się nie uczestniczyć w szczycie Rosja-Afryka. Taką decyzję podjęło aż 38 państw. Jurij Uszakow, doradca Kremla ds. polityki zagranicznej zakomunikował, że w szczycie Rosja-Afryka udział weźmie 17 afrykańskich przywódców, m.in. z Egiptu, Mozambiku, Burundi, Zimbabwe, Ugandy, Erytrei, Republiki Środkowoafrykańskiej, Libii, Kamerunu, Senegalu, Republiki Południowej Afryki, Burkina Faso, Gwinei Bissau, Mali i Konga.

Putin ma również odbyć spotkanie z przywódcą Unii Afrykańskiej. Jeden ze zwolenników Kremla z Gwinei pojawił się na szczycie w stroju, na którym pojawił się wizerunek rosyjskiego dyktatora.

"Entuzjazm wobec Rosji słabnie"

Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii oraz prezes Stowarzyszenia Euroatlantyckiego w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że "wyraźnie widać, że entuzjazm wobec Rosji w Afryce słabnie".

- Rosjanom mniej wychodzi to, z czego próbowali zrobić okręt flagowy swojej polityki. Mianowicie reprezentowanie Globalnego Południa wobec tego niedobrego, kolonialnego Zachodu - ocenia.

I dodaje, że zarówno Rosja jak i Chiny zabiegają o wsparcie Afryki, Ameryki Południowej, części państw azjatyckich. - Krajów, które nie są entuzjastycznie nastawione do współpracy z Zachodem. Rosjanom to wychodzi zdecydowanie gorzej niż Chińczykom - podkreśla.

"Muszą wykonać szersze działania"

- Afryka jest obszarem, który stanowi i konkurencję, i uzupełnienie dla Rosji. To kontynent, gdzie występują te surowce, które będą kluczowe dla Zielonego Ładu, zielonej energii. Zachód się też trochę obudził w kwestii Afryki - był to kluczowy temat szczytu G7 w Tokio - podkreśla Nowakowski.

Jak dodaje, Rosjanie zabiegali o Afrykę, więc - jeśli chcą osiągnąć sukces - muszą wykonać szersze działania, niż tylko wsparcie grupy Wagnera. - Zapowiedziano, że pozostanie ona w Afryce, ale pod inną komendą. Będzie bardziej upaństwowiona przez Rosję, ale dysponowała mniejszą swobodą - zaznacza rozmówca WP.

- Rosjanie w tej chwili próbują, przez ekspansję soft power, przyciągnąć do siebie kraje afrykańskie. Propagują model dyktatury, który jednocześnie pozwala na w miarę swobodny rozwój gospodarczy - podkreśla były ambasador. I dodaje: - Nic więcej nie mają w ofercie, stąd zabieganie o rosyjski język czy media w Afryce.

Nowakowski zwraca także uwagę na politykę Polski wobec Afryki. - Wieloletnie kompletne zaniedbywania tego kontynentu jest ogromnym błędem. Jesteśmy postrzegani tam jako kraj niekolonialny, jako kraj, z którym można współpracować. Możemy być operatorem interesów tych krajów, których w Afryce nie lubią - Anglosasów, Francuzów. Możemy spróbować to wykorzystać - podkreśla rozmówca Wirtualnej Polski.

Zamach stanu w Nigrze

Przed szczytem pojawiła się informacja, że w Nigrze wojsko ogłosiło obalenie rządu. Prezydent miał zostać zatrzymany w swoim pałacu zeszłej nocy. Wojsko natomiast miało obalić prezydenta "z powodu pogarszającej się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa i złego zarządzania krajem". Prezydent Nigru został uznany za jednego z ostatnich "prozachodnich" przywódców Afryki i zbojkotował odbywający się właśnie szczyt Afryka-Rosja.

Do doniesień o zamachu stanu w Nigrze odniósł się też Nowakowski. - Próba wypierania wpływów francuskich przez Rosję jest bardzo widoczna. To wpływa na to, że polityka francuska jest bardziej dynamiczna wobec Rosji, niż była jeszcze niedawno - ocenia.

- Niger był jednym z bastionów wpływów francuskich - podkreśla Nowakowski. I dodaje, że był to kraj, który trzymał się tej współpracy. - Nie wiadomo, jak będzie dalej. To skłania Francuzów do dużo bardziej konkurencyjnej postawy wobec Rosji. Będzie więc wpływało to pozytywnie na francuską chęć wspierania Ukrainy - podkreśla dyplomata.

Rosyjskie wpływy w Afryce

W czerwcu Jewgienij Prigożyn, szef grupy Wagnera, ujawnił kwotę, która przeznaczona jest na wydatki Rosji w krajach Afryki i Bliskiego Wschodu. Miałoby to być 147 mld rubli (7,35 mld zł). To więcej niż roczne budżety większości rosyjskich regionów.

Według USA do 2022 roku grupa Wagnera, kontrolowana przez Putina, rozszerzyła swoje wpływy na 25 krajów w Afryce. Jak twierdził "The New York Times", po rozpoczęciu wojny w Ukrainie firma utrzymywała w Afryce zgrupowanie 3,5-4,5 tys. bojowników.

Jeszcze w lutym tego roku Putin mówił, że "dla Rosji kraje Afryki zawsze były ważnymi i wiarygodnymi partnerami". Na pierwszym szczycie rosyjsko-afrykańskim w Soczi w 2019 roku Putin zapowiadał, że handel między Rosją i Afryką zostanie podwojony w ciągu pięciu lat.

W 2018 roku wzajemne obroty handlowe wynosiły 20 mld dolarów, a w 2021 roku sięgały 17,7 mld dolarów. Cel póki co wydaje się być odległy. Obecnie ok. 70 proc. rosyjskiego handlu z Afryką jest skoncentrowane na czterech krajach: Egipcie, Algierii, Maroku i RPA.

Rosja posiada silną pozycję w eksporcie do Afryki zbóż i broni. Rosyjskie zboże stanowiło w 2022 roku około 30 proc. importu tego surowca do Afryki. Duże znaczenie dla wielu afrykańskich rządów i junt ma import broni z Rosji. W 2021 roku kraj Putina odpowiadał za 49 proc. jej dostaw na kontynent.

Dzieje się tak m.in. dlatego, że rosyjska broń oferowana państwom afrykańskim jest zwykle tańsza od zachodniego sprzętu. Ponadto jest prostsza w obsłudze, mniej zaawansowana technicznie, ale wystarczająca na potrzeby afrykańskie.

Putin do RPA nie przyjedzie

Przypomnijmy, że Putin nie przyjedzie na zaplanowany na 22-24 sierpnia szczyt krajów BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) w Johannesburgu "na mocy wzajemnego porozumienia". Rosję reprezentować będzie szef dyplomacji Siergiej Ławrow.

17 marca Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Putina za deportację dzieci z Ukrainy. Republika Południowej Afryki znajduje się na liście krajów, których władze uznają jurysdykcję sądu i muszą aresztować Putina w przypadku jego wizyty i przekazać go wymiarowi sprawiedliwości.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że "Putin zdecydował się na udział w szczycie BRICS w formacie wideokonferencji". Jak dodał, "będzie to pełnoprawny udział".

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie