Putin gra na czas? Gen. Polko o pięcie achillesowej Rosji
Rosja straciła Chersoń. W programie "Newsroom WP" gen. Roman Polko, były dowódca GROM, ocenił, że Putin dąży do zamrożenia konfliktu. - Putin w tej chwili utracił zdolności do prowadzenia większych operacji zaczepnych. Zrezygnował z Chersonia, bo kierunek odeski jest całkowicie nierealny. Próbuje uzyskać zdobycze w obwodach ługańskim i donieckim, ale tak naprawdę jego marzeniem jest, by te tereny zatrzymać, zamrozić konflikt i wygrać dla siebie czas, który pozwoli mu odbudować zdolności bojowe i planować kolejne operacje. Strategia skoku na Ukrainę i połknięcia jej w całości przegrała definitywnie. Putin zdaje sobie z tego sprawę, ale nie zrezygnował z odcinania Ukrainy jak salami, czyli najpierw Krym, a teraz lądowe połączenie z Krymem, bo to w tej chwili posiada oraz dodatkowe zdobycze w obwodzie ługańskim i donieckim. Pewnie też przy wsparciu konformistów z Europy Zachodniej, którzy głoszą wspaniałe wartości. Prowadzi wojnę propagandową, by udawać gołąbka pokoju, mówić o rozejmie, a w istocie przygotowywać kolejną wojnę - ocenił gen. Roman Polko. - To zmiana strategii wymuszona tym, że ta niezwyciężona armia została pokonana na polu walki. Ostatnie uderzenie, które przeprowadziła Rosja, to nawet nie na oddziały walczące, ale niszczenie infrastruktury krytycznej. To zbrodnie wojenne. To niedopuszczalne, by niszczyć elektrownie i miejsca poboru wody, bo to w istocie ludobójstwo i mordowanie cywili. Putin zdaje sobie sprawę, że jego logistyka padła, a ukraińska dzięki wsparciu Zachodu ma się dobrze. Ukraina przejęła inicjatywę. Obawia się, że kolejne tereny mogą być odbijane. Myślę, że najbardziej obawia się uderzenia, które odcięłoby drogą lądową do Krymu. Mówiąc o zdobyciu Krymu, to wcale nie trzeba tam wchodzić, tylko odciąć linie logistyczne, czyli uderzyć w tę piętę achillesową Rosji. Zniszczenie Mostu Kerczeńskiego i zdobycie Melitopola to cel, który przybliżyłby Ukrainę do ciosu w samo serce Putina, bo wiadomo, że Krym to coś, co w 2014 r. przysporzyło mu poparcia Rosjan i punktów procentowych - stwierdził gen. Roman Polko.