Premier Donald Tusk i prezydent Karol Nawrocki politycznie całkowicie się różnią. Łączy ich za to wykształcenie. Obaj są historykami, absolwentami Uniwersytetu Gdańskiego. Nasi poprzedni rządzący, na przykład prezydent Bronisław Komorowski również studiowali historię. W tym odcinku "Żeby wiedzieć" Paweł Pawłowski rozmawiał o tym z Norbertem Bączykiem, historykiem wojskowości.
Czy to dobrze, że osoby z takim wykształceniem rządzą Polską? - Ani dobrze, ani źle w mojej opinii. Klasa polityka i człowieka, nie zależy od jego wykształcenia. Można powiedzieć, że nie przez przypadek wśród polityków jest wielu prawników bądź historyków. Na takie kierunki idą ludzie zainteresowani polityką, stosunkami międzynarodowymi i władzą. Trochę brakuje mi właściwego wnioskowania skoro nasi decydenci kończą historię to powinni chyba szerzej wyciągać wnioski z tej historii, albo mieli takie profile, zainteresowania, które nie pozwalają na to - stwierdził ekspert.
- Polityk, który jest historykiem powinien na podstawie doświadczeń historycznych mieć świadomość złożoności wielu zagadnień i budować wokół siebie odpowiednie zaplecze eksperckie. Historia nas uczy, że nieodpowiednie skoordynowanie ministerstw, niewłaściwa organizacja państwa, niedostateczna mobilizacja przed zagrożeniem, skutkowała porażką, klęską. W historii powinniśmy się uczyć tego wszystkiego i wyciągać z niej wnioski - dodał.
Czy polityka rządzi historią? - Tak, to jest pierwiastek emocji, który nam zaburza zimną kalkulacje, mamy swoje sympatie, antypatie - zwłaszcza opisując historię własnego kraju, nie można ulegać emocjom, które są naturalne - tłumaczył historyk.