Nadszarpnięte relacje Nawrockiego z Orbanem? Były minister wyjaśnia, jak należy to odbierać
Gdy stało się jasne, że Victor Orban uda się na spotkanie do Moskwy z Władimirem Putinem, Karol Nawrocki podjął decyzję o odwołaniu rozmowy z premierem Węgier. Jak należy oceniać ruch prezydenta Polski? - Należało wykonać pewien sygnał - powiedział u Michała Wróblewskiego w programie "Tłit" Michał Dworczyk, polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Karol Nawrocki zdecydował się ograniczyć program swojej wizyty na Węgrzech wyłącznie do szczytu prezydentów Grupy Wyszehradzkiej w Ostrzyhomiu. Tym samym nie dojdzie do jego spotkania z Orbanem.
- To była dobra decyzja. Zaskakujące spotkanie? Nie wiem, dlaczego wokół tego jest tyle emocji, ale wizyta Viktora Orbana w Moskwie nie może być pozytywnie oceniana. Ona nie była korzystna też z punktu widzenia Polski. W związku z tym należało wykonać pewien sygnał. I ten sygnał został dokonany przez pana prezydenta - powiedział Dworczyk.
Czy mimo wszystko Nawrocki nie powinien spotkać się z Orbanem, by m.in. poznać ustalenia Węgier z Rosją? - Szerzej uważam, że trzeba spotykać się ze wszystkimi, rozmawiać ze wszystkimi, bo tylko w drodze dialogu, zarówno jeśli chodzi o sprawy międzynarodowe, jak i wewnętrzne, można rozwiązywać spory czy zbliżać stanowiska w jakiś sposób uzyskiwać kompromisy. Zwłaszcza, że Polska z Węgrami w wielu sprawach ma podobny punkt patrzenia i podobne na interesy naszych krajów. Mamy również w wielu sprawach zbieżne interesy. Natomiast są też interesy rozbieżne - dodał.
- Na pewno do tych rozbieżnych interesów i do ocen rozbieżnych należy stosunek do Federacji Rosyjskiej i do toczącego się procesu pokojowego. Nie ma też nic nadzwyczajnego, że są różnice zdań. To nie jest tak, że relacje pomiędzy prezydentem Nawrockim czy Pałacem Prezydenckim, a premierem Orbanem zostają zerwane. Jest to sygnał w polityce międzynarodowej, zwykle traktowany jako pewien sygnał krytycznego podejścia do działań podejmowanych przez partnera - podsumował.