Przyspieszenie w Sejmie. Chodzi o odblokowanie pieniędzy z KPO

Liderzy największych partii opozycyjnych są przekonani, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która według premiera powinna odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy, może zostać przegłosowana jeszcze w tym tygodniu. Przyspieszenie widać w pracach Sejmu: wieczorem zbierze się sejmowa komisja sprawiedliwości, a na czwartkowe popołudnie zaplanowano drugie czytanie. Przy takim tempie prac głosowanie nad całością ustawy jest możliwe już w piątek.

Mateusz Morawiecki podczas obrad Sejmu
Mateusz Morawiecki podczas obrad Sejmu
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Patryk Michalski

11.01.2023 14:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czołowi politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Polski2050 w sprawie ustawy sądowej autorstwa PiS mówią jednym głosem: zgłaszają wspólne poprawki, ale jednocześnie wysyłają sygnał, że nie zablokują ustawy w pierwotnym kształcie. W Sejmie taka postawa jest ocenia jako piłka wystawiona w kierunku premiera. Jeśli Mateusz Morawiecki wykorzysta tę okazję, to projekt, który firmuje, może znaleźć większość, mimo sprzeciwu Solidarnej Polski.

Opozycja nadal ma zastrzeżenia do zaproponowanych przez PiS przepisów, ale za wszelką cenę chce uniknąć zarzutów o to, że to opozycja opóźnia odblokowanie unijnych pieniędzy dla Polski.

O tej strategii wprost mówił Donald Tusk podczas konferencji w Senacie. - Nikomu nie wmówicie, że ktoś oprócz was jest tutaj winny temu, że tych pieniędzy w Polsce nie ma. Ten spór zakończcie dziś i jutro opozycja umożliwi wam bez żadnego problemu przyjęcie tej niedoskonałej ustawy, ale jeżeli ona może wystarczyć, tak jak pan premier Morawiecki twierdzi, jeżeli ta ustawa wystarczy, żeby te pieniądze przyszły, to na pewno Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska i - jak państwo słyszeli dosłownie pół godziny temu - cała opozycja nie będą temu przeszkadzać, nie będą tego blokować - podkreślał szef Platformy Obywatelskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: "Pomożemy PiS". Jasna deklaracja i uderzenie w Kaczyńskiego

To pierwsza tak jednoznaczna deklaracja. Pół godziny wcześniej przedstawiciele opozycyjnych klubów i koła Polska 2050 nie byli aż tak jednoznaczni. Zadeklarowali jedynie, że opozycja z pewnością nie poprze wniosku o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu. Krzysztof Gawkowski stwierdził, że kolejne wspólne decyzje opozycji będą ogłaszane po kolejnych spotkaniach.

Opozycja obawia się, że na etapie prac sejmowych rządzący przedstawią autopoprawkę, która wpłynie na ich stanowisko.

"Plotki o poprawkach"

Tusk również podkreślał, że decyzja w sprawie ostatecznego głosowania dopiero zostanie podjęta. Jasno zasugerował jednak, że jeśli nie dojdzie do rewolucji w pierwotnym projekcie, to spodziewa się, że opozycja zagłosuje za lub wstrzyma się od głosu. W takim scenariuszu tylko głosy posłów PiS pozwoliłyby przyjąć ustawę i przekazać ją do Senatu.

- Krążą tu różne plotki w kuluarach, że być może pojawią się jakieś poprawki czy propozycje, które wysunie obóz rządzący albo prezydent. Więc moim zdaniem dzisiaj jest za wcześnie, aby powiedzieć, w jaki sposób ostatecznie będzie kto głosował w Sejmie, bo my nie wiemy, jak ten dokument naprawdę będzie wyglądał - stwierdził.

Kluczowe są jednak kolejne zdania, które sugerują, co najprawdopodobniej zrobi opozycja. - Jestem przekonany, że jeśli Morawiecki daje głowę, że ta ustawa, uzgodniona z komisją, da te pieniądze, to nie mam żadnego problemu z tym, żeby PO, koalicja, cała opozycja zagłosowały za lub wstrzymały się, bo nie ma to żadnego znaczenia, jeśli chodzi o praktyczną konsekwencję. Chciałbym, żeby wszystkie partie opozycyjne - i wydaje mi się, że ten pierwszy krok został zrobiony - zachowały się jednolicie w tej kwestii, nie blokując możliwości uzyskania pieniędzy - mówił.

Przypomnijmy, opozycja w ramach uzgodnionych poprawek domaga się wykreślenia przepisów ustawy kagańcowej, przeniesienia spraw dyscyplinarnych sędziów do Izby Karnej Sądu Najwyższego i warunek, że w tych sprawach mogliby orzekać sędziowie z co najmniej siedmioletnim stażem w Sądzie Najwyższym. Ostatnia kwestia odnosi się do zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej, posłowie chcieliby unieważnienia jej orzeczeń.

W trakcie prac w Sejmie wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu złożył Krzysztof Bosak z Konfederacji. Niedługo później wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Solidarnej Polski zapowiedział, że go poprze. Na razie nie wiadomo, czy to stanowisko wszystkich posłów partii Ziobry, czy wyłącznie Kowalskiego. Wcześniejsza zapowiedź opozycji oznacza, że wniosek nie ma szans na przegłosowanie.

Z Sejmu Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (493)