"Przypominam, że mam broń". Mocne słowa Wałęsy
Były prezydent zapowiada przyjazd do Warszawy i walkę z PiS-em. "Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść" - napisał. Teraz idzie krok dalej: "Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej".
Lech Wałęsa jest ostatnio wyjątkowo zaangażowany w obecną politykę. W Gdańsku powołano do życia Komitet Obywatelski 2018, którego jest liderem. - Musimy odzyskać to, co straciliśmy nieroztropnie - przekonywał podczas inauguracji. Teraz odniósł się także do zmian w sądownictwie.
Napisał, że jeśli "w jakikolwiek sposób obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy" to w środę (4 lipca) po godz. 15 wyruszy z Gdańska do Warszawy. "Dość niszczenia Polski! Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść" - zapowiada Wałęsa.
Wałęsa kontynuuje swoje wypowiedzi na ten temat. W niedzielę napisał na swoim profilu na Facebooku, że tej władzy nie wolno szanować. "Ta władza łamie konstytucję, niszczy dorobek i dobre imię Polski" - przekonuje.
Zapowiada odsunięcie PiS od władzy.
Komentarze po słowach Wałęsy
Wcześniej na jego słowa zareagowała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. "Panie Wałęsa, staje pan na czele fizycznego odsunięcia głównych sprawcy wszystkich nieszczęść, ale w Polsce legalne fizyczne odsunięcie przeciwnika politycznego może się odbyć tylko poprzez wybory" - pouczyła byłego prezydenta. Stwierdziła jednocześnie, że patrząc na sondaże, nie ma na to żadnych szans.
"Więc przemoc?" - zakończyła swój wpis Pawłowicz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wałęsa pisze o broni
Wałęsa postanowił zatem wyjaśnić. "Będę chciał zrobić to pokojowo, ale jeśli ktokolwiek w tym policja stanie mi na przeszkodzie będę walczył i bronił się. Przypominam, że mam broń i pozwolenie do obrony osobistej. Policja nie może wykonywać rozkazów w obronie łamiących konstytucję" - czytamy we wpisie byłego prezydenta.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zmiany w sądownictwie
Sędziowie Sądu Najwyższego powyżej 65 roku życia mają do 3 lipca złożyć do prezydenta prośbę o przedłużenie swoich mandatów. Jednak sędziowie nie zamierzają tego robić, a to może oznaczać dymisję 40 proc. składu Sądu Najwyższego. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf mówiła wcześniej, że nie złożyła wniosku o przedłużenie kadencji i tego nie zrobi, bo "nie widzi takiego powodu".
Sędziowie Sądu Najwyższego powyżej 65 roku życia mają do 3 lipca złożyć do prezydenta prośbę o przedłużenie swoich mandatów. Chodzi o możliwość przedłużenia przez prezydenta kadencji sędziów Sądu Najwyższego. - Po Trybunale Konstytucyjnym i KRS teraz Sąd Najwyższy może zostać upolityczniony – ocenił podczas debaty w Parlamencie Europejskim wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
Zobacz także: Pierwszy dzień wakacji. Sprawdzamy jak Polacy wypoczywają nad Bałtykiem
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_