Polska"Przegrałam z dobrym przeciwnikiem. Idę na pielgrzymkę"

"Przegrałam z dobrym przeciwnikiem. Idę na pielgrzymkę"

Po rozstrzygnięciu wyborów 2011 rozmawiamy z Nelli Rokitą, byłą posłanką. Rokita jako kandydatka PiS poległa w walce o mandat senatorski w okręgu podwarszawskim.

"Przegrałam z dobrym przeciwnikiem. Idę na pielgrzymkę"
Źródło zdjęć: © PAP

11.10.2011 | aktual.: 12.10.2011 10:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak zniosła Pani porażkę?

Była do przewidzenia. Przy takich sondażach Platformy nie miałam żadnych szans na wygraną. Uważam, że moje 27% to wynik dobry, gratuluję wygranej senatorowi Łukaszowi Abgarowiczowi.

Żałuje Pani, że PiS nie wystawił Pani w wyborach do sejmu?

Absolutnie nie. Stałam przed taką decyzją: albo startować do senatu, albo nigdzie. A lubię działania ponadpartyjne i w wyborach w okręgu jednomandatowym widziałam swoją szansę. Wyszło inaczej, ale nie żałuję, że podjęłam się tej walki, przegrałam z dobrym przeciwnikiem.

Po ogłoszeniu Pani wyniku wyborczego mąż powiedział - "A nie mówiłem"?

Nie. Wiedzieliśmy, że moja wygrana graniczy z cudem. Wygrana Abgarowicza ani dla mnie, ani dla mojego męża nie była niespodzianką.

Czy teraz rozstanie się Pani z PiS?

Nie. Prawo i Sprawiedliwość zawsze mi imponowało jako ugrupowanie, które dbało o interes Polski. Mam nadzieję, że ludzie związani z PiS dalej będą to robili. Nigdy nie byłam członkiem partii, ale będę im w tym pomagać. Jestem sympatykiem PiS i nim pozostanę.

Jakie wobec tego ma Pani plany na przyszłość?

Jeżeli wszystko dobrze się ułoży, to za jakiś czas chciałabym spełnić swoje marzenie i przejść drogą św. Jakuba do Santiago de Compostela. Ale nie wiem... Jest późna jesień, może być za dużo deszczu. Jeśli pogoda będzie się dobrze zapowiadała, to tydzień czy dwa takiej wędrówki dobrze mi zrobi.

Z mężem?

Nie rozmawiałam z nim. Nie, chyba sama, bo mąż ma zajęcia na uczelni.

A po tej pielgrzymce co będzie Pani robiła?

Zobaczymy... Moim marzeniem było nauczyć się porządnie hiszpańskiego. Może zapiszę się na jakiś intensywny kurs, na trochę pojadę do Hiszpanii, a potem wrócę do Polski. Polska jest moim krajem marzeń i jest tu dużo spraw do zrobienia. Zobaczymy... Może będę miała okazję gdzieś na uczelni wykładać, może wymyślę coś innego. Na razie nie mam konkretnych planów.

Rozmawiał Marek Bartosik

wyborynelli rokitasenat
Komentarze (21)