Przed spotkaniem Kaczyńskiego z Merkel. Sławomir Sierakowski: Tusk ratuje honor Polaków

Jarosław Kaczyński nabroił w Unii Europejskiej tak dużo, że ciężko być optymistą przed wizytą Merkel. Fakt, że wciąż wierzy ona w lidera PiS-u, pokazuje, w jak ciężkiej sytuacji jest Unia. Wizyta Merkel zbiega się z alarmującym listem Donalda Tuska do przywódców Europy. Czy PiS jest w stanie zawrócić z obranego rok temu kursu?

Obraz
Źródło zdjęć: © East News
Sławomir Sierakowski

Gdy Europa stanęła jednocześnie w obliczu zagrożenia terrorystycznego i napływu uchodźców okazaliśmy się państwem egoistycznym, małostkowym, wręcz niemoralnym. A także po prostu głupim, bo naiwnym. Gdy Rosja czy USA stawiają na egoizm narodowy – robi się groźnie. Gdy na egoizm narodowy stawia Polska – robi się śmiesznie. Śmiesznie dla świata, a groźnie tylko dla nas.

We wtorek do Polski na specjalne spotkanie z Jarosławek Kaczyńskim przyjeżdża Angela Merkel, przywódczyni, od której w Europie zależy najwięcej. Niemcy to dziś jedyny duży kraj Europy niezagrożony rządami populistów. Do tego jedyny kraj, który jeszcze może powstrzymać Władymira Putina przed ekspansją w Europie Wschodniej.

W tym kontekście symptomatyczne są opinie jednego z najważniejszych dzienników na świecie, czyli amerykańskiego „Wall Street Journal”, który zapowiadając wizytę Merkel jasno i czytelnie pokazuje, w jakiej sytuacji jest Polska. Przełom, który wydarzył się w USA, dla Polski powinien być motywacją do poprawienia stosunków z Unią Europejską. Jeśli sypie się jeden z filarów naszego bezpieczeństwa (Trump chce się dogadywać z Putinem, mówi, że NATO to projekt przestarzały, a Unia to dla niego konkurent, bo de facto jest niczym więcej niż jedynie przybudówką i wsparcie dla ekspansji gospodarczej Niemiec), to należy wzmacniać drugi, czyli Unię Europejską.

To, co przez rok pokazał rząd Prawa i Sprawiedliwości, to pogrzebanie całej sympatii, jaką Polska zdobyła sobie dzięki legendzie Solidarności. Świat się w nas zakochał, gdy w 1980 roku i później okazało się, że w Polsce mieszkają miliony ludzi gotowych coś poświęcić dla drugiego człowieka. Nie schodziliśmy z pierwszych stron gazet. Wybitni intelektualiści, jak Timothy Garton Ash, Norman Davies, Timothy Snyder czy Marci Shore, nauczyli się polskiego i postanowili zająć się naszą historią. „Polski był językiem wolności”, jak przytomnie podsumował Adam Michnik.

Tak było, ale się skończyło. Od roku odmawiamy jakiejkolwiek solidarności z państwami, które starają się rozwiązać problem z uchodźcami i imigrantami z krajów biednych i zniszczonych wojną. Nasz minister ds. europejskich kilka godzin po przerażającym zamachu we Francji potrafił zwalić winę na uchodźców, budząc zażenowanie w Europie. Cała nasza wierchuszka konsekwentnie udaje, że nie wie, iż uchodźcy są ofiarami terroryzmu, a nie prowodyrami.

Już ostatecznym dnem moralnym było zakazanie przez rząd przyjęcia dziesięciu sierot z Aleppo z inicjatywy prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Jak ustaliło Radio Zet: „Resort tłumaczy to problemami z ustaleniem tożsamości uchodźców oraz zagrożeniem terrorystycznym. Problemy rodzi także samo przesiedlenie ludzi”. Cóż nawet sieroty to według PiS-u zagrożenie terrorystyczne...

Stefan Kisielewski nazwał kiedyś rządy komuny dyktaturą ciemniaków. Komuniści byli szarzy, brzydcy i niebezpieczni, ale chyba aż takimi idiotami nie byli. Ale nie wiem. Nie żyłem wtedy. Trzeba zapytać Gontarczyka albo Cenckiewicza. Oni też wtedy nie żyli, ale wiedzą lepiej od bohaterów opozycji, kto i jak powinien się zachować.

Nasza „dyktatura ciemniaków” w rok zdążyła pokłócić się z Brukselą, Berlinem i Paryżem. Nie traktują nas poważnie nawet najbliżsi przyjaciele Węgrzy, których Jarosław Kaczyński nie potrafił, a może nawet nie spróbował powstrzymać przed robieniem interesów z Rosją. Ich celem jest ominięcie Polski (i Ukrainy) w tranzycie gazu. Taka Polska jest wielka pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.

Nad rujnowaniem naszego ustroju przez partię rządzącą co chwila dyskutuje Komisja Europejska, Parlament Europejski, Komisja Wenecka lub Rada Europy. Z lidera przemian staliśmy się liderem niszczenia demokracji liberalnej w Europie. Najogólniej mówiąc, w Europie nie spodziewają się po nas niczego pozytywnego w tych coraz trudniejszych czasach. W niczym nie pomagamy Zachodowi, mimo że to Zachód jest gwarancją naszego bezpieczeństwa.

I w takiej sytuacji pojawił się niespodziewanie list Donalda Tuska do przywódców Europy. Szef Rady Europejskiej, dotąd raczej niewidoczny i bez wielkich sukcesów (jak i porażek), nie dał się poznać Europie nawet jako dobry mówca, którym był za czasów premierowania w Polsce. Tymczasem chwilę po pierwszych szokujących decyzjach Donalda Trumpa jeszcze bardziej komplikujących sytuację Unii Europejskiej wstrząśniętej Brexitem, a wcześniej kryzysami ekonomicznym, terrorystycznym i uchodźczym, Tusk zachował się jak prawdziwy lider Unii. Jak na język dyplomacji, który w Unii Europejskiej jest jeszcze bardziej wodnisty niż gdziekolwiek, jego list okazał się bardzo konkretny i zrobił mocne wrażenie w Europie.

Szef Rady Europejskiej zdecydował się wprost napisać o deklaracjach nowej amerykańskiej administracji, które "stawiają Unię Europejską w trudnej sytuacji", a w odpowiedzi na nie wezwał do wykorzystania protekcjonistycznego zwrotu USA na korzyść UE. I jest to jedyna droga dla Europy. Dalsza stagnacja skończy się upadkiem. Wiedzą o tym wszyscy przywódcy europejscy, poza populistami ciągnącymi swoje państwa w przepaść, tyle że boją się powiedzieć. Tusk, który nie musi podlizywać się wyborcom straszonym przez populistów, jest najbardziej predestynowany do mówienia wprost, w jakiej sytuacji jest Unia i jak się z tego wydostać.

Prezydentura Trumpa bliskiego Putinowi i wzywającego do opuszczenia Unii przez kolejne państwa jest wielkim zagrożeniem dla UE i jeszcze większym dla Polski. Jedynym wyjściem z niego jest szybka integracja wokół tego zagrożenia. Atakowanie Tuska przez polski rząd, że nas skłóca z Amerykanami to czysta hipokryzja, bo dotąd nasz rząd jakoś nie unikał narażania się na krytykę ze strony Waszyngtonu. Wszyscy pamiętamy Baracka Obamę, gdy przypominał Andrzejowi Dudzie polską historię i znaczenie Trybunału Konstytucyjnego dla funkcjonowania demokracji.

Tusk ma rację uważając, że gdy nie wiadomo, co Donald Trump zrobi z „przestarzałym NATO”, lepiej zmobilizować Unię do trzymania się razem. Kolejnego kryzysu może już nie przeżyć, a to byłaby dla nas katastrofa. Dlatego Tusk w swoim liście dobrze nakreślił interes Polski i był to jedyny pozytywny sygnał, który w ostatnim czasie popłynął ze strony polskiego polityka w Europie. Oby nie ostatni.

*Sławomir Sierakowski dla WP Opinie *

Źródło artykułu: WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
"Tak" dla planu Trumpa. Wspólne europejskie oświadczenie
"Tak" dla planu Trumpa. Wspólne europejskie oświadczenie
"Nie jesteśmy w stanie zagwarantować". Sikorski nie ma złudzeń
"Nie jesteśmy w stanie zagwarantować". Sikorski nie ma złudzeń
Po raz pierwszy w historii. Kobieta na czele rządu Japonii
Po raz pierwszy w historii. Kobieta na czele rządu Japonii
Zastąpi Kołodziejczaka. Nowa wiceministra chciała do PiS
Zastąpi Kołodziejczaka. Nowa wiceministra chciała do PiS
Ukraińskie drony zaatakowały. Obrona przeciwlotnicza niszczy miasto
Ukraińskie drony zaatakowały. Obrona przeciwlotnicza niszczy miasto
Trzykrotnie więcej sił GRU w Polsce. Gawkowski o działalności Rosjan
Trzykrotnie więcej sił GRU w Polsce. Gawkowski o działalności Rosjan
"Oferuję swój głos". Zaskakująca propozycja Czarnka
"Oferuję swój głos". Zaskakująca propozycja Czarnka
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2