PolskaPropagandyści Rosji w Polsce. Ekspert ostrzega przed pułapkami

Propagandyści Rosji w Polsce. Ekspert ostrzega przed pułapkami

Działające pod płaszczykiem organizacji kulturalnych agendy propagandowe Kremla są demaskowane, ale wciąż próbują działać. - Funkcjonowanie takich organizacji, jak również wybór rejonu działania, nie są przypadkowe - mówi WP Kamil Basaj z Fundacji Info Ops Polska, analityk bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej.

Propaganda Putina nad Wisłą. Brak zrozumienia wśród Polaków
Propaganda Putina nad Wisłą. Brak zrozumienia wśród Polaków
Źródło zdjęć: © East News, WP
Arkadiusz Jastrzębski

07.03.2022 | aktual.: 07.03.2022 16:59

Arkadiusz Jastrzębski, Wirtualna Polska: Mogliśmy się tego nie spodziewać - jako społeczeństwo, które wyszło zaledwie trzy dekady temu z komunizmu - a jednak: decyzje o zrywaniu współpracy z centrami prowadzonymi przez Fundację Russkij Mir są obierane przez wielu jako uderzenie w kulturę rosyjską. Jesteśmy zbyt łatwowierni czy to już efekt tej polityki "soft power" Rosji?

Kamil Basaj, analityk Fundacji Info Ops Polska: To pewna pochodna braku jasnego zdefiniowania, czym są takie organizacje w katalogu narzędzi, którymi posługuje się Rosja. Działalność o charakterze kulturalnym czy społecznym występuje głównie jako element maskowania działań twardych: organizowania sieci wpływu, pozyskiwania informacji, infiltracji i typowania środowisk, do których Russkij Mir stara się dotrzeć i wykorzystać w przyszłości przeciwko bezpieczeństwu państwa, w którym rozwija działalność.

Z tej perspektywy sugestie, jakoby zerwanie współpracy z Fundacją Russkij Mir było uderzeniem w kulturę rosyjską, są oparte na fałszywych przesłankach.

Szczególnie prorosyjskie nastawienie widać wśród przedstawicieli środowisk kulturalnych i akademickich. Rzeczniczka prasowa UMCS w Lublinie, kiedy ją pytałem o Fundację Russkij Mir, stwierdziła, że współpraca została zawieszona, a po dopytaniu, co to znaczy, dopiero podkreśliła, że to zakończenie współpracy. Taki miękkich reakcji jest więcej?

Faktyczna działalność Federacji Rosyjskiej wymierzona w bezpieczeństwo państw naszego regionu, jak również trwająca zbrojna agresja na Ukrainę, to znacząca zmiana sytuacji bezpieczeństwa.

W takich warunkach nie ma miejsca na miękkie reakcje czy pobłażliwość dla organizacji, które świadomie, bądź nieświadomie mogą stać się narzędziem działaniach Kremla, realizując współpracę ze sterowanymi przez państwo rosyjskie organizacjami jak Fundacja Russkij Mir.

Koszulka z Putinem, a na biurku kubek z dyktatorem - tak miała pracować w miejskiej bibliotece kierowniczka centrum założonego przez Fundację Russkij Mir w Słupsku. Co zaskakujące nawet w tej sytuacji, ta organizacja nie ustaje w próbach osadzenia się na Pomorzu. Czy to nie czas na odgórne decyzje i zakaz działania agend Kremla w Polsce?

Funkcjonowanie takich organizacji, jak również wybór rejonu, nie są przypadkowe. Z jednej strony są osadzane w lokalizacjach, w których istnieją lub są tworzone sprzyjające warunki: organizacyjne, oparte na relacjach osobowych, gwarantujących "miękką" afiliację, ale również obszary, w których ma możliwość lub zadanie realizowania innych celów niż te, którymi się reklamuje.

Rosyjski dom w Gdańsku pokazuje wypaczony obraz sytuacji w Melitopolu, a prorosyjskie stowarzyszenie Kursk, mimo agresji na Ukrainę, szykuje się do odnowienia pomnika Armii Czerwonej na Pomorzu, paradoksalnie w miejscowości, która do dzisiaj boryka się z wykluczeniem komunikacyjnym po zdemontowaniu i wywiezieniu do ZSRR linii kolejowej. Dużo jest takich organizacji w Polsce?

Organizacje prorosyjskie, te o jawnej afiliacji, też są narzędziem oddziaływania - scalanym pod różnymi pozorami wydarzeń kulturalno-historycznych najczęściej przez Ambasadę Rosji w Warszawie i rosyjskie ośrodki nauki i kultury. Wspomniane przez Pana remontowanie pomników Armii Czerwonej to działanie skierowane na podtrzymanie zarówno fałszywych narracji o dewastacji miejsc pochówku niejednokrotnie podkreślanych w wypowiedziach rzecznik prasowej MSZ Federacji Rosyjskiej Marii Zacharowej, jak i element długofalowych działań propagandowych wypaczających historię Polski, II wojny światowej i obecnych relacji.

To nie są działania, które można lekceważyć. Na ich kanwie powstają materiały propagandowe, które następnie przy użyciu aparatu medialnego Kremla są dystrybuowane w wielu obcych językach i stają się narzędziem do działania w sferze informacyjnej przeciwko Polsce i negatywnego wpływu na postrzeganie naszego państwa na Zachodzie.

Zobacz też: Adam Bodnar o wsparciu uchodźców z Ukrainy. "Trudno określić, jaka będzie skala potrzeb"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjapropaganda
Wybrane dla Ciebie