Prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. Marka Kuchcińskiego. Watchdog: złożymy zażalenie do sądu
• Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła wszczęcia postępowania wobec marszałka Sejmu
• W działaniu Marka Kuchcińskiego nie dopatrzono się znamion czynu zabronionego
• Zawiadomienie złożyło Stowarzyszenie Watchdog powołując się na nieudostępnienie informacji publicznej wbrew ciążącemu obowiązkowi
• Złożymy zażalenie do sądu i będziemy walczyć dalej - zapewnia WP Bartosz Wilk z Watchdog
Zobacz również: Prokuratura zajmie się marszałkiem Sejmu? Watchdog złożył doniesienie na Marka Kuchcińskiego
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego złożyło do prokuratury w połowie października Stowarzyszenie Watchdog, powołując się na nieudostępnienie informacji publicznej wbrew ciążącemu obowiązkowi. W uzasadnieniu napisano m.in.:
"6 października 2016 roku marszałek Sejmu uniemożliwił grupie kobiet wstępu na posiedzenie Sejmu RP. Co istotne, kobiety te znajdowały się na liście parlamentarzystów, którzy zaprosili te osoby do udziału w posiedzeniu Sejmu RP. Na galerię pozwolono w końcu wejść tylko 5 osobom. Marszałek Sejmu RP w następujących słowach, wypowiedzianych podczas posiedzenia Sejmu RP, odniósł się do swojego działania: Na większą liczbę osób nie zgodzę się, ponieważ uważam, że w tym przypadku emocje są tak duże, że tutaj mojej zgody nie będzie".
Brak znamion czynu zabronionego
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście po zbadaniu sprawy zdecydowała jednak nie wszczynać śledztwa w tej sprawie. - Podjęliśmy tę decyzję w związku z brakiem znamion czynu zabronionego - poinformowała WP Michał Mistygacz, zastępca prokuratora rejonowego.
Decyzja prokuratury nie jest jednak prawomocna, a Stowarzyszeniu Watchdog przysługuje prawo zaskarżenia jej do sądu. Jak udało nam się ustalić organizacja skorzysta z tej ścieżki. - Nie otrzymaliśmy jeszcze pisma z prokuratury. Jak tylko do nas dotrze, to niezwłocznie złożymy zażalenie do sądu w tej sprawie. Liczymy na to, że tam znajdziemy zrozumienie. Na pewno będziemy walczyć dalej - zapewnił WP Bartosz Wilk z Watchdog Polska.