Gąsior: Prezydent USA zakładnikiem talibów. Tego, co stanie się za 6 dni, nikt nie może przewidzieć [OPINIA]

Blamaż Amerykanów w Afganistanie nie skończył się wraz z upadkiem Kabulu. Dziś są zdani na łaskę talibów.

Prezydent USA zakładnikiem talibów. Tego, co stanie się za 6 dni, nikt nie może przewidzieć [OPINIA] Prezydent USA zakładnikiem talibów. Tego, co stanie się za 6 dni, nikt nie może przewidzieć [OPINIA]
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM | Omar Haidari
Michał Gąsior
SKOMENTUJ

Joe Biden potwierdził - do 31 sierpnia zabierze z Afganistanu wszystkich amerykańskich żołnierzy, dostosowując się do ultimatum postawionego przez talibów. Ci powiedzieli jasno, że 31.08 to "czerwona linia" dla międzynarodowych sił w Afganistanie i zagrozili "poważnymi konsekwencjami", jeśli misje ewakuacyjne będą trwały po tym terminie. Dodatkowo bojownicy już teraz nie wpuszczają na lotnisko w Kabulu obywateli afgańskich, blokując drogę ucieczki tym, którzy przez ostatnie 20 lat współpracowali z obcymi wojskami.

Czy 31 sierpnia skończy się więc koszmar, jakim dla Zachodu okazał się upadek Afganistanu i jakim wciąż jest misja ewakuacyjna? Wiemy już tyle, że zdjęcia setek Afgańczyków biegnących za startującym samolotem zapiszą się w podręcznikach do historii, a blitzkrieg talibów będzie symbolem kapitulacji Ameryki. Ale może za parę dni to wszystko będzie przeszłością...

Cóż, wiara w to okazuje się dziecinną naiwnością. A jeśli ktoś myślał, że gorzej być nie może, zbyt szybko przestał śledzić wieści z Afganistanu.

Joe Biden mówi, że przy obecnym tempie ewakuacji (np. we wtorek zabrano 19 tys. osób, w sumie – ponad 70 tys.) uda się zakończyć misję do końca miesiąca. Problem w tym, że Amerykanie w tym wyścigu z czasem są na straconej pozycji, bo - co przyznał Jake Sullivan, doradca Bidena ds. bezpieczeństwa - nawet nie wiedzą, ilu obywateli amerykańskich zostało w Afganistanie. Szacuje się, że może ich być 10-15 tysięcy. Część w ogóle nie zarejestrowała się w ambasadzie USA w Kabulu, co oznacza, że nieznana jest ich lokalizacja i nie ma z nimi kontaktu. Jak zauważa "New York Times", mogą przebywać daleko od Kabulu, bez możliwości bezpiecznego dotarcia do stolicy.

Nikt z administracji Bidena nie powie tego dziś oficjalnie, ale pewne jest, że amerykańscy żołnierze, odlatując z Afganistanu, zostawią za sobą setki, jeśli nie tysiące rodaków. Dodajmy do tego minimum dziesiątki tysięcy Afgańczyków, którzy współpracowali z USA, a nie mogą wyjechać, i mamy obraz moralnej klęski.

Oczywiście, trwająca akcja ewakuacyjna nie ma precedensu, skala i trudność jest niebywała, a sam Biden może zebrać punkty u Amerykanów za to, że jako zwierzchnik sił zbrojnych podjął decyzję i mimo wszystko "sprowadził chłopców do domu".

Tyle że nie o decyzję tu chodzi. Komentatorzy, m.in. republikanie z Kongresu, już alarmują, że zakończenie ewakuacji 31 sierpnia grozi scenariuszem "kryzysu zakładników", jak z Iranu w 1979 roku. Wtedy irańscy studenci zajęli ambasadę USA i wzięli do niewoli kilkudziesięciu Amerykanów. Powtórka jest realna, bo po 31.08 nikt nie zagwarantuje obywatelom USA bezpieczeństwa w kraju talibów, a dla tysięcy Afgańczyków, byłych współpracowników sił Zachodu, ta data to nie "deadline", ale po prostu wyrok śmierci.

Co więcej, członkowie grupy G7, głównie Wielka Brytania i Francja, wezwali Bidena, by odłożył deadline. Ten odmówił, powołując się na wysokie ryzyko ataku terrorystycznego. Tak naprawdę sam jest jednak zakładnikiem talibów. Doszło do sytuacji, w której talibowie dyktują warunki prezydentowi Stanów Zjednoczonych, a los obywateli USA zależy od ich dobrej woli.

- Do ostatniego momentu będziemy robić wszystko, co w naszej mocy. Ale słyszeliście, co powiedział prezydent USA, słyszeliście, co powiedzieli talibowie… - stwierdził po spotkaniu G7 brytyjski premier Boris Johnson. Jest bezradny i potwierdza, że w kilka dni Brytyjczycy też nie będą w stanie ewakuować wszystkich.

Ewakuacja z Afganistanu. Chaos na lotnisku w Kabulu widać na zdjęciach satelitarnych

Chaos i bezradność - te słowa dobrze opisują rzeczywistość Amerykanów i ich sojuszników w Afganistanie. Przy czym bardzo głośno wybrzmiewa pytanie, jak to możliwe, że do tego doprowadzono, jakiej niekompetencji i fatalnego oglądu sytuacji trzeba było?

Dojmujący jest przykład lotniska w Bagram, symbolu amerykańskiej inwazji w Afganistanie. Jest położone tylko kilkadziesiąt kilometrów od Kabulu, ma dwa ogromne pasy startowe, przez 20 lat było rozwijane przez Amerykanów jako baza wypadowa dla ważnych operacji. Słowem - idealne miejsce do przeprowadzenia ewakuacji. 1 lipca zostało opuszczone przez siły USA, bez powiadomienia Afgańczyków. W połowie sierpnia zaś przejęte przez talibów.

- Nikt o zdrowych zmysłach nie zamknąłby bazy w Bagram, zostawiając za sobą tysiące cywilów. Jeśli przeprowadzasz ewakuację, nie robisz tego z lotniska, które znajduje się właściwie w samym sercu miasta - grzmiał amerykański weteran i senator Tom Cotton.

A jednak, tak się właśnie stało. "Zdrowe zmysły" amerykańskich władz cywilnych i wojskowych jeszcze długo będą przedmiotem analizy w kontekście tego, co wydarzyło się w Afganistanie.

Na razie wszyscy czekają, co jeszcze się wydarzy, bo 31 sierpnia nie będzie końcem, a otwarciem kolejnego rozdziału dramatu.

Wybrane dla Ciebie

Iran uprzedził atak USA. Zła wiadomość dla Trumpa
Iran uprzedził atak USA. Zła wiadomość dla Trumpa
Nie ma informacji o polskich rannych. MSZ o sytuacji na Bliskim Wschodzie
Nie ma informacji o polskich rannych. MSZ o sytuacji na Bliskim Wschodzie
Duże ryzyko Trumpa. Złamał obietnicę wyborczą
Duże ryzyko Trumpa. Złamał obietnicę wyborczą
Rebelianci szykują się do ataku. Grożą USA
Rebelianci szykują się do ataku. Grożą USA
"Prezydent pokoju" zaatakował wbrew woli wyborców. Co może grozić Amerykanom?
"Prezydent pokoju" zaatakował wbrew woli wyborców. Co może grozić Amerykanom?
Dlaczego USA zaatakowały Iran? Oto, co musisz wiedzieć
Dlaczego USA zaatakowały Iran? Oto, co musisz wiedzieć
"Pogromca bunkrów". Takich bomb użyli Amerykanie
"Pogromca bunkrów". Takich bomb użyli Amerykanie
Co dalej po ataku na Iran? [OPINIA]
Co dalej po ataku na Iran? [OPINIA]
Jak Iran odpowie USA? Eksperci wskazują na bazy wojskowe
Jak Iran odpowie USA? Eksperci wskazują na bazy wojskowe
Decyzja zapadła wcześniej. Odsłaniają kulisy ataku na Iran
Decyzja zapadła wcześniej. Odsłaniają kulisy ataku na Iran
Iran chce nadzwyczajnego spotkania Rady Bezpieczeństwa ONZ
Iran chce nadzwyczajnego spotkania Rady Bezpieczeństwa ONZ
Ryzyko impeachmentu. Trump ma problemy po ataku na Iran
Ryzyko impeachmentu. Trump ma problemy po ataku na Iran