Prezydent Duda włączy się do rozmów ws. protestu lekarzy?
Lekarze walczący o podwyżki pensji i większe nakłady na służbę zdrowia głodują już 14 dzień. Wiceszef Kancelarii Prezydenta stwierdził, że jeśli zajdzie szczególna potrzeba, to Andrzej Duda nie wyklucza włączenia się do rozmów z rezydentami.
Z lekarzami próbowali zawrzeć porozumienie przedstawiciele rządu PiS. Pojechała do nich premier Beata Szydło, ale politycy nie zgodzili się na postulaty rezydentów i rozmowy zostały zerwane. Jeśli sytuacja się pogorszy, w spór może się zaangażować prezydent.
- Gdyby była szczególna potrzeba, Andrzej Duda nie wyklucza włączenia się do rozmów – powiedział w "Śniadaniu Radia Zet" Paweł Mucha, wiceszef kancelarii prezydenta. Przedstawiciel PiS Michał Dworczyk przekonywał, że "jedyną szansą jest dialog i wypracowanie wspólnego rozwiązania".
Opozycja atakuje rząd za to, że sytuacja w służbie zdrowia się pogarsza. – Mijają dwa lata, a kolejki do lekarza się wydłużyły. Czas najwyższy przestać gadać, usiać i podjąć decyzję. Radziwiłł przespał dwa lata – mówi Marek Sawicki z PSL. – PiS nie ma żadnego pomysłu na reformę służby zdrowia. Sieć szpitali spowoduje, że będzie jeszcze mniejszy dostęp do lekarza – wtórowała mu Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
Ataki opozycji tonował Marek Jakubiak z Kukiz'15. - Nikt z dnia na dzień nie podniesie wydatków na służbę zdrowia o 2 proc. PKB. Wszystkie grupy zawodowe za mało zarabiają. Jeśli ktoś możne po studiach wyjechać i zarabiać 3 razy tyle to wyjedzie – mówił poseł.