Prezes TK Julia Przyłębska pod ostrzałem opozycji. "Powinna wyłączyć się z orzekania"
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska powinna być wyłączona z orzekania w sprawie nowelizacji Kodeksu karnego - przekonuje opozycja. - Pani prezes nie ma prawa konsultować tej decyzji z Jarosławem Kaczyńskim przy obiadkach w swoim domu - mówi WP były minister sprawiedliwości Borys Budka.
Prezydent Andrzej Duda skierował do TK uchwaloną niedawno przez Sejm w trybie błyskawicznym i z naruszeniem regulaminu nowelizację Kodeksu karnego.
Decyzja ta - jak pisaliśmy w WP - zdenerwowała polityków PiS, ale mimo to nie wywołała wojny między Pałacem Prezydenckim a Nowogrodzką.
Poprzedzona była długimi dyskusjami - głównie na linii Jarosław Kaczyński-Andrzej Duda.
Dlatego też - jak wskazują rozmówcy WP - decyzja Trybunału Konstytucyjnego ws. nowelizacji powinna zapaść bez udziału prezes Julii Przyłębskiej.
Zobacz także: Zaskakujący sondaż. Reakcja Borysa Budki
Dwa powody
Dlaczego?
Po pierwsze: właśnie dlatego, że prezes PiS "negocjował" z prezydentem jego decyzję ws. skierowania nowelizacji Kodeksu karnego do TK.
Po drugie: zażyłość towarzyska prezesa Kaczyńskiego z prezes Przyłębską.
Jedno z drugim bezpośrednio się łączy. Dla opozycji jest to nieakceptowalne.
CZYTAJ TEŻ:* *Prezes TK Julia Przyłębska to "nowe odkrycie towarzyskie" Jarosława Kaczyńskiego
Prezes sam o tej zażyłości mówił: - Moje odkrycie towarzyskie to Julia Przyłębska. Bardzo lubię u niej bywać, jest bardzo towarzyska - powiedział Kaczyński kilka tygodni temu w jednej z telewizji śniadaniowych, co spotkało się z zarzutami, że są to nietransparentne spotkania lidera rządzącej partii z zależną od niej szefową Trybunału Konstytucyjnego.
Spotkania na Szucha
Prezes Julia Przyłębska ma duże wpływy w obozie władzy. W swoim mieszkaniu miała regularnie spotykać się z prezesem PiS oraz premierem Mateuszem Morawieckim, o czym szczegółowo informowała swego czasu "Gazeta Wyborcza".
Z informacji dziennika wynika, że Kaczyński przyjeżdża do Przyłębskiej dwa, a nawet trzy razy w tygodniu. "Do apartamentowca przy al. Szucha w Warszawie nie każdy może wejść - budynek jest chroniony, a gości wita konsjerż. Samochód polityka podjeżdża pod główne wejście, a prywatni ochroniarze lidera Prawa i Sprawiedliwości czekają w recepcji budynku. Czasami Kaczyński niesie reklamówkę, a towarzyszący mu ochroniarz teczkę z dokumentami" - relacjonował dziennik.
"Wyborcza" podkreśla, że prezes PiS odwiedzał prezes TK jeszcze w jej poprzednim mieszkaniu, też znajdującym się przy al. Szucha, w 2017 r.
Morawiecki, jak czytamy, zaczął uczestniczyć w spotkaniach pod koniec 2017 r. - jeszcze jako wicepremier i minister finansów. Według informatorów "Wyborczej" z PiS to właśnie w mieszkaniu Przyłębskiej miał się narodzić kształt jego rządu, a "ministrowie uznawani za wszechmocnych stracili stanowiska".
Z relacji rozmówców "GW" z rządu wynika, że doradcy premiera pytają jeden drugiego, kto "powiadomi Julię" o konkretnej decyzji.
O spotkania Przyłębskiej z Kaczyńskim i z Morawieckim przy al. Szucha redakcja "GW" zapytała rzeczniczkę PiS Beatę Mazurek, biuro prasowe premiera i rzecznika TK. Pytano, czy nie łamią zasad trójpodziału władzy i niezależności Trybunału. Odpowiedział jedynie Jakub Kozłowski, rzecznik TK. Stwierdził, że spotkania "mają charakter towarzyski i nie są związane z wykonywaniem funkcji publicznych przez osoby, które w nich uczestniczą".
Budka: Kaczyński ma pod kontrolą Trybunał
Opozycja jest oburzona tym, że niebawem o rewolucyjnej nowelizacji Kodeksu karnego, uchwalonej z naruszeniem regulaminu Sejmu, będzie orzekać prezes TK zaprzyjaźniona z Kaczyńskim (a to prezesowi PiS, a także ministrowi Zbigniewowi Ziobrze na przeforsowaniu nowelizacji Kk zależy szczególnie).
- Nie mamy niezależnego Trybunału Konstytucyjnego, który spełniałby podstawowe standardy. Jeśli prezes partii rządzącej jeździ na obiadki do prezesa czy pseudoprezesa Trybunału Konstytucyjnego i mówi o pani sędzi "odkrycie towarzyskie"... Czy wyobraża sobie pan, że pan prezes Rzepliński gości premiera Tuska, robi mu kanapki, po czym Tusk oznajmia, że Rzepliński to jego odkrycie towarzyskie? To, co zrobił PiS z Trybunałem, to jest dokładnie to, co w pseudodemokracjach - mówi Wirtualnej Polsce były minister sprawiedliwości Borys Budka.
Jak dodaje polityk: - Wyrok ws. nowelizacji Kodeksu karnego będzie wydawała grupa nominatów tej władzy z panią prezes Przyłębską na czele, wybraną w niekonstytucyjnej formule. Czy ktoś ma jeszcze jakąkolwiek nadzieję, że ten wyrok będzie niezależny?
- Chce pan powiedzieć, że prezes Kaczyński powie wprost do prezes TK, żeby uznała, że wszystko z nowelizacją było w porządku? - dopytujemy naszego rozmówcę.
- Jarosław Kaczyński nie pisze wyroków TK, bo nie musi - odpowiada Budka. - Ale prezes PiS ma pod kontrolą ludzi, którzy stanowią wentyl bezpieczeństwa dla tej władzy. I uznają wszystko, co ta władza robi. I czego oczekuje - dodaje polityk PO.
Pytania o bezstronność
Prezydent relatywnie długo analizował, jaką decyzję podjąć w sprawie nowelizacji.
Prawnicy - w tym doradcy prezydenta - doradzali mu właśnie odesłanie ustawy do TK, a w najgorszym wypadku - weto. Ostateczny ruch Andrzej Duda miał konsultować m.in. z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim (o czym pisało m.in. RMF).
CZYTAJ TEŻ:* *Bardzo ważna decyzja prezydenta Dudy. "Przed jej podjęciem konsultował się z Kaczyńskim"
Dlatego opozycja domaga się "wyłączenia" Przyłębskiej ze sprawy.
Prezydent bowiem jest stroną postępowania, a prezes PiS - jeśli wierzyć doniesieniom RMF - stał się w tej sprawie jego nieformalnym doradcą. A przecież Kaczyński wciąż utrzymuje bliskie, przyjacielskie wręcz relacje z prezes TK, o czym sam niedawno przyznał.
Dlatego opozycja nie wierzy w bezstronność Przyłębskiej. Trudno jednak dziś założyć, że ona sama dobrowolnie "wyłączy się" z postępowania ws. nowelizacji Kodeksu karnego.
Czekamy na stanowisko TK w tej sprawie.
Na domiar złego dziennikarz Andrzej Stankiewicz ujawnił, że prezes Przyłębska podczas studiów działała w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich, uczelnianej przybudówce partii komunistycznej. Tak wynika z dokumentów IPN. Być może stanie się to tematem kolejnej rozmowy prezes TK z prezesem PiS.
Michał Wróblewski