Kodeks karny. Prezydent stawia się liderom PiS. "W tej grze jest trzech na jednego". Kulisy rozgrywki
Prezydent wchodzi w konflikt z liderami PiS. W partii rządzącej nie mają wątpliwości: Andrzej Duda hamuje kluczowe zmiany w Kodeksie karnym. Ale Pałac Prezydencki stoi przy swoim: partia rządząca złamała regulamin Sejmu, uchwalając nowe prawo. Dlatego Duda – jak słyszymy – odeśle nowelizację Kodeksu karnego do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzja ma być już podjęta.
– Powtórki z 2017 roku nie będzie, ale nie wygląda to dobrze. Zwłaszcza przed wyborami – tak polityk PiS komentuje informacje o tym, że otoczenie Andrzeja Dudy – z samym prezydentem na czele – nie chce przykładać ręki do uchwalenia kluczowych dla PiS zmian w prawie w trybie łamiącym regulamin.
Skąd nawiązanie do 2017 roku? To wtedy głowa państwa zablokowała kluczową dla obozu władzy, wielką reformę (dla innych: przejęcie) wymiaru sprawiedliwości.
– Prezes i minister sprawiedliwości byli na prezydenta wściekli. Nie wiem, czy to nie był największy kryzys w naszym obozie w całej kadencji – wspomina nasz rozmówca z PiS.
Podeptanie
Teraz Duda znów wchodzi na wojenną ścieżkę z własnym środowiskiem politycznym.
– Po cholerę to odsyłać do Trybunału Konstytucyjnego, skoro skład uzna naszą rację – zżyma się polityk Zjednoczonej Prawicy. – Ale rozumiem, że to znów taka gra: pokazać niezależność, pogrozić palcem. Politycznie to wkładanie kija w szprychy – dodaje.
Taka jest właśnie taktyka Dudy. Ale też – jak twierdzą politycy dobrze go znający – autentyczne przekonanie co do tego, że każde tego typu zmiany muszą być wprowadzane bez wątpliwości prawnych. – Prezydent jest prawnikiem, jest wyczulony, czasem przeczulony. Jego doradcy są tego samego zdania – uważa nasz rozmówca.
Jak informowało jako pierwsze RMF, współpracownicy głowy państwa rekomendowali mu zahamowanie zmian w Kodeksie karnym.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego jest przesądzone. Jak słyszymy, informacje sugerujące pójście jeszcze dalej, czyli zawetowanie przez Dudę ustawy, nie są potwierdzone w stu procentach. Choć, jak ustaliliśmy, wciąż trwają rozmowy na zapleczu.
Dudzie nie podoba się ekspresowy tryb przyjęcia dużej, rewolucyjnej wręcz nowelizacji Kodeksu Karnego w Sejmie oraz wprowadzanie znaczących zmian do projektu z pominięciem zasady trzech czytań. – To podeptanie regulaminu Sejmu – nie owijał w bawełnę w rozmowie z TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera.
Polityk znający prezydenta dorzuca: – Kompromitujące było nie tylko to. Przecież Ziobro na chybcika coś nowego wprowadzał, poprawiał. Jak tak można robić prawo?
Sukces Ziobry
Co ciekawe, Pałacowi Prezydenckiemu wtóruje opozycja.
– To jest ogromne zagrożenie dla polskiego systemu karnego, że przestępcy w przyszłości będą mogli wychodzić z powodu tego, że Kodeks Karny był źle uchwalony, ponieważ panu Ziobrze i jego kolegom się spieszyło. Przestrzegają przed tym setki prawników, przestrzegają eksperci, przestrzegamy my i przestrzegamy tak, jak przestrzegaliśmy przed wysłaniem sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Wtedy również mówiliśmy, że jest to niezgodne z Konstytucją – tłumaczy w Sejmie Robert Kropiwnicki z PO.
Jak dodaje: – Postawa prezydenta Dudy w tej sprawie pokaże, czy jest prawnikiem, czy jednak wyłącznie PiS-owskim długopisem.
Arkadiusz Myrcha z PO dorzuca: – Poza panami Ziobrą, Warchołem, Piebiakiem i paroma innymi wiceministrami ten Kodeks Karny się nie podoba.
Poseł Platformy wymienia "szpicę" resortu sprawiedliwości. Dla Zbigniewa Ziobry bowiem danie "zielonego światła" przygotowanej przez niego nowelizacji Kodeksu Karnego to wielki sukces. W Wirtualnej Polsce pisaliśmy o tym jako pierwsi.
CZYTAJ TEŻ: Film Sekielskiego poruszył rząd. Kaczyński dał sygnał, Ziobro zaostrzy prawo. Znamy szczegóły
Jakie było tło sytuacji? Nowelizacja Kodeksu Karnego od miesięcy leżała "zakurzona" w ministerstwie. Rząd się nią nie zajmował. Ziobro był niecierpliwy, wręcz zdenerwowany. Ale sytuacja zmieniła się niedawno.
Ziobro wykorzystał film o pedofilii wśród księży "Tylko nie mów nikomu", by zaostrzyć prawo wobec zwyrodnialców. Ale zrobił to "w pakiecie" z nowelizacją całego Kodeksu Karnego. Prezes Jarosław Kaczyński się na to zgodził. Przy aprobacie premiera Morawieckiego.
W tej grze jest zatem "trzech na jednego" – Liderzy Zjednoczonej Prawicy kontra prezydent.
Jak mówią w PiS, "hamletyzowanie" prezydenta ws. możliwego weta lub skierowania do TK ustawy – czyli de facto jej zablokowania – wzbudza dużą nerwowość w partii rządzącej. A dla samego Ziobry wielki sukces może skończyć się porażką – w wyniku decyzji prezydenta.
Mimo to Duda – jak słyszymy – skłania się ku uwagom zgłaszanym przez naukowców. Prawie 200 prawników z kilkudziesięciu uniwersytetów zwróciło się do głowy państwa o zawetowanie zmian w Kodeksie Karnym.
Do kancelarii Andrzeja Dudy trafił wniosek wskazujący na duże wady w przyjętych przez Sejm przepisach. Według prawników wejście w życie nowelizacji doprowadzi do chaosu, wydłuży prowadzenie ważnych spraw dotyczących poważnych przestępstw i sprawi, że wyroki mogą być w przyszłości kwestionowane.
Nawet bliski PiS szef Krajowej Rady Sądownictwa podważa zmiany przeprowadzone przez Sejm. "To największy bubel w historii polskiego prawa" – komentują prawnicy apelujący do Dudy.
Prezydent decyzję ws. Kodeksu Karnego ma podjąć na początku lipca.