Presja na policję? "Najgorsze co można zrobić"
Policja bardzo oszczędnie informuje o śledztwie ws. Grzegorza Borysa. Wciąż nie wiadomo, gdzie znajduje się poszukiwany morderca. - Policja mówi tylko o Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Proszę mi wierzyć, to nie jest jedyny rejon brany pod uwagę. Wszystkie miejsca, w których mógłby pojawić się Grzegorz Borys, są monitorowane i sprawdzane - komentował w programie "Newsroom WP" insp. Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji. - Czy on posiada telefon komórkowy? Raczej nie. Wszystkie stacje przekaźnikowe działające w rejonie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego są monitorowane. Każde logowanie się jakiegokolwiek telefonu byłoby wychwycone. Może mieć urządzenie nasłuchowe, ale nie jest to telefon komórkowy. Jak oceniam działania służb? Na razie mało wiemy i dobrze, że mało wiemy. Dobrze, że informacje są reglamentowane, bo najgorsze by było, gdyby przedstawiciele służb mówili publicznie co robią i planują. Dajmy służbom pracować. Rozliczenie z działań na pewno nastąpi. Naciskanie na służby przez media nie jest dobrym sposobem na komunikacje ze społeczeństwem. Zobaczcie państwo, jaki był szum informacyjny przy poszukiwaniach Iwony Wieczorem. Wielokrotnie przeszukiwano teren i nic nie wyszło. Temperatura została podgrzana i balon pękł, a to najgorsze co można zrobić - dodał ekspert.