Politycy Kukiz'15 pytają rząd o wspieranie terroryzmu. Chodzi o kontrakt z Katarem
- Podobno Katar finansuje Państwo Islamskie. Polska ma podpisany kontrakt na dostawy gazu z tego państwa do 2034 r. – mówił Stanisław Tyszka (Kukiz'15). – Chcielibyśmy dowiedzieć się, gdzie były polskie służby – wtórował mu Paweł Kukiz. Politycy chcą wiedzieć, czy polscy podatnicy nie finansują pośrednio działalności terrorystycznej.
06.06.2017 | aktual.: 06.06.2017 08:15
W poniedziałek Arabia Saudyjska, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Libia, Bahrajn i Jemen zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem. Oficjalnym powodem są podejrzenia o wspieranie przez to państwo działalności tzw. Państwa Islamskiego, Al-Kaidy i Bractwa Muzułmańskiego. Kair i Rijad zawiesiły z Katarem wszystkie połączenia lądowe, morskie i powietrzne. Wykluczono też to państwo z koalicji zwalczającej szyickich rebeliantów Huti.
- Katar podobno finansuje Państwo Islamskie i jego działalność terrorystyczną. Polska ma podpisane w wyniku działań Platformy Obywatelskiej kontrakty na dostawy gazu do Świnoujścia z Kataru od 2014 do 2034 r. - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu, polityk Kukiz'15 Stanisław Tyszka.
Dlatego poseł Kukiz'15 chce, aby minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski i minister rozwoju Mateusz Morawiecki odpowiedzieli, czy "polskie państwo nie finansuje w tym momencie działalności terrorystycznej" oraz czy kontrakt nie jest zagrożony. A Paweł Kukiz zastanawia się, gdzie były "polskie służby podczas negocjacji kontraktu, w czasach rządu PO".
Kontrakt z Katarem
Chodzi o długoterminowy kontrakt PGNiG z Qatargas z 2009 r. W ramach umowy do terminalu LNG w Świnoujściu ma trafiać 1,5 mld m sześc. gazu rocznie. Pierwszy gazowiec wpłynął do portu w połowie czerwca 2016 r. W połowie marca 2017 r. PGNIG poinformowało o zawarciu dodatkowej umowy z Qatargas, dzięki której do Polski ma trafiać łącznie 2 mln ton LNG rocznie.
Katar dzieli swoje złoże z Iranem. Jest ono największym polem gazu ziemnego na świecie, a Katar jest największym eksporterem skroplonego gazu ziemnego LNG.
Terroryzm pretekstem zerwania stosunków z Katarem
Po zerwaniu kontaktów z Katarem przez Arabię Saudyjską i Egipt, swoją pomoc zaoferował Iran, który jest największym rywalem Rijadu. Władze tego kraju zadeklarowały, że do Kataru w ciągu 12 godzin dotrą statki jedzeniem, ponieważ w sklepach zaczyna brakować produktów.
Katarskie MSZ odnosząc się do zerwania stosunków dyplomatycznych przez te państwa stwierdziło, że było to posunięcie "nieuzasadnione, oparte na twierdzeniach i pomówieniach nie mających poparcia w faktach".
W sprawie blokady Kataru wypowiedział się zastępca szefa kancelarii irańskiego prezydenta Hasana Rouhaniego. Hamid Abutalebi napisał na Twitterze, że konflikt ten jest następstwem wizyty, jaką w złożył w maju w Rijadzie prezydent Donald Trump, który zabiega o zacieśnienie współpracy USA z Saudyjczykami.
Ku tej wersji wydarzeń skłania się w rozmowie z Wirtualną Polską były ambasador w krajach Zatoki Perskiej Jan Natkański. Decyzja o zerwaniu stosunków z Katarem ma być konsekwencją wizyty Donalda Trumpa w Arabii Saudyjskiej, a wspieranie terroryzmu ma być tylko pretekstem. Głównym powodem może być walka o wpływy w regionie pomiędzy sunnicką Arabią Saudyjską i szyickim Iranem.
Również spór Kataru z Arabią Saudyjską niszczy jedność arabską, a to może wpłynąć na proces pokojowy pomiędzy Palestyńczykami a Izraelem, na którym zależy Donaldowi Trumpowi. Wygląda na to, że Arabowie chcieli pokazać, że ani Amerykanie, ani Izraelczycy nie będą rządzić w regionie.
Źródło: PAP, WP