Pokazał paragon z Darłówka. "Żeby jeszcze był świeżutki"
Sezon wakacyjny w pełni. Razem z nim do sieci zaczęły spływać zdjęcia "paragonów grozy". Swoim rachunkiem z redakcją Wirtualnej Polski podzielił się pan Arkadiusz.
Obiady w restauracjach, smażone ryby, frytki, gofry czy lody - ich ceny w tym sezonie zaskakują turystów najbardziej. Tym razem na skrzynkę naszej redakcji trafił paragon z punktu sprzedającego m.in. szaszłyki. Swoją historią o niesatysfakcjonującym i drogim posiłku podzielił się pan Arkadiusz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Paragon grozy" w Gdańsku. Turyści nie dowierzają cenie za gofra
Na fotografii widzimy paragon, na "danie gastronomiczne". Kilogram tej tajemniczej potrawy ma kosztować prawie 150 zł. Z opisanej historii dowiadujemy się, że turysta zamówił dwa szaszłyki. Za każdy musiał zapłacić około 55zł. Do tego poprosił o styropianowe opakowanie, które kosztowało 3 zł. Zarówno cena jak i jakość produktu nie zadowoliły klienta punktu gastronomicznego.
"Ja wiem, że wszystko drożeje, ale dwa małe szaszłyki, mieszczące się w jeden pojemnik styropianowy, polane sosem, bez bułki, trzeba zapłacić prawie 55 zł za sztukę. To trochę moim zdaniem przydużo. Raczej nie był, bo te, co nie zostały sprzedane, pan obsługujący chował do lodówki. Punkt mieści się na promenadzie w Darłówku Wschodnim. Myślę ze cena 30-35 zł za sztukę by bardziej zachęcała konsumentów. Tym bardziej, że to trzy kawałeczki mięsa i dwa kawały słoniny" - napisał nasz czytelnik w wiadomości do redakcji.
Sposób na "paragon grozy"? Nie obędzie się bez kary
Podwyżki cen są widoczne gołym okiem. Jeden z naszych czytelników, w ramach sprzeciwu, wysłał nam swój rachunek, dzieląc się przy okazji pewnym patentem na "paragon grozy". Pan Adam zasugerował, że "można iść na targ rybny, kupić świeże, wypatroszone, gotowe do smażenia bałtyckie ryby naprawdę za grosze". Do wiadomości dołączył "'paragon economic' z czerwca z Kołobrzegu - flądry i śledzie na obiad za niecałe 14 zł".
Właściciele apartamentów błyskawicznie odpowiedzieli na to rozwiązanie. Jak sprawdziliśmy, na całym wybrzeżu mnożą się ograniczenia smażenia ryb. Kary za ich złamanie są, lekko mówiąc, znaczące.