Fikcyjna dokumentacja i łapówki. Areszt dla lekarza z Poznania
Lekarz ze Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu został aresztowany na trzy miesiące za przyjmowanie łapówek i wystawianie fałszywych zwolnień lekarskich. Sprawa dotyczy także przyjmowania skazanych na oddział, by uniknęli kary więzienia.
Co musisz wiedzieć?
- Lekarz ze Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu oraz pośrednik zostali zatrzymani przez policję.
- Zatrzymania miały miejsce w poniedziałek, a decyzja o areszcie zapadła w środę.
- Zarzuty dotyczą przyjmowania łapówek, wystawiania fałszywych zwolnień i przyjmowania skazanych na oddział bez wskazań medycznych.
Jakie zarzuty usłyszał lekarz ze Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu?
W poniedziałek rano funkcjonariusze z Poznania zatrzymali ordynatora Oddziału Neurologicznego z Pododdziałem Udarowym, dr. n. med. Jacka D. Według ustaleń śledczych, lekarz miał przyjąć co najmniej 80 tys. zł korzyści majątkowej. Zarzuty obejmują także poplecznictwo oraz poświadczanie nieprawdy.
Wydawali podrobione dyplomy. 1000 nielegalnych migrantów trafiło do UE
W sumie w tej sprawie zatrzymano siedem osób, w tym dwóch pośredników, którzy pomagali w załatwianiu przyjęć do szpitala oraz nakłaniali do tworzenia fałszywej dokumentacji medycznej.
W środę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak, przekazał, że sąd przychylił się do wniosków śledczych i zastosował trzymiesięczny areszt wobec lekarza i pośrednika. Wcześniej prokurator informował, że podejrzany wystawiał fikcyjne zwolnienia lekarskie oraz przyjmował na oddział osoby bez wskazań medycznych. Dodatkowo, poświadczając nieprawdę w dokumentacji, utrudniał prowadzenie postępowań karnych wobec tych osób, co skutkowało uniknięciem przez nich kary pozbawienia wolności.
Śledczy podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczają kolejnych zatrzymań. Lekarzowi grozi do 10 lat więzienia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dramatyczna akcja na Śląsku. Awaryjne lądowanie awionetki na jeziorze
Jak działał proceder łapówek i fałszywych zwolnień lekarskich?
Według śledczych, już w ubiegłym roku policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu otrzymali sygnały, że jeden z lekarzy pełniących funkcję kierowniczą w szpitalu, w zamian za pieniądze, wystawiał fikcyjne dokumentacje medyczne.
Dotyczyło to zarówno osób skazanych prawomocnym wyrokiem, które chciały odroczyć wykonanie kary, jak i innych pacjentów przyjmowanych na oddział bez wskazań medycznych. Część osób uzyskiwała także nieuzasadnione zwolnienia lekarskie lub recepty.
Dwóm pośrednikom przedstawiono zarzuty wręczania korzyści majątkowych oraz nakłaniania do sporządzania fałszywej dokumentacji medycznej. Pozostali zatrzymani są podejrzani o wręczanie łapówek i posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Wobec nich prokurator zastosował dozór policji oraz poręczenia majątkowe, co oznacza, że będą odpowiadać z wolnej stopy.
W szpitalu zarządzono kontrolę oddziału
We wtorek do sprawy odniósł się dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, prof. Dawid Murawa. Podkreślił, że mimo zatrzymania ordynatora, pacjenci nie pozostali bez opieki innego lekarza.
Dodał, że podczas działań policji przeszukano gabinet podejrzanego i zabezpieczono dokumentację części pacjentów. Dyrektor zapewnił, że obecnie "oddział pracuje w miarę normalnie". Zaznaczył, że zatrzymany lekarz pracował w szpitalu około 18 lat, a od czterech lat był ordynatorem.
Poza kierowaniem oddziałem, pełnił także dyżury na SOR i był, jak określił dyrektor, "rekordzistą w braniu dyżurów w szpitalu". Prof. Murawa zapowiedział przeprowadzenie kontroli oddziału, którym kierował podejrzany.