Podlasie. Spłonął im dom. "Bracia biegali boso przy ok. -20 stopni C, aby ugasić ogień"
Baciuty koło Białegostoku (Podlasie). W tej miejscowości 18 stycznia 2021 roku doszło do pożaru domu rodziny Roj. Bracia Damian i Piotrek usłyszeli nagle huk, potem zobaczyli ogień. Na boso uciekli przed dom. Przy temperaturze ok. -20 stopni Celsjusza próbowali ratować swój dobytek.
W trakcie pożaru w domu przebywało dwóch braci: 28-letni Damian oraz 30-letni Piotrek, który jest niepełnosprawny. Paweł Roj w tym czasie rozmawiał z młodszym bratem Damianem. Nagle w telefonie usłyszał, że się pali. Połączenie zostało przerwane. W tym czasie bracia uciekli z domu i zadzwonili po straż pożarną.
- Z domu udało im się bezpiecznie uciec, pobiegli po sąsiadów i próbowali razem z nimi gasić. Dym jednak był zbyt gęsty, aby cokolwiek robić bez masek. Musiała przyjechać straż pożarna - mówi Wirtualnej Polsce Damian Roj, który razem z braćmi, mamą i wujkiem wspólnie mieszkali domu w Baciutach.
Gdy Paweł dojechał do domu, na miejscu trwała już akcja strażaków. Przybyli na miejsce około godziny 10:50. Ogień udało się ugasić około 13:00. Strażacy musieli zerwać część dachu. - Jak gasili, lali wodę wszędzie, gdzie się dało, żeby ogień się nie rozniósł - mówi Paweł.
Zobacz też: Koronawirus. Dr Paweł Grzesiowski o "ciemnoczerwonych strefach"
Pożar domu w Baciutach. Rodzina bez mieszkania zastępczego
- Moi bracia na bosaka biegali po podwórku i próbowali gasić ten pożar. Byli w takim szoku, nie wiedzieli, co mają robić. Sąsiedzi kazali im biec do nich po buty. Wtedy było około minus -20 stopni Celsjusza i śnieg. Adrenalina zadziałała - chcieli, jak najszybciej ugasić ogień - dodaje.
- Najmłodszy brat próbował nawet kota ratować, ale sąsiad go złapał i nie pozwolił mu tam wbiec. Na szczęście zwierzę się uratowało. Kot dostał drugie życie - mówi WP Paweł Roj.
Po pożarze do rodziny zgłosili się pracownicy MOPS-u. Aktualnie szukają oni mieszkania zastępczego. Obecnie jeden z braci bliźniaków mieszka u swojej dziewczyny, tak samo jako młodszy brat Damian. Natomiast matka chłopaków - pani Barbara - oraz niepełnosprawny Piotrek i wujek mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu. Gości ich siostra chłopaków, czyli córka pani Barbary.
Paweł opowiedział także o niepełnosprawności swojej brata bliźniaka. - Piotrek ma poważne problemy z wymową. Do tego dochodzą jeszcze problemy z sercem. On zrobi podstawowe rzeczy, ale w życiu codziennym ciężko byłoby mu poradzić sobie samemu. On szybko się płoszy, jak kogoś nie zna, jest bardzo nieufną osobą. Nie jest taki jak my. Troszkę inaczej odbiera świat - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Roj.
Z domu niewiele udało się uratować. Starty są ogromne. Rodzina musi wyremontować spalone pomieszczenia, naprawić dach, których częściowo został zerwany. Dodatkowo dom został zalany wodą. Brakuje także sprzętów codziennego użytku, które zostały zniszczone. W ciągu ostatnich trzech lat dom przeszedł gruntowny remont.
- Ja wziąłem kredyt, mama także się zapożyczyła w banku i wspólnymi siłami wyremontowaliśmy ten dom prawie od podstaw. Szczerze, nas teraz nie stać na generalny remont i odbudowę domu - mówi Paweł.
Dlatego rodzina i bliscy zaproponowali zorganizowanie zbiórki pieniędzy. Zebrane fundusze zostaną przeznaczone na wyremontowanie domu. Link do zbiórki można znaleźć tu.
- Mamy nadzieję, że chociaż część pieniędzy uda się uzbierać. Ja, gdybym mógł, nie prosiłby o te pieniądze, bo od dziecka wszystko starałem się robić swoimi siłami. Ale mam już jeden kredyt, przy moich zarobkach więcej mi nie dadzą. Sam już nie dam rady - mówi WP Paweł Roj.
- Same problemy. Myśleliśmy, że wyszyliśmy na prostą. Ten dom miał być przepisany na mojego brata bliźniaka, dlatego też go wyremontowaliśmy. Żeby on już mógł sobie w nim spokojnie mieszkać. Cały dom miał być przepisany na niego. Teraz wszystko trzeba zaczynać od początku i to większym kosztem. Boli strasznie - tyle włożonej pracy i pieniędzy - przekazuje mieszkaniec Baciut.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski