Plan PiS na 2 kwietnia. Wiemy, kto będzie w Wadowicach
Politycy PiS wezmą udział w ogólnopolskich obchodach 18. rocznicy śmierci Jana Pawła II, ale - jak twierdzą nasi rozmówcy - nie będą to wydarzenia organizowane przez partię. - Będziemy brać udział w koncertach i marszach spontanicznie - słyszymy o planach w kierownictwie partii Jarosława Kaczyńskiego. Tak PiS chce zademonstrować przywiązanie do papieża.
Prezes PiS 2 kwietnia ma pojawić się w Wadowicach, mieście rodzinnym Karola Wojtyły. To tam odbędzie się koncert TVP z okazji 18. rocznicy śmierci papieża Polaka. - Będzie tam wielu ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale nie ma jeszcze ostatecznych ustaleń, kto i gdzie przyjedzie. Nie organizujemy tego partyjnie. Każdy we własnym sumieniu zdecyduje, gdzie będzie chciał być - słyszymy w PiS.
PiS: każdy, kto chce, zaangażuje się prywatnie
Według naszych informacji politycy PiS będą uczestniczyć w uroczystościach rocznicowych - w większości w swoich okręgach wyborczych i miejscach, z którymi są rodzinnie związani. Marsze i koncerty ku czci Jana Pawła II będą odbywać się w całej Polsce.
Nasi rozmówcy z partii podkreślają, że wydarzenia nie będą odbywać się w "politycznej aurze". Twierdzą tak mimo że będą w nich uczestniczyć politycy.
- Jedziemy tam przede wszystkim oddać hołd papieżowi. Udział PiS w uroczystościach ku jego czci będzie symboliczny. Chcemy pokazać, że bronimy świętości jak większość Polaków. Stoimy za Janem Pawłem II i chcemy oddać mu cześć. Robimy to przede wszystkim jako obywatele, każdy, kto chce, zaangażuje się prywatnie - upiera się jeden z liderów PiS.
Polityk z kierownictwa partii dodaje, by nas przekonać, że nie należy się spodziewać żadnych przemówień przedstawicieli PiS. Głosu ma nie zabrać również Jarosław Kaczyński. - Absolutnie żadnej polityki. W Wadowicach będziemy uczestniczyć w koncercie - zapewnia współpracownik prezesa.
Jak udało nam się ustalić, w Wadowicach będzie jednak sporo przedstawicieli z samego kierownictwa formacji rządzącej. Jak słyszymy, można spodziewać się m.in. byłej premier i europoseł Beaty Szydło, wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego i rzecznika Rafała Bochenka. Możliwy jest także przyjazd premiera Mateusza Morawieckiego.
- Każdy ma gdzieś u siebie wydarzenia, ale na pewno będzie sporo chętnych, by przyjechać do Wadowic - komentuje dopytywany o to przez WP polityk z władz PiS.
Jarosław Kaczyński jesienią ubiegłego roku - podczas objazdu Polski - odwiedził już Wadowice. Prezes PiS sporo uwagi poświęcił Janowi Pawłowi II. Najpierw złożył kwiaty pod pomnikiem papieża, a potem do uczestników spotkania mówił: - Sądzę, że przyjdą czasy, kiedy rola, którą odgrywał papież, będzie rosła. Jan Paweł II jest dziś bardzo ostro i konsekwentnie atakowany w swojej ojczyźnie. Jest atakowany niesprawiedliwie za różne grzechy, które nie były jego grzechami.
Następnie stwierdził, że Jan Paweł II "jest niszczony jako autorytet". - W głównej mierze dlatego, że jego postać wpisała się do polskiej historii, ale też dlatego, że stała się częścią polskiej tożsamości. I o to właśnie chodzi, żeby ten fundament tożsamości polskiej związany z chrześcijaństwem podważyć. Żeby zmienić nasz kraj, Polskę. Żeby odrzucić wartości, dzięki którym jesteśmy - oświadczył prezes PiS.
Polityczne marsze ziobrystów i wybory w Dniu Papieskim
Najwięcej działaczy obozu władzy będzie aktywnych w swoich okręgach. Przodować w tym mają m.in. politycy Solidarnej Polski, którzy organizują "marsze papieskie". I tak np. marsz w Krakowie rozpocznie się o godz. 13.15.
Afera wokół Jana Pawła II
Organizację marszów politycy obozu władzy ogłosili po emisji reportażu TVN24 "Franciszkańska 3", w którym stwierdzono, że Karol Wojtyła, jako metropolita krakowski, wiedział o przypadkach pedofilii w Kościele i nie podejmował adekwatnych działań. Wówczas PiS - przy wsparciu TVP - stanęło murem za papieżem.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, po emisji filmu "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich PiS rozkręciło kampanię w obronie polskiego Kościoła, co miało przyczynić się do mobilizacji wyborców prawicy i zwycięstwa PiS w wyborach w 2019 roku. Cztery lata później - po emisji reportażu TVN o Janie Pawle II - partia rządząca robi to samo.
Polityk z obozu władzy mówił tak w rozmowie z WP: - Ci ludzie, ta cała lewicowo-liberalna bańka, nie rozumieją jednej rzeczy: miliony Polaków swojemu papieżowi zawierzyły wiarę i wyrosły na jego naukach, a ludzie bardzo nie lubią przyznawać, że źle ulokowali swoje emocje, że mogliby popełnić błąd. Dlatego większość Polaków stanie w obronie papieża, ma o nim dobre zdanie i o tym też będą te wybory.
Polityczne kuluary rozgrzała niedawno plotka rozsiewana przez przedstawicieli opozycji o tym, że wybory parlamentarne mogą odbyć się w Dniu Papieskim 15 października. Politycy PiS - m.in. sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski - otwarcie przyznają, że byłby to najbardziej optymalny termin.
Burza po reportażu TVN24 zawładnęła na kilka dni polską polityką. Sejm przyjął nawet specjalną uchwałę w obronie Jana Pawła II, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek wygłosiła w tej sprawie orędzie do narodu.
Sondaż o Janie Pawle II. Polacy nie mają złudzeń
Pracownia badawcza United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski zapytała Polaków, "czy i która z sił politycznych pana/pani zdaniem wykorzystuje postać Jana Pawła II dla swoich korzyści politycznych?". Co odpowiedzieli ankietowani? Aż 71,8 proc. ankietowanych odparło, że politycy wykorzystują postać polskiego papieża.
Zdaniem badanych przez United Surveys aż 42,2 proc. Polaków jest zdania, że postać Jana Pawła II do swoich celów politycznych wykorzystuje Prawo i Sprawiedliwość. 14,9 proc. badanych jest zdania, że robi to Lewica, 13,9 proc. oskarża o to Koalicję Obywatelską, 0,8 proc. - Konfederację.
W innym sondażu dla Wirtualnej Polski pracownia United Surveys zapytała Polaków, jak odnoszą się do zarzutów pod adresem Karola Wojtyły, które padły m.in. w reportażu TVN24 "Franciszkańska 3".
Na pytanie: "Czy pana/pani zdaniem Jan Paweł II ukrywał przestępstwa seksualne w Kościele katolickim", respondenci nie udzielili jednoznacznej odpowiedzi, a zdania były mocno podzielone. Na ogólnej próbie rozkładały się niemal równo.
35,2 proc. badanych na takie pytanie odpowiedziało twierdząco, z czego wariant "zdecydowanie tak" wskazało 15,8 proc., a "raczej tak" - 19,4 proc. Przecząco odpowiedziało 32,6 proc. respondentów. Odpowiedź "zdecydowanie nie" wybrało 20,5 proc. badanych, a "raczej nie" - 12,1 proc.
Aż 32,2 proc. respondentów na zadanie pytanie odpowiedziało "nie wiem".
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski