Kulisy reakcji PiS na reportaż TVN. Władza liczy na powtórkę z kampanii z 2019 roku

Kulisy reakcji PiS na reportaż TVN. Władza liczy na powtórkę z kampanii z 2019 roku

PiS broni Kościoła i Jana Pawła II. Pomagają w tym rządowe media
PiS broni Kościoła i Jana Pawła II. Pomagają w tym rządowe media
Źródło zdjęć: © East News | east news
Michał Wróblewski
07.03.2023 20:44, aktualizacja: 08.03.2023 14:55

Po emisji filmu "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich PiS rozkręciło kampanię w obronie polskiego Kościoła, co miało przyczynić się do mobilizacji wyborców prawicy i zwycięstwa PiS w wyborach w 2019 roku. Teraz - po emisji reportażu TVN o Janie Pawle II - partia rządząca robi to samo. - PiS będzie próbowało zmobilizować swoich wyborców i stworzyć podział na tym polu, ale nie jestem pewien, czy to przyczyni się do sukcesu. Chyba że nagle Donald Tusk wezwie do likwidacji pomników Jana Pawła II - mówi Wirtualnej Polsce politolog prof. Antoni Dudek.

PiS w obronie papieża

Poniedziałkowy wieczór, 6 marca. TVN24 emituje reportaż, który ma dowodzić, że Karol Wojtyła - jako metropolita krakowski - wiedział o przypadkach pedofilii w Kościele. Widzowie są wstrząśnięci, ale polityków to nie rusza. Stoją murem za swoim papieżem.

Politycy PiS szykują medialną ofensywę, która rozpędzi się dzień później.

Premier Mateusz Morawiecki zmienia grafiki na swoich kontach w mediach społecznościowych, umieszczając zdjęcia Jana Pawła II z cytatem: "Nie lękajcie się".

Szef kampanii PiS Tomasz Poręba podaje dalej okładkę "Gazety Polskiej" z wywiadem z ks. Robertem Skrzypczakiem, który przekonuje, że "uderzenie w Jana Pawła II to uderzenie w filar, jakim jest świętość".

Politycy PiS na Twitterze i Facebooku masowo publiką zdjęcia z wizerunkiem papieża-Polaka i cytatami z kardynała Wyszyńskiego: "Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego Narodu".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zastępca rzecznika PiS Urszula Rusecka porówna autorów reportażu o Janie Pawle II do esbeków: "Departament IV MSW nie wygrał z nim za życia, Departament IV TVN nie wygra z nim po śmierci".

Politycy Solidarnej Polski w Sejmie przedstawią projekt ustawy "w obronie chrześcijan".

Kampania w obronie papieża trwa. I to na kilku frontach.

Do akcji obozu władzy w obronie Jana Pawła II i polskiego Kościoła zostały włączone prorządowe media. W TVP Info dominują przekazy o "skandalicznym ataku" na papieża-Polaka. Na czerwonych paskach hasła uderzające w TVN i opozycję. Cel? Dowieść tego, iż przeciwnicy obecnej władzy chcą zniszczyć wszystko to, w co wierzą katolicy i patrioci, dla których Karol Wojtyła jest jedną z największych świętości, symbolem tradycji i niepodległej Polski.

Dyskusja w TVP INFO
Dyskusja w TVP INFO© tvp | tvp

"Plan obryzgania błotem św. Jana Pawła II ma swoje cele i metody. Bez autorytetu papieża Polaka będziemy narodem, któremu łatwo będzie narzucić nowe wzorce, podporządkować nas i zmanipulować" - piszą autorzy czołowego prorządowego portalu, z którymi politycy PiS i ludzie z otoczenia premiera ustalają medialny przekaz.

Prorządowy portal wPolityce.pl
Prorządowy portal wPolityce.pl© WPolityce | WPolityce
wPolityce
wPolityce© wPolityce | wPolityce

Podobnych sformułowań używają przedstawiciele obozu władzy. Jak mówiła w TVP Info europoseł PiS i Solidarnej Polski Beata Kempa, "próba uderzenia w Jana Pawła II przeprowadzana jest po to, by zrazić młodych ludzi do papieża, do wiary i do świętości".

"Brutalna kampania trwa. Szkaluje się wszystko i wszystkich. Kompletny amok i nienawiść, która płynie ze strony liberalno-lewicowej. Jeśli oni uważają, że Polacy mają wyłączone myślenie i kupią papkę, zwłaszcza jeśli chodzi o Jana Pawła II… Naród nie będzie temu przyklaskiwał. Ludzie mają oczy i uszy" - przekonuje była minister.

Przedstawiciele obozu władzy - jak twierdzą - zakładali, że w kampanii dojdzie do tego, iż jednym z jej tematów będzie Kościół. "Masowe uderzenie w św. Jana Pawła II przez zepsuty, kosmopolityczny salon było pewne. Chcą kształtować społeczeństwo na swój nihilistyczny obraz, a żeby to się udało - trzeba podważyć autorytet, który jest synonimem dobra i prawych wartości. Ale pamiętajcie, zło zawsze przegrywa" - stwierdził po reportażu TVN24 wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz, jeden z najbliższych współpracowników premiera Morawieckiego.

Powtórka z historii? "PiS będzie chciało to wykorzystać"

Taka sytuacja - w kontekście politycznym - pasuje do strategii partii rządzącej.

W 2019 roku bowiem PiS - tak przynajmniej twierdzą politycy tej partii - miało skorzystać na burzy medialnej, jaką wywołał film "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich. Dziennikarze ujawnili w nim konkretne przypadki pedofilii wśród księży, co wywołało lawinę publikacji o skali tego zjawiska w polskim Kościele i nie tylko.

TVP INFO
TVP INFO© tvp | tvp

Film wyemitowano tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. - Obawialiśmy się tego tematu, ale stawiliśmy temu czoła. Wiedzieliśmy, że nasi przeciwnicy użyją wszystkiego, żeby w nas uderzyć. I sami się podłożyli - mówili politycy PiS.

PiS postanowiło wykorzystać tę sprawę i zagrać va banque. Stratedzy partyjni przy udziale sprzyjających mediów wykreowali manichejski podział: chrześcijanie broniący tradycji i polskiego Kościoła kontra "lewacy z opozycji", którzy plują na wartości i atakują katolików, niczym esbecy za komuny (takie porównania się pojawiały i pojawiają również dziś).

Partii rządzącej w utwardzaniu swojego przekazu pomogły także manifestacje środowisk LGBTQ+ (głośne demonstracje w Trójmieście), na których zdarzało się epatować wulgarnymi hasłami, pokazywać obrazy z waginami i przedstawiać Matkę Boską w tęczowej aureoli.

Przekaz PiS sprzed czterech lat o "nagonce na Kościół" wzmocnił jeszcze publicysta i liberalny aktywista Leszek Jażdżewski swoim głośnym, antyklerykalnym wystąpieniem wygłoszonym tuż przed wykładem Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim, z czego niezadowolony miał być sam lider Platformy.

- Z nieba nam to spadło - mówili nam wtedy kampanijni macherzy PiS. I zapewniali, że temat zmobilizuje prawicowy, katolicki elektorat do pójścia do wyborów.

Ekspert: "Konserwatyści w małych miastach mogą się konsolidować"

Pomysłem PiS z jednej strony była obrona Kościoła, ale z drugiej - zapowiedź zaostrzenia kar dla pedofilów. - Przygotowaliśmy zmiany w Kodeksie karnym. Nie będzie zawiasów za pedofilię, będą surowe kary, być może nawet do 30 lat więzienia. I to dla wszystkich, niezależnie jakie funkcje społeczne pełnią - zapewniał na jednej z partyjnych konwencji Jarosław Kaczyński.

Jak wynikało z analiz ośrodka "Polityka w Sieci" w maju 2019 roku, komunikacja dotycząca "ataków" na Kościół powodowała bardzo dużą aktywność fanów PiS w sieci. Wsparcie dla przekazu partii rządzącej, już po publikacji filmu Sekielskich, miało być największe od co najmniej 30 dni - wynikało z analizy.

Wybory do Parlamentu Europejskiego skończyły się rekordowym, ponad czterdziestoprocentowym wynikiem PiS i dotkliwą porażką opozycji (która startowała zjednoczona pod szyldem Koalicji Europejskiej). Po tamtej kampanii lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz został nazwany "tęczowym Władkiem", a Grzegorz Schetyna zrezygnował z ponownego startu na szefa Platformy Obywatelskiej. Wewnętrzne badania zamawiane przez PiS wskazywały, że do zwycięstwa tej partii przyczyniła się mobilizacja wyborców wywołana potrzebą "obrony Kościoła".

Czy czeka nas powtórka z historii? - PiS na pewno będzie chciało wykorzystać temat i nakręcać polaryzację. Ale czy na tym skorzysta? Nie jestem pewien. Proces laicyzacji w Polsce galopuje, a pozycja Kościoła słabnie. Stawanie w jego obronie nie musi przekładać się na głosy wyborcze - mówi Wirtualnej Polsce prof. Antoni Dudek z UKSW.

Politolog zauważa jednak, że temat może zmobilizować wyborców z mniejszych ośrodków, do których dociera głównie przekaz PiS i telewizji publicznej.

- Tam faktycznie może dojść do konsolidacji elektoratu konserwatywnego. Ale mam wątpliwości, że może to być element przesądzający o wynikach wyborów. Każdy głos jednak będzie się liczył, więc zakładam, że PiS będzie to wykorzystywać. Niemniej do października jest jeszcze bardzo daleko, a tematy dominujące i ważne dla ludzi będą zupełnie inne - konkluduje prof. Dudek.

PiS nie zamierza jednak rezygnować z akcji w obronie Kościoła. Niezależnie od tego, ile jeszcze materiałów o Janie Pawle II pojawi się w mediach przed wyborami.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3428)
Zobacz także