Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Donald Trump po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim zasugerował, że USA nie sprzedadzą Ukrainie Tomahawków. Uznał, że byłaby to eskalacja, a wojnę da się zakończyć bez tych rakiet. Dodał, że Władimir Putin "chce się dogadać".
Co musisz wiedzieć?
- Trump studzi oczekiwania Kijowa: sprzedaż Tomahawków oznaczałaby eskalację.
- Zełenski proponuje: drony w zamian za pociski manewrujące.
- Trump uważa, że Putin „chce pokoju”, a rozmowy w Budapeszcie mogą odbyć się bez udziału Zełenskiego w jednej sali.
Podczas rozmów w Białym Domu Donald Trump zasygnalizował, że Stany Zjednoczone nie przekażą Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk. Prezydent USA argumentował, że USA potrzebują tej broni dla siebie, a jej sprzedaż mogłaby oznaczać poważną eskalację z Rosją.
Czy sprzedaż Tomahawków byłaby "dużą eskalacją"?
Trump mówił, że Tomahawki to bardzo potężna i niebezpieczna broń. Podkreślił, że ich przekazanie może wywołać "wiele złych rzeczy". Dodał, że jednym z celów jest szybkie zakończenie wojny i że może się to udać bez Tomahawków. Zaznaczył też, że USA przez ostatnie cztery lata wysyłały Ukrainie wiele innego uzbrojenia.
Groźny incydent przed biurem Platformy. Zembaczyński: to był celowany atak
- Potrzebujemy Tomahawków. I potrzebujemy wielu innych rzeczy, które wysyłaliśmy przez ostatnie cztery lata Ukrainie. (...) Miejmy nadzieję, że uda nam się zakończyć wojnę bez Tomahawków - powiedział Trump.
A w mediach społecznościowych napisał po spotkaniu: "Wystarczająco dużo krwi zostało przelane, a granice własności zostały wyznaczone przez wojnę i odwagę. Powinni zatrzymać się w miejscu", dodając na Truth Social: "Niech obaj ogłoszą zwycięstwo, niech historia zdecyduje! Koniec z walkami, koniec ze śmiercią, koniec z wydawaniem ogromnych i niemożliwych do utrzymania sum pieniędzy".
"Powiedziałem mu (Zełenskiemu - red.), tak samo, jak stanowczo zasugerowałem prezydentowi Putinowi, że nadszedł czas, aby powstrzymać zabijanie i dojść do porozumienia!" - napisał Trump.
Zełenski: "Mamy propozycję"
Wołodymyr Zełenski mówił z kolei, że Ukraina potrzebuje Tomahawków do uderzeń na cele wojskowe w zestawie z tysiącami dronów.
- Ukraina ma tysiące produkowanych przez nas dronów, ale nie mamy Tomahawków. Dlatego potrzebujemy Tomahawków. Mamy propozycję - powiedział Zełenski.
Zaproponował Waszyngtonowi transakcję: sprzedaż ukraińskich dronów w zamian za pociski manewrujące. Trump ocenił ukraińskie bezzałogowce jako dobre, choć przypomniał, że USA mają ich dużo, a "nie ma to jak odrzutowce".
Po spotkaniu w Białym Domu i zdaniu relacji europejskim liderom, w tym polskiemu premierowi Donaldowi Tuskowi, Zełenski wyszedł do dziennikarzy. - Ja myślę, że Rosjanie się boją, boją się tych Tomahawków. Wiedzą, co my mamy i rozumieją, co w połączeniu z Tomahawkami będziemy w stanie zrobić - stwierdził ukraiński prezydent, pytany o rozmowy Trumpa z Putinem. - Dopytywany, czy wierzy, że dostanie te pociski odparł ze śmiechem: - Jestem realistą.
- Rozmawialiśmy o broni dalekiego zasięgu, zdecydowaliśmy, że nie będziemy tego nagłaśniać. Nie będziemy na ten temat udzielać odpowiedzi, USA nie chcą eskalacji - stwierdził Zełenski.
Trump: Putin "chce się dogadać"
Tymczasem Trump stwierdził wcześniej, że Władimir Putin "chce się dogadać" i zapowiedział możliwe spotkanie w Budapeszcie. Zasugerował, że byłoby to spotkanie w wąskim gronie, bez bezpośredniego udziału Zełenskiego w jednej sali, z uwagi na „złą krew” między liderami.
Wyjaśnił też, dlaczego gospodarzem mieliby być Węgry i Viktor Orban, wskazując na ich relacje z Moskwą i względy bezpieczeństwa logistycznego.
- Myślę, że rozumiemy, że Putin nie jest tak naprawdę gotowy, ale z pana pomocą możemy powstrzymać tę wojnę - stwierdził natomiast Zełenski.
Później, na konferencji, mówił tak: - Jestem otwarty na dwustronne, na trójstronne spotkanie. Na każdy format, który może nas przybliżyć do pokoju.
- Potrzebujemy silnych gwarancji bezpieczeństwa, w tym z USA, żeby Putin znowu nas nie zaatakował - powiedział Zełenski, kończąc konferencję prasową.