Płacą i płaczą. "GW": Poszła dyspozycja na zrzutki dla PiS. Media ujawniają
Zarządy i kluczowi dyrektorzy w spółkach Skarbu Państwa otrzymali dyspozycję. Zgodnie z nią do końca roku mają wpłacać pieniądze na konto Prawa i Sprawiedliwości. Zarządy najczęściej kwotę maksymalną, z kolei dyrektorzy wysokość miesięcznej pensji - informuje "Gazeta Wyborcza".
Jeden z informatorów gazety wyjawia, że wpłaty są rozłożone na miesiące. - W październiku jedne spółki, w listopadzie i grudniu kolejne, żeby nie wszyscy naraz. I do końca roku jak najwięcej, żeby w przyszłym roku można było zrobić kolejną rundę - mówi.
To nie pierwsze tego typu doniesienia. W weekend tygodnik "Polityka" podawał, że pięć osób z zarządu PZU w terminie od 14 do 20 października wpłaciło na konto partii Jarosława Kaczyńskiego łącznie 225 tys. 750 zł.
Dane te pochodzą z rejestru wpłat opublikowanego na stronie PiS. Od 1 lipca partie mają obowiązek raportować w internecie o wpłatach.
- Płacą i płaczą, to ich polisa ubezpieczeniowa. Pewnie, że jest zdenerwowanie, ale każdy, kto ma rodowód PiS albo konotacje partyjne, ma tego świadomość. I umie sobie te wydatki zracjonalizować. Jasne, że 45 tys. zł to dużo, ale jeśli ktoś zarabia miliony, to pewnie mniej go boli taki wydatek - wyjaśnia informator "Wyborczej".
Wpłaty na konto PiS
Dziennik przypomina ustalenia Wirtualnej Polski. Małgorzata Sadurska z zarządu PZU i była szefowa Kancelarii Prezydenta, która ofiarowała partii właśnie 45 tys. zł, tylko w latach 2017-21 zarobiła w państwowym gigancie ubezpieczeniowym 6,954 mln zł.
Sadurska jest jedną z 18 osób, które od lipca do października wsparły finansowo PiS. Maksymalne kwoty 45 tys. 150 zł, to 15-krotność minimalnego wynagrodzenia, przelali jeszcze szefowa PZU Beata Kozłowska-Chyła i członek zarządu Piotr Nowak, były minister rozwoju w rządzie Mateusza Morawieckiego. Cała trójka obdarowała partię jednego dnia - 14 października.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzy dni później maksymalną kwotę wpłacił Andrzej Jaworski, pełnomocnik PiS w Gdyni i prezes PZU Zdrowie. A także Ernest Bejda, były szef CBA, dziś w zarządzie PZU i w radzie nadzorczej Alior Banku.
Podejrzana zbieżność przelewów. TVN24 ujawnia darowizny z Orlenu
Każdy z darczyńców wpłacał identyczne sumy na obie kandydatki PiS do Parlamentu Europejskiego - ich przelewy kształtowały się między 1,5 tys. a 11 tys. zł na każdą z nich. Obie uzbierały w ten sposób po 74,5 tys. zł.
Źródło: "Wyborcza"
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Czytaj też: