PolitykaPiS krytykuje warunki debaty wyborczej zaproponowane przez TVP

PiS krytykuje warunki debaty wyborczej zaproponowane przez TVP

Sztab kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy za niedopuszczalną uważa formułę debaty wyborczej zaproponowaną przez TVP. Zarzuca telewizji nierówne traktowanie startujących w wyborach kandydatów, naruszenie dobrych obyczajów i regulacji prawnych.

PiS krytykuje warunki debaty wyborczej zaproponowane przez TVP
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara

Sztabowcy PiS podczas konferencji prasowej poinformowali, że otrzymali zaproszenie na debatę dla Dudy z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Kandydat PiS miałby rozmawiać z kandydatką SLD Magdaleną Ogórek i kandydatem PSL Adamem Jarubasem.

Debata dla trojga najmłodszych kandydatów

Podczas debaty - jak można przeczytać w piśmie z telewizji - kandydaci mieliby "zaprezentować swój program i wizję prezydentury". W zaproszeniu znajduje się stwierdzenie, że zostało ono wystosowane do "trojga najmłodszych kandydatów ubiegających się o urząd prezydenta RP".

W odpowiedzi sztab PiS skierował do Telewizji Polskiej, a także do PKW i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pisma, w którym podkreślono, że zastosowanie kryterium wieku kandydatów, uznaniowość takiego działania i brak podstawy prawnej "nie licuje z powagą wyborów" i "wpisuje się w zapotrzebowanie konkretnego środowiska politycznego".

PiS powołuje się na Kodeks wyborczy i rozporządzenie KRRiT ws. zasad i trybu przeprowadzania debat przez Telewizję Polską SA (mówiące m.in. o gwarancji równych warunków udziału w debacie wszystkich kandydatów - przyp. red.).

PiS: nierówne traktowanie kandydatów

"Wyrażam sprzeciw wobec nierównego traktowania kandydatów na prezydenta RP i zwracam się z wnioskiem o przedstawienie szczegółowych i transparentnych informacji w zakresie zasad i trybu organizacji debaty prezydenckiej przez Telewizję Publiczną. Proszę o przedstawienie państwa stanowiska w sprawie sposobu i formuły jej przeprowadzania oraz emisji" - napisała szefowa sztabu Dudy Beata Szydło (PiS).

- Sprzeciwiamy się, żeby organizowane były zastępcze debaty według niejasnych kryteriów - podkreśliła Szydło podczas konferencji.

- Do dwóch tygodni przed I turą powinna się odbyć debata z udziałem wszystkich kandydatów. Telewizja powinna działać zgodnie z prawem. Kandydat PiS na urząd prezydenta Andrzej Duda, tak jak deklarował, weźmie udział w debacie, nawet jeżeli nie zgodzi się na to Bronisław Komorowski, ale w debacie, które przewiduje polskie prawo, polska ordynacja - podkreślił rzecznik PiS Marcin Mastalerek.

Zobacz też: Dudabusem po Polsce

Mastalerek propozycję debaty tylko dla trzech najmłodszych polityków uznał za "wykluczanie starszych kandydatów". - Tak się nie robi. Kryterium wiekowe co to jest za kryterium? To jest po prostu jakaś kpina - ocenił poseł.

TVP odpiera zarzuty

Rzecznik prasowy Telewizji Polskiej Jacek Rakowiecki pytany o sprawę debaty odparł: - Skąd taki pomysł? Dlatego, że taka była koncepcja tego konkretnego spotkania.

- Rozumiem, że sztab PiS nie jest zainteresowany nagłaśnianiem poglądów swojego kandydata i postanowił redagować programy Telewizji Polskiej. To nie sztaby wyborcze mówią Telewizji co ma zrobić. Telewizja, jak każda inna redakcja, decyduje kogo i według jakiego klucza zaprasza - podkreślił.

- Powoływanie się tutaj na przepisy, zarządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jest tutaj kompletnym nieporozumieniem. Nadawcy publicznemu są narzucone, bardzo słusznie, różne obowiązki, ale dotyczą przebiegu całej kampanii, a nie pojedynczego programu - zaznaczył Rakowiecki.

Jak dodał, programów w TVP poświęconych wyborom prezydenckim i kandydatom będzie wiele. - Będą ich dziesiątki. Całość ma naszemu widzowi dać obiektywny pogląd. Można patrzeć na całość. (...) Będziemy wiele razy obsługiwać informacyjnie i opiniotwórczo całą kampanię, będzie to spojrzenie pod różnym kątem, na różne sposoby - zadeklarował.

PiS: Platforma stosuje zasadę czterech "P"

Sztabowcy PiS odnieśli się też na konferencji do publikacji "Gazety Wyborczej", według której latem 2014 r. nielegalne nagrania ważnych osób w państwie miały obalić rząd, a sprawcy mieli dostać "nagrodę od PiS", gdy dojdzie on do władzy.

Nazwali tę informację "kuriozalną". - Strach w sztabie Platformy jest taki, że zaczynają wypływać coraz to nowe sensacje, żeby uderzyć w Andrzeja Dudę. Wykorzystywanie w kampanii wyborczej tego typu tekstów, które mają uderzać w PiS i kandydata PiS jest ewidentne. Chodzi o to, żeby takimi narzędziami prowadzić nieczystą walkę w kampanii wyborczej - uznała Beata Szydło.

- Platforma stosuje zasadę czterech "P". Najpierw był prompter, potem był plagiat, teraz jest paranoja, a na końcu będzie przegrana - dodała.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (819)