PiS chce przejąć władzę nad ważnym projektem w MSZ? "Polecenie przyszło z Nowogrodzkiej"
PiS traci cierpliwość do Witolda Waszczykowskiego, ponieważ ustawa, dzięki której udałoby się pozbyć ludzi powiązanych z komunistyczną bezpieką w MSZ wciąż nie powstała. PiS chce przejąć władzą nad priorytetowym projektem w resorcie spraw zagranicznych, o czym świadczy poprawka zgłoszona przez Małgorzatę Gosiewską. Zdaniem dziennikarzy, polecenie przyszło wprost z Nowogrodzkiej. O poprawce nic nie wiedział Witold Waszczykowski, co potwierdza reakcja jego zastępcy.
We wtorek sejmowa podkomisja, która rozpatruje rządowy projekt zmian w dyplomacji, zgłosiła poprawkę ws. powołania 9-osobowej Rady Służby Zagranicznej (czterech wybierałby Sejm, dwóch Senat, a trzech - prezydent), która doradzałaby szefowi MSZ. Odpowiadałaby m.in. za przygotowywanie na wniosek szefa MSZ strategii polskiej polityki zagranicznej, opiniowałaby też nawiązanie i rozwiązanie stosunków pracy z pracownikami resortu.
Polecenie zgłoszenia takiej poprawki na sejmowej komisji przyszło z siedziby PiS na Nowogrodzkiej i nie było konsultowane z Waszczykowskim, ani nikim innym w MSZ - informuje Onet. Faktem jest, że zastępca Waszczykowskiego Jan Dziedziczak nie krył zaskoczenia pomysłami Małgorzaty Gosiewskiej z PiS, szefowej podkomisji. Podkreślił, że resort nie chce zmian dotyczących delegowania przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości do służby za granicą ani Rady Służby Zagranicznej.
MSZ mówi resortowi Ziobry "nie"
Szefowa podkomisji mówiła też o współpracy MSZ z resortem Zbigniewa Ziobry. Chodzi o stworzenie możliwości korzystania przez MSZ z "fachowców, którymi dysponuje ministerstwo sprawiedliwości" m.in. w sprawach "dzieci polskich uprowadzanych za granicę czy krzywdzonych przez Jugendamty".
Onet pisze też, że nominacja na ambasadora RP w Chinach dla Wojciecha Zajączkowskiego, byłego doradcy premiera Donalda Tuska do spraw wschodnich, spotkała się w kierownictwie PiS z wrogością. Zajączkowski był także m.in. ambasadorem RP w Rosji w latach 2010-2014.
O tym, że w MSZ jest "dużo złogów" mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS 1 lipca, kierując te słowa do szefa resortu Witolda Waszczykowskiego. Prezes PiS wyraził żal, że ustawa o służbie zagranicznej nie została jeszcze uchwalona. Chodzi mu o zwolnienie wszystkich osób, które miały coś wspólnego z organami bezpieczeństwa PRL.
Źródło: Onet,PAP