Pierwszy sondaż prezydencki w 2018 roku. Jak wypadł Duda?
Minął kolejny miesiąc prezydentury Andrzej Dudy. Czy Polacy są z niego zadowoleni, czy na jego miejscu widzą kogoś innego? Okazuje się, że pozycja obecnego prezydenta jest silna i stabilna, więc wszystko wskazuje na to, że pozostałby na stanowisku na następną kadencję. Ma jednak rywali.
Gdyby teraz odbyły się wybory prezydenckie, wygrałby je Andrzej Duda. Zagłosowałoby na niego aż 39 proc. Polaków - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie se.pl i "Super Expressu". Czy inny polityk stanowi dla niego obecnie zagrożenie?
Wybory prezydenckie dopiero za dwa lata. Do tego czasu może dużo się zmienić, ale dzisiaj Duda nie ma sobie równych. Choć spora część badanych chciałaby, by miejsce obecnego prezydenta zajął Donald Tusk, różnica w liczbie wskazań nie jest mała. Jako głowę państwa szefa Rady Europejskiej widzi 21 proc. ankietowanych.
Trzecie miejsce w sondażu zajął prezydent Słupska Robert Biedroń. Na niego zagłosowałoby 15 proc. badanych. Poza pierwszą trójką znaleźli się lider Kukiz'15 Paweł Kukiz (9 proc.), Janusz Korwin-Mikke (4 proc.), szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, Barbara Nowacka i Adrian Zandberg (po 3 proc.), przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer (2 proc.) oraz Włodzimierz Czarzasty (1 proc.).
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 3 - 5 stycznia 2018 roku na próbie 1099 dorosłych Polaków.
Duda ma sporą moc?
Rekonstrukcja rządu stała się faktem. Największym echem odbiła się dymisja ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Prawicowe media wskazują na rolę Dudy w odwołaniu szefa MON.
Jak powiedziała redaktor naczelna Telewizji Republika Dorota Kania, "z nieoficjalnych informacji wiadomo, że dymisji Antoniego Macierewicza domagał się prezydenta Andrzej Duda". - Biorąc pod uwagę to, co się dzieje w BBN, sprawę gen. Kraszewskiego, przywołuje to najgorsze skojarzenia - podkreśliła.
Mocne słowa padły też z ust Katarzyny Gójskiej, redaktor naczelnej miesięcznika "Nowe Państwo”. Stwierdziła, że największą ofiarę po rekonstrukcji rządu poniesie Andrzej Duda. - Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że rekonstrukcja jest efektem kolejnej porcji destrukcji, którą obozowi dobrej zmiany serwuje prezydent Andrzej Duda - dodała.
Oceniła też działalność głowy państwa. - Prezydent Duda niewiele potrafi wnieść dobrego w proces zmieniania Polski. Gdyby nie prof. Krzysztof Szczerski, jego działanie byłoby wyłącznie pasmem rozczarowań, zresztą trudno się temu dziwić. (...) Nie ma w sobie ani cech, ani wiedzy, ani doświadczenia, które pozwoliłyby go określić mianem przywódcy czy męża stanu - zaznaczyła.
Źródło: "Super Express"