"Permanentny konflikt". Tusk zagrał Dudzie na nosie

Miliardy nie dla TVP, ale na onkologię dziecięcą - taką obietnicę złożył Donald Tusk. - To prztyczek w nos prezydenta. Premier tak naprawdę go ograł - mówi w rozmowie z WP dr Anna Materska-Sosnowska. Prof. Antoni Dudek nie wyklucza, że w związku z odcięciem finansowania telewizję czeka "kuracja odchudzająca".

Andrzej Duda i Donald Tusk
Andrzej Duda i Donald Tusk
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Adam Zygiel

Sytuacja wokół mediów publicznych zmienia się jak w kalejdoskopie. Najpierw minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów TVP, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej. W nowej ustawie okołobudżetowej miało się znaleźć 3 mld zł dotacji dla mediów, jednak projekt zawetował prezydent Andrzej Duda. W związku z tym Sienkiewicz zdecydował o postawieniu spółek w stan likwidacji.

- Teraz będzie już tak stale. Przez najbliższe 1,5 roku będziemy mieli permanentny konflikt rządu z prezydentem. Zobaczymy, jakie to formy może dalej przybrać. Na razie to łagodny ostrzał i wygląda na to, że skończy się sympatycznie - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podczas środowej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział, że środki przeznaczone dla mediów publicznych w nowym projekcie trafią na onkologię dziecięcą, co Koalicja Obywatelska zapowiadała w swojej kampanii wyborczej.

- Ta decyzja to prztyczek w nos pana prezydenta. To czysto polityczno-wizerunkowe zachowanie premiera, który ograł tak naprawdę prezydenta - twierdzi dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Pan prezydent, wetując ustawę z powodu mediów publicznych, wystawił się, dał się wciągnąć w utarczkę, wojenkę partyjną, a powinien być absolutnie ponad tym - dodaje.

Dr Materska-Sosnowska przypomina także, że w przeszłości prezydent nie miał problemów z przekazywaniem środków na TVP. - Podpisywał i dawał niesłusznie pieniądze telewizji Kurskiego. A tutaj włączył się w spór, który jedna ze stron wykorzystuje do rebelii - mówi.

"Kuracja odchudzająca" w TVP

Zdaniem dr Materskiej-Sosnowskiej samo zapisanie pieniędzy dla mediów w ustawie świadczyło raczej o tym, że rząd nie chciał nagłych, radykalnych zmian.

- Tak jak od razu nie zostanie zlikwidowany Fundusz Kościelny, tak nie powinno się obcinać budżetowanych rzeczy, które już są realizowane. To wszystko musi być w drodze ewolucyjnej, a nie rewolucyjnej - mówi.

Prof. Dudek wskazuje z kolei, że TVP nie byłaby w stanie wyżyć z samego abonamentu, nawet przy wdrożeniu pewnych oszczędności. - Siłą rzeczy nie chciano jej zupełnie topić - przekonuje.

Jego zdaniem w obecnej sytuacji Telewizję Polską czeka "duża kuracja odchudzająca". - Nastąpią w TVP bardzo radykalne oszczędności, może znikną niektóre kanały, lub będą jechały na powtórkach, nie będzie też istotniejszych nowych programów - mówi WP prof. Dudek.

Jak twierdzi, wszystko odbędzie się kosztem tego, co powszechnie nazywa się "misją" TVP. - Raczej oberwie TVP Kultura, Teatr Telewizji lub inne kosztowne produkcje, a nie programy informacyjne. Ale lepsze to, niż gdyby TVP miała być faszerowana pieniędzmi, jak w czasach PiS-u - twierdzi.

- Nie mielibyśmy tego wszystkiego, gdyby TVP reprezentowała TVP Kultura czy TVP Historia. Walka toczyła się o TVP Info i kanały informacyjne w "jedynce" i "dwójce" - przekonuje prof. Dudek. Jego zdaniem gdyby było inaczej, to nikomu nie chciałoby się "kruszyć kopii" w walce o TVP. - O Polskie Radio nie ma 20 proc. takiej walki, jak o TVP - mówi.

Posłowie PiS bez immunitetów? "To ma niewiele wspólnego z interwencją poselską"

Dr Materska-Sosnowska pytana o zapowiedzi Donalda Tuska, by pozbawiać immunitetów niektórych parlamentarzystów PiS, którzy protestują w siedzibach TVP i PAP, mówi, że wielu wyborców chciało rozliczenia rządu Prawa i Sprawiedliwości, a obecne zachowania posłów budzą wątpliwości.

- Uważam, że musi być granica obłędu, w który wpadliśmy. To, co wyprawiają posłowie PiS-u, którzy zabarykadowali, legitymują obywateli, utrudniają pracę innym, to ma niewiele wspólnego z interwencją poselską - podkreśla.

Prof. Antoni Dudek twierdzi jednak, że pewna eskalacja polaryzacji politycznej to stała metoda Donalda Tuska. - Będzie przekierowywał uwagę na proces "dePiSyzacji", a nie rozwiązywania innych problemów. Łatwiej bowiem zrobić aferę wokół Macierewicza, który blokuje wejście jakiemuś pracownikowi, niż zajmować się ustawą wiatrakową, która już okazała się wtopą nowego rządu - mówi prof. Dudek.

Nie ma "czasu spokojnego przekazywania władzy"

Komentując postawienie spółek TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji, dr Materska-Sosnowska uważa, że "działania polityków PiS nie mają już uzasadnienia".

Wskazujeże sam proces przejmowania TVP jest żywiołowy, gdyż to nie jest "czas spokojnego przekazywania władzy".

- Ta alternacja władzy nie nastąpiła w sposób, w jaki byliśmy do tej pory przyzwyczajeni. Widzimy po współpracy z prezydentem, ile by trwał proces legislacyjny, nie wiemy też czy odniósłby sukces. Jeśli chcemy rozmawiać o normalizacji poziomu demokratyczności, to publiczne media są konieczne - mówi.

Prof. Dudek przekonuje z kolei, że dotychczasowe działania rządu ws. mediów, jeszcze przed postawieniem spółek w stan likwidacji, budziły pewne wątpliwości. - Gdyby były takie zgodne z prawem, to zapewne osiem lat temu zamach na TVP zostałby przez PiS także dokonany na drodze uchwały, a nie poprzez tworzenie Rady Mediów Narodowych - mówi.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tuskAndrzej Dudatvp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (713)