PE potępił depenalizację przemocy domowej w Rosji
W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się w środę debata na temat częściowej depenalizacji przez Rosję przemocy fizycznej w rodzinie. Europosłowie potępili tę decyzję i zaapelowali do władz UE, żeby wezwały Rosję do zmiany kontrowersyjnego prawa.
- To najgorsza wiadomość dla rosyjskich kobiet - oceniła hiszpańska europosłanka Maria Senra Rodriguez z frakcji skrajnej lewicy. - Krok wstecz - podkreślił austriacki eurodeputowany Josef Weidenholzer z socjaldemokratów.
Chodzi o podpisaną 27 stycznia przez prezydenta Rosji Władimira Putina kontrowersyjną ustawę, zgodnie z którą przemoc wobec bliskich krewnych, jeśli dojdzie do niej po raz pierwszy, ma być wykroczeniem administracyjnym, a nie przestępstwem. Sprawcom przemocy w rodzinie będą więc grozić kary administracyjne, a nie karne, czyli prace obowiązkowe, poprawcze, choć możliwe będzie też ograniczenie lub pozbawienie wolności (do dwóch lat) lub areszt (do sześciu miesięcy). Konsekwencje karne miałyby ponieść dopiero osoby, które dopuściły się przemocy wobec bliskich po raz kolejny.
Zdaniem europosłów, przyjmując tę ustawę Rosja sprzeciwiła się wartościom ONZ i Rady Europy, których jest członkiem.
- Ta ustawa trywializuje przemoc. To krok wstecz. Bicie małżonka albo dziecka staje się wykroczeniem administracyjnym, tak jak źle zaparkowany samochód. A przemoc to przecież przestępstwo. Prawa kobiety to prawa człowieka, zgodnie z konwencją ONZ. Chcę podkreślić, że nasz sprzeciw wobec tej ustawy to nie jest protest: Zachód kontra Rosja, tylko walka o prawa człowieka. Rosja jest członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych i Rady Europy, dlatego wzywamy UE, żeby poruszyć tę kwestię i wezwać Rosję do zmiany prawa - powiedziała podczas debaty szwedzka europosłanka Anna Corazza Bildt z chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej.
Także zdaniem hiszpańskiej socjaldemokratki Eleny Valenciano to, że "Rosja przyjęła regulacje, które są nieakceptowalne z perspektywy przestrzegania praw kobiet, wymaga potępienia ze strony Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego".
W debacie wzięła udział komisarz UE ds. sprawiedliwości, spraw konsumentów i równości płci Viera Jourova.
- Już w 2006 r. ONZ nakazała Rosji wprowadzenie odpowiednich przepisów dotyczących eliminacji przemocy wobec kobiet. W 2013 r. okazało się, że Rosja nie wypełniła tych rekomendacji. Federacja Rosyjska jest także jednym z trzech krajów w Radzie Europy, które nie podpisały konwencji stambulskiej o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ostatnie działania Rosji są sprzeczne z wartościami, jakich Rosja powinna przestrzegać jako członek organizacji międzynarodowych. Tym bardziej, że według rosyjskiego MSW 40 proc. przestępstw popełnianych jest wewnątrz rodziny. Widzę jednak, że wszyscy podzielamy ideę wykorzystania dyplomacji europejskiej do zamanifestowania poparcia dla godności człowieka - mówiła Jourova.
Rosyjska ustawa została także potępiona na początku lutego przez Radę Europy.
Zobacz także: Marsz opozycji w Moskwie. Uczcili Borysa Niemcowa