PolskaPawlak: zróbmy referendum o odwołanie nieudolnego rządu

Pawlak: zróbmy referendum o odwołanie nieudolnego rządu

(RadioZet)

Pawlak: zróbmy referendum o odwołanie nieudolnego rządu
Źródło zdjęć: © RadioZet

: Premier ma pomysł na to, jak pomóc pielęgniarkom, chce wprowadzić podatek dla najbogatszych, a w tej sprawie ma być referendum, co pan na to? : Ja myślę, że to jest taka katastrofa, bo może zróbmy referendum o odwołanie nieudolnego rządu, dlatego że przed chwilą, dosłownie tydzień temu uchwalaliśmy na wniosek koalicji rządowej obniżenie składki emerytalnej, czyli praktycznie dla tych, którzy mają wysokie dochody to będzie ponad dwa i pół tysiąca złotych rocznie więcej dochodów, dla pielęgniarki to będzie 20 złotych miesięcznie, więc może tą ustawę wycofajmy, tak zresztą SLD proponuje i tutaj chyba mają rację żeby zamiast wprowadzać nowe podatki, zamiast wprowadzać jakieś nowe rozwiązania po prostu lepiej gospodarować się tym, co jest. : Czyli PSL się podpisuje pod tym żeby wycofać się z tego. : No w tych okolicznościach oczywiście. Bo jeżeli to ma być tak, że teraz pan premier będzie urządzał igrzyska i referendum i na pielęgniarki i na lekarzy to trzeba będzie robić referendum, a na wojnę w Afganistanie
czy na obniżkę składki emerytalnej, co jest komentowane, jeden z posłów PiS powiedział coś takiego, że liberałowie powiadają tak, że „Zyta wasza – forsa nasza”. I premier robi politykę liberalną, a potem zaczyna robić jakieś szpagaty żeby z drugiej strony wyciągnąć pieniądze, bo jeszcze słyszałem pomysł na podatek katastralny, czyli na nieruchomości. : No właśnie, dzisiaj „Rzeczpospolita” pisze o tym, że jest pomysł, pomysł premiera polega na tym, że to ma być podatek katastralny, czyli podatek od nieruchomości. : Tak, tylko że to jest czysta jazda, to znaczy to rozumiem jest w tej chwili uderzenie w tych, którzy budują mieszkania, domy na kredyt na przykład i będą musieli spłacać - jeżeli to prawda jest, że to ma być między 0,5 proc. a 2 proc. - to przy 2 proc. w ciągu 40 lat będą musieli na nieudolny rząd zapłacić równowartość mieszkania czy domu. To jeszcze nie zdążą spłacić kredytu, a już jeden dom podarują dla rządu. Wydaje, że w takiej sytuacji to jest bardzo zła polityka. : Ale premier ma jeszcze
jeden pomysł, pomysł żeby zajrzeć właśnie do kieszeni Jolanty Kwaśniewskiej i Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo to są milionerki. : Ja nie wiem, myślę, że to... : Tak mówi dzisiaj w wywiadzie dla „Dziennika”. : Nie słyszałem tego. : Ja panu przeczytam. „Ale teraz nasila się fala żądań płacowych nie tylko służby zdrowia, ale także nauczycieli, górników, a skoro osoby najbogatsze w Polsce, w tym osoby, które spokojne można nazwać milionerkami, jak Jolanta Kwaśniewska i Hanna Gronkiewicz-Waltz, na marginesie pani prezydent stolicy w sposób skandaliczny użyła straży miejskiej do wspierania tych protestów, są za tymi żądaniami, to niech je współfinansują” – mówi Jarosław Kaczyński. : No, jeżeli pieniądze od pani Gronkiewicz-Waltz i pani Kwaśniewskiej uratują służbę zdrowia to rzeczywiście jest to, państwo jest w kryzysie i wydaje mi się, że zamiast tego typu takich indywidualnych wycieczek potrzebne są rozwiązania systemowe. Nie możemy tolerować takiej sytuacji, gdzie będzie tylko demagogia i retoryka takiej
socjotechniki, a nie poważne rozwiązania, bo już dwa lata minęły i trzeba te sprawy w ochronie zdrowia rozwiązać, bo inaczej to dojdzie do katastrofy na dużą skalę. : Był pan premierem, co by pan zrobiły gdyby pielęgniarki okupowały pana kancelarię? : Myślę, że w ogóle by do tego nie doszło, bo za moich czasów uruchomiliśmy właśnie komisję trójstronną, zaczęliśmy dyskusje ze związkami zawodowymi. : Ale gdyby doszło? : Pewnie doszłoby szybko do rozmowy, bo w tamtym czasie mieliśmy taki wielopiętrowy mechanizm dyskusji. : Ale poszedł pan by do pielęgniarek? : Myślę, że to nie jest ujma dla premiera żeby porozmawiać z pielęgniarkami w takiej sytuacji. No, ostatecznie ta rozmowa to jest też pewien rodzaj takiego szacunku dla ludzi tego zawodu i dla tych pań, które ciężko pracują za nieduże pieniądze. Więc w tej sytuacji, kiedy stać kraj na wysyłanie wojsk do Afganistanu, stać kraj na obniżanie składki rentowej, to pewnie też stać na to żeby podwyższyć wynagrodzenia dla pielęgniarek i nie doprowadzać do takiej
sytuacji. Wydaje się, że rząd obecnie stosuje taką metodę konfrontacji na wszystkich frontach, bo zaczynało się od innych środowisk, teraz już nawet pielęgniarki i lekarze są wrogami tego rządu. To w ogóle dziwna sytuacja. Myślę, że pewien błąd popełnili też politycy opozycji, SLD i Platformy, że pojawili się tam z pielęgniarkami. To daje pretekst obecnemu rządowi do stawiania takiego zarzutu, że to jest protest polityczny, i że można użyć siły. Z naszej strony proponowaliśmy żeby ten dialog rozpoczęła komisja trójstronna, więc organizacje pracodawców, związki zawodowe i takie wysiłki zostały podjęte, ale rząd z tego też nie skorzystał.. : Rząd ma zamiar złożyć zawiadomieni do prokuratury w sprawie pielęgniarek, ich obecności w kancelarii premiera. : Myślę, że można tak trochę żartobliwie powiedzieć – jeżeli cztery pielęgniarki przez cztery dni pokonają IV RP, to znaczy, że to jest słabe państwo i to jest rozwiązanie, które samo się... : Już więcej, już chyba tydzień. : No tak, ale ta sprawa mogła być
rozwiązana znacznie wcześniej, bo nie należało doprowadzać w ogóle do tego żeby były takie masowe protesty w ochronie zdrowia. : A teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że pielęgniarki są upokarzane, bo nawet nie chciano pozwolić na to żeby były im dostarczone środki higieniczne, więc to już po prostu... : Wydaje się, że to jest takie smutne niestety podsumowanie stylu rządzenia opartego na konfrontacji. Bo to co było rok temu, dwa lata temu zaczynało się w parlamencie, gdzie zamiast polityki polegającej na poszukiwaniu kompromisu, zaproponowano politykę polegającą na ciągłej wojnie wszystkich, rządu ze wszystkimi zorganizowanymi środowiskami, to teraz dochodzi już do takiej sytuacji, że nawet pielęgniarki stają się podejrzanym środowiskiem i nie wiem czy tam jakiś układ jest, chyba nie. : Prezes Waldemar Pawlak jest gościem Radia Zet – to co się wydarzyło w Brukseli to jest nasza porażka, czy nasz sukces? : Jeżeli chodzi o utrzymanie systemu nicejskiego to daje nam parę lat oddechu na budowanie dobrej pozycji
Polski. Natomiast jeżeli chodzi o sposób prowadzenia negocjacji, to zgadzam się z panem prof. Bartoszewskim, że jest to dyplomatyczna klapa i katastrofa, bo przechlapaliśmy sobie relacje europejskie do tego stopnia, że pewnie - nawet pomimo nicejskiego systemu trudno będzie cokolwiek pożytecznego zrobić. Zresztą te wpadki ostatnie, które nasz rząd miał w Brukseli, pokazują wyraźnie, że nawet przy nicejskim systemie nie potrafią prostych rzeczy załatwiać. : A myśli pan, że Bruksela poprawiła nasze stosunki polsko – niemieckie? : Wydaje mi się, że takim bardzo specyficznym podsumowaniem tych relacji międzynarodowych jest komunikat, który się ukazał w internecie, taki niewielki komunikat, że Rosja podpisała porozumienie z Włochami na temat budowania rurociągu południowego. : W nocy, tak – z soboty na niedzielę. : My się znajdziemy pod mostem. Z jednej strony północą będą szły różne surowce energetyczne do Niemiec i dalej krajów Europy, z drugiej strony na południe też, pomijając Polskę. Wydaje się, że to jest
polityka, która prowadzi do tego, że skazuje nas na peryferyjność w Europie. Wydaje się, że tutaj potrzeba naprawdę innego podejścia. : I na koniec, czy PSL opowie się za komisją „Dochnalową”, czyli orlenowską? : Ja myślę, że jeżeli ta komisja miałaby coś wyjaśniać, to powinna przede wszystkim wyjaśnić, co robiły organy państwa przez ostatnie dwa lata. Bo jeżeli ma zająć się ujawnianiem materiału z prokuratury, to są na to prostsze metody. Wystarczy je odtajnić i opublikować w jakiejś książce, czy w jakiś zaprzyjaźnionych gazetach. Ostatnie lata pokazują, te dwa lata pokazują, że technologie przecieków opanowano do perfekcji. : Dziękuję bardzo, nie przeciekał, tylko mówił wprost Waldemar Pawlak.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pawlakpremierreferendum
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)