Panika na Krymie. "To zabolało nie tylko Putina"
Jak mogły wyglądać przygotowania do ataku na most Krymski? - Żeby doprowadzić do efektywnej operacji, trzeba mieć bardzo dobrze przeprowadzony wywiad. Dobrze zaplanowano uderzenie - komentował w programie "Newsroom WP" Paweł "Naval" Mateńczuk, weteran jednostki wojskowej Grom. - Dane wywiadowcze muszą pokrywać się z umiejętnościami wszystkich, którzy biorą udział w takiej operacji. Często odkłada się je na kolejny dzień czy tydzień, bo któryś z elementów, np. pogoda, nie zagra. Tutaj zagrało wszystko: i pogoda, i umiejętności, dlatego efekt jest piorunujący dla Rosjan. Nie wiemy, ile razy taka operacja została udaremniona i ile razy Ukraińcy testowali Rosjan, trzymając ich w napięciu. Możliwe, że w innym miejscu prowadzono działania, które odwróciły uwagę od mostu. Na chwilę obecną Putin nie ma asa w rękawie, którego wcześniej nie wykorzystał. Mówimy o broni konwencjonalnej, nie o nuklearnej. To zabolało i boleć będzie bardzo. Poza wojskiem jest wielu cywilów, którzy przenieśli się na Krym, żeby spokojnie żyć. Te oba narody mocno się przenikają. Jeżeli mamy chęć ewakuacji z Krymu, to zabolało nie tylko Putina, ale też krymskie społeczeństwo. Krym będzie coraz częściej wchodził na teatr działań wojennych - dodał.