Padł termin końca wojny. "Bazujemy na faktach"
Ołeksij Reznikow podtrzymuje swoje słowa, w których twierdzi, że do końca roku zakończy się wojna. Ukraiński minister obrony ujawnił także, że NATO realnie ocenia plany Ukrainy. - Naszych uderzeń będzie według mnie kilka, ale zarówno ich kierunek, jak i natężenie oraz czas będzie wyznaczał sztab generalny - dodał.
29.03.2023 | aktual.: 29.03.2023 08:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wspominał pierwsze dni rosyjskiego ataku na jego kraj. Polityk ujawnił, że 24 lutego 2022 roku otrzymał telefon od gen. Wałerija Załużnego, który go obudził i powiedział, że Rosjanie uderzyli.
- Trzy pierwsze dni - a może więcej - zlały się w jeden, niemal bez snu - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dostawy broni. "Mamy odpowiedni potencjał"
Ołeksij Reznikow przekazał, że dzięki dostawom z Zachodu Ukraina ma już "odpowiedni potencjał artyleryjski". - Nazywamy to "artyleryjskim zoo", bo systemy są z różnych krajów, w tym efektywne polskie Kraby - wskazał. Ukrainiec opisał także, jaką Rosjanie zastosowali taktykę, uwzględniając pomoc, którą otrzymała strona ukraińska.
- Wyznaczyli wąski odcinek linii frontu, gdzie skoncentrowali wysiłki. W pierwszej kolejności wykorzystali Grupę Wagnera - dobrze przygotowanych i opłacanych najemników, którzy dodatkowo byli wzmocnieni zwerbowanymi kryminalistami. Im nie szkoda tych ludzi, to regularne mięso armatnie. Szturmują nasze pozycje małymi grupami - od 10 do 20 osób, które idą falami, jedna za drugą. Idą nawet bez kamizelek kuloodpornych, więc giną, ale następni, którzy idą za nimi, posuwają się do przodu na kilka metrów - powiedział rozmówca "GW". Ukraiński minister obrony zaznaczył, że taka pełzającą ofensywa ma także miejsce wokół Bachmutu.
Zobacz także
Reznikow o sporze na Kremlu
Ołeksij Reznikow przypomniał, że na Kremlu toczy się wewnętrzny spór wśród dowództwa wojskowego i ministrami resortu obrony, a "kucharzem Putina" - to szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.
- Dlatego uważam, że ofensywa trwa w najlepsze - tylko że ich plan zakładał przerwanie frontu w rejonie Bachmutu i rozpędzenie ataku z wykorzystaniem na pełną skalę lotnictwa, artylerii i wojsk pancernych, tak by zająć całe obwody doniecki i ługański. To dla nich ważne z politycznego punktu widzenia - wskazał Ukrainiec. Reznikow dodał, że starty, które ponoszą Rosjanie w rejonie Bachmutu są szalone. Dziennie ma być po 500 zabitych lub rannych po stronie armii Putina.
- To stąd ta pryncypialna decyzja naszego dowództwa: utrzymać Bachmut mimo naszych własnych strat. Dlatego że jego obrona ogranicza możliwości Rosjan i zapewnia nam stabilność na całej linii frontu - oświadczył.
Reznikow odniósł się także do komentarzy dotyczących tego, że nie należy bronić Bachmutu za wszelką cenę. - Radziłbym uważnie spojrzeć na mapę. Miasto i wzniesienia, które są obok, to wygodny teren do obrony - podkreślił. Dodał, że gdyby Ukraina się wycofała, to musiałaby szukać innego miejsca do obrony, gdzie nie ma tak dobrze ukształtowanego terenu.
Koniec wojny? Reznikow wprost
Reznikow zapytany przez "GW", czy jego wcześniejsze słowa o tym, że uda się zakończyć wojnę do końca roku, są aktualne, odpowiedział, że "absolutnie nic się nie zmieniło". - Jestem z natury optymistą, ale także zawodowym prawnikiem, więc nie formułuję swoich ocen, bazując na myśleniu życzeniowym, tylko na faktach - zaznaczył.
Minister obrony Ukrainy oświadczył także, że aktualnie formowane są korpusy kontruderzeniowe. Dodał, że generałowe z NATO twierdzą, że ukraińskie plany są realne.
- Naszych uderzeń będzie według mnie kilka, ale zarówno ich kierunek, jak i natężenie oraz czas będzie wyznaczał sztab generalny. Teraz wiosenny grunt jest grząski, sprzęt kołowy nie przejedzie. Dlatego trzeba poczekać - wskazał.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"