ONR odpowiada na wniosek PO. "Prawnicze partactwo i odwracanie uwagi od afery reprywatyzacyjnej"
• Platforma Obywatelska chce delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego
• Wysłała w tej sprawie wniosek do prokuratora generalnego
• Wniosek PO to prawnicze partactwo - mówi WP Tomasz Kalinowski, rzecznik ONR
• Ma odwrócić uwagę od afery reprywatyzacyjnej - dodaje
• Próba delegalizacji ONR zakończy się spektakularnym fiaskiem - ocenia poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego
05.09.2016 | aktual.: 05.09.2016 15:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zobacz również: PO chce delegalizacji ONR i wysyła wniosek do Zbigniewa Ziobry. Sławomir Nitras: wnioskujemy, bo jesteśmy zdziwieni bezczynnością
Platforma Obywatelska przygotowała wniosek do prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobry, w którym zwracają się do niego w sprawie delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego. - Adresat dostanie go w poniedziałek - zapewnił w rozmowie z WP Sławomir Nitras, poseł Platformy. - Pierwszą osobą, która może wystąpić do sądu o delegalizację stowarzyszenia ze względu na propagowanie i odwoływanie się do ideologii faszystowskiej, jest prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. ONR działa w formie stowarzyszenia, które jest zarejestrowane w Częstochowie. Dlatego wnioskujemy równolegle też do prezydenta Częstochowy, Krzysztofa Matyjaszczyka, który również ma prawo do wystąpienia do sądu o delegalizację - tłumaczył parlamentarzysta.
Pod wnioskiem Platformy podpisało się czworo parlamentarzystów: Agnieszka Pomaska, Sławomir Nitras, Paweł Olszewski, Cezary Tomczyk. Posłowie wymienili w nim incydenty z udziałem ONR, które w ich opinii noszą znamiona naruszeń przepisów kodeksu karnego. W piśmie podkreślono, że tego rodzaju zdarzenia "miały miejsce praktycznie na terenie całego kraju".
Na odpowiedź ONR nie trzeba było długo czekać. W opinii jego działaczy wniosek złożony przez posłów PO nie ma żadnych szans na powodzenie.
- Ten wniosek jest prawniczym partactwem, a argumenty w nim zawarte są zupełnie niezgodne z prawdą. Przywoływane w nim wydarzenia miały miejsc przed założeniem ONR, bądź były podejmowane przez inne stowarzyszenie, którym było ONR Brzeg. W tym świetle myślę, że prokurator generalny nie podejmie tego wniosku - komentuje w rozmowie z WP Tomasz Kalinowski, rzecznik ONR.
W opinii naszego rozmówcy wniosek złożony przez PO ma wymiar czysto propagandowy i służy odwróceniu uwagi opinii publicznej od afery reprywatyzacyjnej.
- PO posłużyła się sprawdzonymi metodami z czasów PRL, gdy ówczesna władza również określała ideę narodową mianem faszyzmu. Złożenie wniosku ma również pośrednio uderzyć w obóz rządzący. Jeżeli Zbigniew Ziobro nie podejmie tej sprawy, to wówczas podniesie się pewnie lament, że żyjemy w reżimowym państwie, a winne jest PiS - ocenia Kalinowski, który zaznacza jednocześnie, że ONR w żadnej mierze nie współpracuje z obozem rządzącym.
- Przez osiem lat rządów PO mówiono, że jesteśmy finansowani z budżetu Kremla. Teraz słyszę, że pieniądze pochodzą z Nowogrodzkiej, tak więc już sam zaczynam się w tym gubić. Jakiekolwiek insynuacje o współpracy pomiędzy ONR a rządem można kwitować tylko i wyłącznie ironią. Wśród naszych działań i haseł można dostrzec również krytykę PiS. Nie podoba nam się np. instrumentalne podejście tej partii do katolicyzmu. Teoria, że jesteśmy bojówkami PiS została wyssana z palca i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - przekonuje rzecznik ONR.
W podobnym tonie wypowiada się były prezes Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak. - Przejrzałem wniosek, który do prokuratora generalnego wysłała PO i jest on tak słabo napisany oraz uzasadniony, że nie widzę szans na jego powodzenie w obecnym stanie prawnym. Pomiędzy wzmiankowanymi w uzasadnieniu działaniami, a ONR-em nie wykazano właściwych związków. Jest to działanie czysto wizerunkowe ze strony PO. Przekornie można nawet powiedzieć, że tym wnioskiem wyświadczono przysługę ONR, któremu przysporzono potrzebnego rozgłosu - przekonuje WP były poseł.
Robert Winnicki zwraca z kolei uwagę, że próby delegalizacji organizacji narodowych były czynione również za poprzednich rządów i zawsze kończyły się fiaskiem. - Działo się tak, gdyż nie ma do tego żadnych podstaw prawnych. Obecna próba delegalizacji ONR również zakończy się spektakularną porażką - mówi prezes Ruchu Narodowego oraz poseł.
W jego ocenie PO jest ponadto ostatnią partią, która powinna uprawiać słowną szermierkę i domagać się delegalizacji ONR. - Jest to (PO - dop. WP) bowiem organizacja, której członkowie w ostatnich latach byli zamieszani w wiele bardzo dużych afer. Wystarczy tu wymienić trzy pierwsze z brzegu - hazardową, cmentarną czy Amber Gold. W związku z tym również można by zadać głośno pytanie: czy organizacja, w ramach której załatwiano różne ciemne interesy, sama nie powinna zostać zdelegalizowana? Być może nosi ona znamiona organizacji przestępczej, która skupia szwindlarzy oraz mafiosów? Dlatego na miejscu PO bardziej bym uważał z takimi wnioskami - kończy Winnicki.