Ofensywa w obwodzie kurskim. Jest reakcja Chin

"Chiny zapoznały się z zaistniałą sytuacją. Stanowisko Chin w kwestii ukraińskiej jest spójne i jasne" - stwierdziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oświadczeniu odnoszącym się do ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim.

Chiny komentują ukraińską ofensywę
Chiny komentują ukraińską ofensywę
Źródło zdjęć: © Telegram
oprac. TWA

12.08.2024 | aktual.: 12.08.2024 15:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pekin wspomina przy tym o "trzech zasadach deeskalacji". "Oznacza to, że pole bitwy nie powinno się rozszerzać, wojna nie powinna eskalować i żadna ze stron nie powinna pozwalać na prowokacje, które prowadzą do eskalacji działań wojennych którejkolwiek ze stron" - czytamy w opublikowanym oświadczeniu chińskiej dyplomacji.

"Chiny będą nadal utrzymywać kontakt ze społecznością międzynarodową i odgrywać konstruktywną rolę w ułatwianiu politycznego rozwiązania kryzysu" - zaznacza MSZ w Pekinie.

Ofensywa kurska Ukrainy. Wojska Kijowa prą naprzód

Opublikowane nagrania oraz rosyjskie i ukraińskie relacje z 10 i 11 sierpnia wskazują, że siły Kijowa w dalszym ciągu posuwają się na zachód i północny zachód w obwodzie kurskim - podaje Instytut Badań nad Wojną opierając się na danych geolokalizacyjnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Amerykański instytut podaje przy tym, że "rosyjskie źródła w dużej mierze twierdzą, że oddziały Moskwy ustabilizowały sytuację". Publikowane jednak w sieci zdjęcia i nagrania świadczą o tym, że Ukraińskie natarcie nie traci impetu.

Według najnowszych doniesień i ustaleń ukraińskie oddziały dotarły do osady Giri, położonej ponad 20 kilometrów na południowy wschód od Sudży. Ustalenia poczyniono na podstawie dostępnego materiału wideo, pojawiającego się w sieci.

Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski