Łukasz Mejza od czasu ujawnienia jego biznesowych planów przez WP w Sejmie wystąpił ledwie kilka razy © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Od afery z Łukaszem Mejzą mija rok. Dziesiątki przesłuchań wciąż w planach

Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski - w sprawie posła i byłego wiceministra sportu Łukasza Mejzy wciąż trwają przynajmniej dwa śledztwa. W każdym z nich prokuratorzy gromadzą materiały dokumentujące jego biznesową działalność. Śledczy przyznają, że "na tym etapie sprawy nie ma mowy" o jej umorzeniu.

Jedno śledztwo jest w sprawie organizowania szkoleń za unijne pieniądze. Drugie w sprawie firmy medycznej, która miała wysyłać chorych na leczenie za ocean. Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, problemy posła Łukasza Mejzy wcale się nie skończyły.

Niemal rok temu rozpoczęliśmy cykl publikacji o biznesowej działalności posła i ówczesnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Pierwszy tekst - będący efektem dziennikarskiego śledztwa - na stronach Wirtualnej Polski pojawił się 17 listopada 2021 roku. Materiał pt. "Długi, wspólnicy zarzucający oszustwo, handel maseczkami i powoływanie się na wpływy. Oto tajemnice ministra Łukasza Mejzy" można przeczytać tutaj.

W kolejnych tygodniach publikowaliśmy następne efekty naszej pracy, które ostatecznie doprowadziły do dymisji Łukasza Mejzy. Jak przekonywał: padł ofiarą najbardziej brutalnego ataku medialnego w historii III RP. A miało się tak stać za jego polityczne wsparcie i głosy dla Zjednoczonej Prawicy. Dodawał, że losy rządu Mateusza Morawieckiego i koalicji zależą właśnie od jego jednego poselskiego głosu. Nie zależały.

Łukasz Mejza nie stał się ofiarą żadnych ataków - a wyłącznie prawdy o jego działalności.

Podczas 59. posiedzenia Sejmu fotoreporterzy uchwycili rozmowę Łukasza Mejzy z Mateuszem Morawieckim na sejmowych korytarzach
Podczas 59. posiedzenia Sejmu fotoreporterzy uchwycili rozmowę Łukasza Mejzy z Mateuszem Morawieckim na sejmowych korytarzach © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Rok temu ujawniliśmy, że spółki Mejzy mają długi, które każdy może sobie kupić w internecie oraz opisaliśmy, jak w środku pandemii polityk handlował maseczkami bez medycznych atestów.

Opisaliśmy również jego bezprawne powoływanie się na wpływy w giełdowej spółce, która żadnych pełnomocnictw mu nie wręczała. Naświetliliśmy także okoliczności, w jakich firma posła zarobiła blisko milion na unijnych dotacjach. Jak? Prowadziła szkolenia, które wzbudziły poważne wątpliwości kontrolujących działalność urzędników.

A przede wszystkim opisaliśmy działalność należącej do Łukasza Mejzy spółki Vinci NeoClinic. Dokumenty oraz opowieści byłych współpracowników wiceministra pokazują jasno: Mejza ze swoimi współpracownikami chciał zarabiać na zbiórkach i leczeniu ciężko chorych ludzi, w tym dzieci.

Razem - i za wiedzą posła - przekonywali, że oferują skuteczną terapię na wiele nieuleczalnych chorób. Spółka Mejzy miała się zajmować organizowaniem w Polsce terapii "pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi". To metoda uznawana przez lekarzy w Polsce i na całym świecie za niesprawdzoną i niebezpieczną. Numer telefonu posła był na ulotkach reklamowych spółki.

Mejza po naszych publikacjach zorganizował kuriozalną konferencję prasową, a następnie odszedł z rządu. Dziś jako poseł niezależny wspiera w głosowaniach ekipę Zjednoczonej Prawicy.

Po publikacjach Wirtualnej Polski zapowiadał pozwy - przeciwko redakcji oraz dziennikarzom podpisanym pod tekstami. Do dziś nie złożył jednak żadnego.

Dwa śledztwa

Na artykuły Wirtualnej Polski, opisujące biznesową działalność posła i byłego wiceministra Łukasza Mejzy, zareagowała prokuratura. Jak wynika z naszych informacji, zostały wszczęte dwa śledztwa dotyczące działalności posła i powiązanych z nim firm.

Pierwsze prowadzone jest przez śledczych w Zielonej Górze. Dotyczy środków wydawanych na szkolenia organizowane w ramach dotacji z Unii Europejskiej.

W ramach unijnego programu mali i średni przedsiębiorcy mogli zgłosić się po bony, które potem realizowali w firmach oferujących szkolenia. I jednym z organizatorów takich szkoleń była spółka Future Wolves, należąca do Łukasza Mejzy. To u niej przedsiębiorcy realizowali swoje "bony szkoleniowe".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Sprawa Łukasza Mejzy. Wiemy, jak zareagował Kaczyński

Urzędnicy z lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego nie znaleźli pełnej dokumentacji tej działalności i wykazali brak licznych materiałów na platformie szkoleniowej. Ich wątpliwości budził też sposób przeprowadzenia kursów oraz przeprowadzane na koniec egzaminy.

W sumie urzędnicy zakwestionowali wypłatę 664 tys. zł, które dostała firma Mejzy Future Wolves oraz 19 tys. zł (które trafiło do firmy, prowadzonej przez asystentkę społeczną Łukasza Mejzy w Sejmie). Jak wynika z sejmowego wykazu - właścicielka bliźniaczej firmy wciąż działa na rzecz posła. Mówiąc wprost: zakwestionowali, że na szkoleniach ktokolwiek i jakkolwiek się szkolił.

Po lewej Jacek Ozdoba (wiceminister środowiska z Solidarnej Polski), po prawej Łukasz Mejza (były wiceminister sportu)
Po lewej Jacek Ozdoba (wiceminister środowiska z Solidarnej Polski), po prawej Łukasz Mejza (były wiceminister sportu) © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

W ramach tego śledztwa prokurator zlecił agentom Centralnego Biura Antykorupcyjnego z Poznania zabezpieczenie dokumentacji obu wspomnianych wyżej firmie. W czerwcu doszło do przeszukania domu rodziców Łukasza Mejzy w lubuskim Łagowie, gdzie zarejestrowana była spółka Future Wolves.

Na miejscu agenci zastali matkę Łukasza Mejzy. Gdy poprosili ją o wydanie dokumentów spółki syna, kobieta stwierdziła, że nie wie, gdzie miałaby ich szukać. Wtedy agenci CBA przystąpili do przeszukania domu państwa Mejzów. W trakcie działania na miejscu pojawił się sam Łukasz Mejza.

I nie był to koniec działalności CBA w tej sprawie. Tego samego dnia agenci przeszukali też mieszkanie wspomnianej już asystentki posła w Zielonej Górze.

Niedługo później Łukasz Mejza i jego pełnomocnik złożyli zażalenie do sądu na fakt przeprowadzenia przeszukania. Ich zdaniem nie było konieczne. Jednak - jak wynika z informacji Wirtualnej Polski - sąd nie uwzględnił zastrzeżeń posła. Uznał czynności CBA za jak najbardziej zasadne.

Co dalej ze śledztwem? - Aktualnie prowadzone są dalsze czynności dowodowe, w szczególności przesłuchania świadków, do końca roku wyznaczono kilkadziesiąt wezwań - czynności prowadzą równolegle prokurator oraz funkcjonariusz CBA. Zlecono także analizy zabezpieczonych dowodów - przekazała nam Ewa Antonowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Jak informuje nas Antonowicz, "w tym momencie nie ma mowy o umorzeniu tej sprawy".

Medyczny biznes Mejzy

Z kolei w Warszawie toczy się śledztwo w wątku oszustw, których ofiarą mieli być potencjalni klienci spółki Vinci NeoClinic, również należącej do Łukasza Mejzy.

I w tej sprawie prokuratorzy gromadzą materiały oraz przesłuchują kolejnych świadków. Na tym etapie również nie ma mowy o umorzeniu sprawy.

Z rozmów z osobami, które były już przesłuchiwane w obu śledztwach, wynika, że prokuratorzy są doskonale zorientowani w działalności Mejzy, szczegółowo dopytują o konkretne zdarzenia i procedery. Cały czas gromadzą dowody obciążające działalność posła.

W tej chwili jednak nie ma decyzji o postawieniu zarzutów Łukaszowi Mejzie. Nawet gdyby śledczy zdecydowali się na takie działania, to polityka chroni cały czas immunitet poselski. Warto przy tym przypomnieć, że w ostatnich dniach Jarosław Kaczyński oraz politycy PiS coraz głośniej mówią o wprowadzeniu zmian w prawie, które takie zabezpieczenie polityków po prostu by znosiły. W środę projekt zmian w konstytucji (wniesiony przez PiS) pojawił się w Sejmie.

Co robił przez ostatni rok sam Łukasz Mejza?

Ubogo wyglądają efekty jego pracy w Sejmie. Od wybuchu afery nie złożył żadnej nowej interpelacji. Na koncie ma ich ledwie 39, z czego większość dotyczy przywrócenia połączeń kolejowych i PKS w poszczególnych województwach. Przy czym treść tych interpelacji jest identyczna, zmienia się jedynie tytuł i województwo w pytaniu. To sposób niektórych parlamentarzystów na "produkowanie" interpelacji bez większego nakładu pracy. Mejza z niego korzysta.

Jak sprawdziliśmy, Łukasz Mejza w ciągu roku tylko sześć razy wystąpił na sejmowej trybunie. Przy czym jedno z wystąpień dotyczyło jego własnej sprawy. W kolejnych poruszał m.in. temat Donalda Tuska (nazwisko lidera opozycji pojawia się dokładnie 15 razy w czterech wystąpieniach), marszałka Tomasza Grodzkiego czy mecenasa Romana Giertycha.

W lipcu tego roku przemawiał do niemal pustej sali. I zachwalał Jarosława Kaczyńskiego. Mówił wtedy, że prezes PiS to "Kazimierz Górski polskiej polityki". Dodawał, że to "człowiek, który zostawił serducho dla swojego kraju. Człowiek, który jest symbolem i zawsze będzie wzorem do naśladowania". Trudno uznać, że pochwały trafiły do szefa obozu Zjednoczonej Prawicy, gdyż niewielu posłów i posłanek się im w ogóle przysłuchiwało.

Z kolei 3 listopada swoje wystąpienie zaczął od wulgarnego obrażenia posłów opozycji. Następnie tłumaczył, że CBA skontrolowała legalność jego majątku i "w swej kontroli nie zostawiła suchej nitki na medialnych zarzutach". Machał przy tym jakimiś dokumentami. Jakimi? Tego ujawnić nie chce.

Ostatnia aktywność Łukasza Mejzy ogranicza się głównie do wpisów w mediach społecznościowych oraz występów w TVP. Jak udowodniliśmy, działa jednak aktywnie na zapleczu polityki.

Kilka tygodni temu ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce, że we wrześniu polityk pojawił się na spotkaniu dotyczącym budowy mieszkań społecznych w województwie lubuskim. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie towarzystwo, z którym powędrował na to wydarzenie.

Na miejscu pojawił się z człowiekiem oskarżonym przez prokuraturę w Zielonej Górze o przywłaszczenie 420 tys. zł - właśnie ze spółki zajmującej się budownictwem społecznym.

W WP opisywaliśmy też, że poseł zapomniał uwzględnić w ostatnim oświadczeniu majątkowym części zarobków - za pracę w resorcie sportu. Poprawkę złożył po naszej interwencji - gdy wiadomości w tej sprawie skierowaliśmy do Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Łukasz Mejza od kilku miesięcy nie odpowiada na nasze pytania. Poprosiliśmy go również o pokazanie dokumentów z CBA, które miały go rzekomo oczyszczać. Mejza i w tej sprawie milczy. W chwili publikacji materiału również Centralne Biuro Antykorupcyjne nie odpowiedziało na pytania dotyczące dokumentów, którymi zasłaniał się poseł Łukasz Mejza.

Były wiceminister sportu nie odpowiedział też na prośbę o komentarz do śledztw dotyczących jego działalności oraz faktu odrzucenia przez sąd jego zażalenia na przeszukanie.

Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak są dziennikarzami Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
Wyniki Lotto 17.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 17.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Po rozmowach Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Kijów bez broni z USA
Hamas gotowy na wieloletni rozejm. Z broni jednak nie zrezygnuje
Hamas gotowy na wieloletni rozejm. Z broni jednak nie zrezygnuje
Sikorski odpowiada Węgrom. "To się nazywa samoobrona"
Sikorski odpowiada Węgrom. "To się nazywa samoobrona"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"