Nowa partia obok PiS? Kulisy kolejnej odsłony starcia na prawicy

- Zamiast przygotowywać się do wyborów i rozliczać Tuska, grzęźniemy w kłótniach i dajemy pożywkę naszym przeciwnikom. To jest nie tylko wk…ce, ale destrukcyjne dla całego naszego obozu - mówi w ostrych słowach w rozmowie z Wirtualną Polską polityk PiS. Nad prawicą znów wisi widmo rozpadu.

Mateusz Morawiecki dyskutuje z Patrykiem Jakim. Sejm, 2018 rok.
Mateusz Morawiecki dyskutuje z Patrykiem Jakim. Sejm, 2018 rok.
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jacek Dominski/REPORTER
Michał Wróblewski

18.03.2024 | aktual.: 18.03.2024 21:07

Piątek, 15 marca. Europoseł PiS i jeden z liderów Suwerennej Polski Patryk Jaki odpowiada na pytania publiki podczas spotkania z wyborcami w Pabianicach. Z uśmiechem na ustach uderza w byłego premiera: - Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii Europejskiej podpisywał. Ktoś za to wszystko odpowiada. Jeżeli Morawiecki jeszcze raz będzie premierem, to ja państwu gwarancji żadnej nie daję, że nie będzie tak samo.

Polityk krytykuje nie tylko byłego szefa rządu PiS i wiceprezesa tej partii, ale także Andrzeja Dudę: - No, kto zawetował TVN? Bynajmniej nie był to Komorowski. No to jak teraz przyjedzie Duda, to trzeba go zapytać, dlaczego to zrobił. Ze strachu? A dlaczego zawetował ustawy sądowe? - pyta retorycznie Jaki.

Nagranie z wydarzenia trafia do internetu, ktoś zamieszcza na portalu X jego fragment, rozpętuje się burza.

Najbliżsi współpracownicy Mateusza Morawieckiego - Piotr Mueller i Paweł Jabłoński, ale także szeregowi politycy PiS orientujący się na byłego premiera, jak Waldemar Buda czy Szymon Szynkowski vel Sęk - zarzucają Jakiemu rozbijanie prawicy.

Przekonują - publicznie, na portalu X - że europoseł PiS/Suwerennej Polski jest "chłopczykiem w krótkich spodenkach", którego wypowiedzi przykrywają kłopoty rządu Donalda Tuska i wpadki koalicji. "Za nic nie odpowiada, na nic nie ma wpływu, wszystko krytykuje"; "pokrzykuje", "poucza", "jest mądrzejszy od premiera, prezydenta i prezesa" - piszą o Jakim współpracownicy premiera. - Z takimi ludźmi to my, drodzy państwo, silnej prawicy nie odbudujemy - pisze poseł Jabłoński.

Czy to oznacza koniec współpracy Patryka Jakiego z PiS? Według naszych informacji ma on ponownie wystartować z list tej partii w czerwcowych wyborach do europarlamentu. Zagwarantował to sobie w umowie koalicyjnej z PiS-em.

Nasi rozmówcy z największej partii opozycyjnej - związani z Mateuszem Morawieckim - twierdzą jednak, że Jaki planuje po wyborach zerwać sojusz z PiS i rozwijać zupełnie odrębną formację, która ma sytuować się między PiS-em a Konfederacją. Sam Jaki tego nie potwierdza. Na razie nie udziela się medialnie. Jego stronnicy z Suwerennej Polski przekonują, że taki przekaz jest celowo powielany przez niektórych, by zdyskredytować Jakiego.

Z otoczenia europosła słyszymy, że to przez "nerwowe reakcje" były ministrów w rządzie Morawieckiego wypowiedź Jakiego "została rozdmuchana" i stała się wiralem.

Kulisy wystąpienia Jakiego

Czy europoseł, były kandydat na prezydenta Warszawy i szef komisji weryfikacyjnej celowo uderzył w byłego premiera i obecnego prezydenta na trzy tygodnie przed wyborami samorządowymi, które dla PiS będą wyjątkowo trudne? Czy jego słowa mają związek z kampanią europejską? A może kryje się za nimi inny cel?

Patryk Jaki podczas dłuższych spotkań z wyborcami skupia się przede wszystkim na polityce Unii Europejskiej oraz krytyce rządu Donalda Tuska. Ale pytania publiczności dotyczą również (a nawet dość często) kwestii niewygodnych dla dawnego obozu zjednoczonej prawicy.

Takie pytanie padło na spotkaniu w Pabianicach. Dotyczyło m.in. decyzji podejmowanych na forum unijnym przez premiera Morawieckiego.

Na spotkaniach Jakiego nie brakuje również pytań o wymiar sprawiedliwości. Wtedy właśnie Jaki krytykuje i byłego szefa rządu, i obecnego prezydenta.

Morawieckiego - za decyzje ws. Zielonego Ładu, mechanizmu praworządności czy Fit For 55. Andrzeja Dudę - za weta ustaw sądowych czy zablokowanie "Lex TVN".

Wypowiedź Jakiego z Pabianic - jak słyszymy - miała zostać wyjęta z kontekstu, a do sieci trafił filmik, do którego nie dołączono pytania z publiczności. Na krótkim nagraniu słychać jedynie odpowiedź Jakiego, co mogło wywołać wrażenie, że lider Suwerennej Polski sam z siebie - niepytany - zaatakował Dudę i Morawieckiego.

Niemniej Jaki ostrego tonu użył świadomie. Występ był transmitowany w jego mediach społecznościowych.

Czy cała ta sytuacja wpłynie na miejsce polityka Suwerennej Polski na listach wyborczych PiS do europarlamentu? Według naszych informacji - nie (choć, jak to w PiS, do momentu rejestracji list wydarzyć się może wszystko).

Jaki nie tylko ma zagwarantowane biorące miejsce na liście do PE w umowie koalicyjnej (będzie "dwójką" w Małopolsce). Jest jednym z najpopularniejszych polityków prawicy, który nie tylko gromadzi bardzo dużą społeczność w social mediach, ale również przyciąga wielu wyborców na bezpośrednie spotkania.

Władze PiS mają tego świadomość, dlatego - na razie - współpracy z Jakim nie zrywają. Stronnicy Morawieckiego uważają to za błąd. Przekonują, że Jaki po wyborach do PE - prędzej czy później - będzie starał się zbudować całkowicie odrębną od PiS formację na prawicy.

Patryk Jaki i Mateusz Morawiecki w 2018 roku
Patryk Jaki i Mateusz Morawiecki w 2018 roku © EAST_NEWS | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Narracje są przeciwstawne. Do Jakiego mieli odzywać się politycy PiS, którzy przyznali mu rację. Z kolei stronnicy Morawieckiego twierdzą, że to do nich piszą i dzwonią politycy Suwerennej Polski, którzy dystansują się od Jakiego.

Ostra wymiana zdań zatrząsnęła dawnym obozem władzy. Nasi rozmówcy z PiS - zarówno z kierownictwa partii, jak i byli ministrowie - nie chcą wypowiadać się pod nazwiskiem, żeby "nie zaogniać sytuacji".

Czy panuje nad nią Jarosław Kaczyński?

Prezes dzwoni z uwagami

- Wystąpienie Patryka Jakiego nie było konsultowane ani z prezesem Kaczyńskim, ani z kierownictwem PiS - słyszymy od rozmówcy z Nowogrodzkiej.

Źródło WP przyznaje, że prezes PiS rozmawiał z Jakim po jego głośnym wystąpieniu w Pabianicach. Jak wyglądał przebieg rozmowy? Szczegóły znają tylko Jaki z Kaczyńskim. Ten pierwszy odmówił nam rozmowy na ten temat.

Co na temat tez Jakiego sądzą politycy z centrali PiS? - To, co podpisywał w Brukseli premier Mateusz Morawiecki, jest pewnym problemem. Zbyt mocno zaufał pewnym politykom europejskim w zakresie choćby ochrony środowiska. Tych decyzji premier z kierownictwem PiS nie konsultował. Cele były szczytne, ale Komisja Europejska je wynaturzyła. I pod tymi szkodliwymi reformami rząd PiS się nie podpisał - mówi nam osoba z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.

Rozmówca z PiS nie kryje zawodu z powodu tego, że "zamiast rozmawiać o rozliczaniu rządu Donalda Tuska, obóz PiS znów zajmuje się sam sobą".

- Dla PiS był to bardzo dobry tydzień, zwieńczony udanym dla nas przesłuchaniem prezesa Kaczyńskiego. Przygotowujemy akcje związane ze 100 konkretami na 100 dni Tuska. Dlatego wzajemne krytyka z jednej i z drugiej strony z punktu widzenia PiS jest dziś absolutnie niepotrzebna - przyznaje współpracownik lidera PiS.

Ludzie Morawieckiego wściekli, do akcji wkracza Mastalerek

Stronnicy byłego premiera nie kryją irytacji z powodu "akcji" Jakiego. Choć to nie jedyny polityk, który miesza dziś szyki w partii Kaczyńskiego.

- Suwerenna Polska od dawna skacze po głowie PiS-owi. Opowiadają bzdury o pakiecie Fit For 55, mimo że muszą wiedzieć, jak wyglądają procedury legislacyjne. Generalnie jest tak, że Komisja Europejska w każdej chwili bez względu na konkluzje Rady Europejskiej może inicjować swoje akty prawne. Żadne weto w takich przypadkach nie działa. Patryk Jaki to wie, ale celowo mówi to, co mówi, bo chce się na tym budować - mówi WP współpracownik Mateusza Morawieckiego.

Konwencja wyborcza Patryka Jakiego, 2018 rok
Konwencja wyborcza Patryka Jakiego, 2018 rok© EAST_NEWS | Tomasz Paczos/FOTONOVA

Twierdzi przy tym, że Jaki ma bardzo duże ambicje, być może sięgające przejęcia sterów na polskiej prawicy. On sam nigdy o takim celu nie mówił.

Rozmówca bliski Morawieckiemu przyznaje, że z jednej strony odpowiadanie Jakiemu go buduje i podbija szkodliwą dla PiS dyskusję, z drugiej strony - nie sposób nie odpowiedzieć na tak (jak mówią ludzie byłego premiera) "cyniczne i kłamliwe ataki" na szefa rządu i obecnego prezydenta.

Pałac Prezydencki zresztą również wszedł w ogień sporu na prawicy. Zrobił to konkretnie szef gabinetu Andrzeja Dudy, były poseł PiS Marcin Mastalerek. Działa wytoczył ciężkie - zaatakował szefa klubu parlamentarnego PiS, jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.

Najpierw Mastalerek w Polsat News zarzucił Błaszczakowi, że w czasie, gdy był szefem MON, rząd PiS zawnioskował tylko o 11 mln euro do Komisji Europejskiej na zakupy amunicji. Błaszczak zrewanżował się złośliwością. Gdy w Radiu Zet został zapytany o plotki dotyczące rzekomych planów Marcina Mastalerka, Mateusza Morawieckiego, Adama Bielana i Mariusza Chłopika na założenie własnej partii (takie plotki roznoszą "po mieście" m.in. ludzie Jacka Sasina i Zbigniewa Ziobry), Błaszczak odpowiedział: - Jak Chłopik z Mastalerkiem mają to robić, to nie wróżę temu przyszłości.

Informacje o nowej inicjatywie wywołały irytację u niektórych w PiS. Choć mało kto wierzy w powodzenie takiego projektu. Osoby, które pojawiły się w kontekście tych plotek, zdementowały je.

Mastalerek odpowiedział na portalu X byłemu szefowi MON: - Panie Mariuszu Błaszczaku, patrząc na pana "osiągnięcia" w odbudowie przemysłu zbrojeniowego, to ja panu nie wróżę przyszłości. Zajmij się pan wreszcie pracą, a nie fejkami, bo to szkodzi kandydatom PiS w wyborach samorządowych.

Co na to PiS? - To, co robi Mastalerek, jest strasznie irytujące. Cwaniakuje. Prowadzi swoje prywatne gry, a robi to jako szef gabinetu prezydenta. Nie ponosi przy tym żadnej realnej odpowiedzialności, a atakuje najważniejszych polityków PiS, i to w bardzo poważnych obszarach, jak zbrojenia. To jest destrukcyjne - mówi nam były minister rządu Morawieckiego.

Wielu działaczy PiS jest zniesmaczonych kolejną odsłoną "wojny na górze" w PiS. Morale zwłaszcza w lokalnych strukturach nie są najlepsze. A wybory samorządowe za pasem.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
patryk jakimateusz morawieckiprawica
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (370)