Nikt nie spodziewał się takiego początku. "Wiadomości" zaskoczyły
Nie milkną echa incydentu na wiecu Donalda Tuska w Legionowie. Doszło tam do przepychanek między uczestnikami, a pracownikiem TVP. "Wiadomości" w środowym wydaniu poświęciły temu swój pierwszy materiał, tzw. jedynkę. - Uczestnicy wiecu Tuska przekroczyli kolejną granicę - grzmiał Adrian Borecki.
Donald Tusk we wtorek spotkał się z sympatykami w Legionowie. Na wiecu pojawiła się także Telewizja Polska. Pracownik TVP Adrian Borecki próbował zapytać Tuska o wypowiedź szefa Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, który wyraził poparcie dla wszystkich sił, które są w stanie odsunąć PiS od władzy w Polsce. Doszło do przepychanki z uczestnikami wiecu.
- "Wiadomości" zaczynamy od znamiennej sceny na wiecu Donalda Tuska w Legionowie. W dniu ogłoszenia przez prezydenta daty wyborów parlamentarnych doszło do nieparlamentarnej sytuacji. Nasz reporter został opluty. Adrian Borecki wraz z ekipą spotkał się także z agresją fizyczną. Zgłosił sprawę policji. Słów potępienia ze strony organizatorów brak - powiedziała prowadząca Marta Kielczyk, zapowiadając materiał Boreckiego.
W pierwszych kadrach pracownik TVP pokazał nagranie, jak próbuje zadać pytanie przechodzącemu Tuskowi. Widać, że wokół panuje duży ścisk. - Zaczęło się od przyparcia siłą do samochodu przez ochroniarzy Tuska. Po przejściu szefa PO obok nas, jego zwolennicy dostali furii – komentuje w tle Borecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zgorzelski o dymisji Niedzielskiego: PiS wchodzi w kampanię z przytupem
Następnie w materiale widać jak kilku uczestników spotkania w wulgarny sposób zwraca się do ekipy TVP. Pytają też "czy mogą patrzeć w lustro". W zwolnionym tempie pokazano też moment w którym widać, jak młody mężczyzna opluwa z bliskiej odległości Boreckiego.
- Uczestnicy wiecu Tuska przekroczyli kolejną granicę. Mężczyzna plunął prosto w twarz. Wszystko chwilę po szkalowaniu polskiej telewizji przez szefa Platformy - komentuje Borecki.
W kolejnych sekundach przytoczono wypowiedź Tuska z wiecu w Legionowie, w którym nawet nie padła nazwa stacji z ulicy Woronicza. - Gdyby wszyscy ludzie w Polsce mieli dostęp do prawdziwej informacji, po PiS-ie już dawno nie byłoby śladu - powiedział lider PO.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- A tak w praktyce wyglądają efekty nawoływań polityków Platformy. Jesteśmy popychani, wielokrotnie uderzani drzewcami flag w głowę, jest także próba uszkodzenia kamery - mówi dalej autor materiału.
Pada też mocne oskarżenie, że wyborcy PO są "zaślepieni nienawiścią". Zarzucono też władzom Platformy Obywatelskiej, że nie potępiły agresywnych zachowań uczestników wyborczych spotkań.
Incydent na wiecu Tuska. PO żąda przeprosin od PiS
W środę do całej sytuacji odnieśli się również politycy PO. Według posła Jana Grabca, Adrian Borecki prowokował wyborców Platformy.
- Byłem w Legionowie, są też filmy z tego miejsca. Ten funkcjonariusz mediów rządowych zachowywał się dosyć napastliwie przez ponad godzinę chodząc po placu, zaczepiając różnych uczestników tego zgromadzenia, prowokując do różnych zachowań. Mam nadzieję, że do niczego nie doszło, jeśli chodzi o efekty tych prowokacji - powiedział Grabiec.
Źródło: TVP/WP Wiadomości