"Nikt nie jest w stanie dać gwarancji, że wszystkie głosy zostaną policzone". Obawy przed wyborami

- To głównie czynnik ludzki zdecyduje, czy część głosów Polonii nie przepadnie – mówią WP nieoficjalnie źródła dyplomatyczne. MSZ - wbrew uspokajającym komunikatom Zbigniewa Raua - nie ma pewności, że w ciągu doby uda się zliczyć wszystkie głosy Polaków oddane za granicą. Eksperci podzielają te obawy.

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podczas konferencji prasowej w sprawie organizacji głosowania za granicą
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podczas konferencji prasowej w sprawie organizacji głosowania za granicą
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Paweł Supernak
Patryk Michalski

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

Jeszcze nigdy tak wielu Polaków za granicą nie chciało wziąć udziału w wyborach parlamentarnych. Chęć głosowania zadeklarowało 608 127 osób.

Tylko w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się 160 tys. osób, czyli o 60 tysięcy więcej niż w poprzednim głosowaniu. Powstała też rekordowa liczba komisji wyborczych. Tak gigantyczne zainteresowanie budzi obawy o to, czy wszystkie głosy uda się zliczyć w ciągu 24 godzin ze względu na przeprowadzanie jednocześnie wyborów i referendum.

Polacy w wielu krajach spodziewają się długich kolejek, bo ostrzeżenia w sprawie wydłużonego czasu oczekiwania pojawiały się m.in. wśród Polonii w USA. Wiadomości były kierowane do wyborców np. przez ambasadę w Norwegii, która ze względu na duże zainteresowanie głosowaniem w Oslo zachęcała, by przepisać się do komisji w Stabekk lub Sandvika.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W nieoficjalnych rozmowach gwarancji policzenia głosów nie dają też polscy dyplomaci. – To głównie czynnik ludzki zdecyduje, czy część głosów Polonii nie przepadnie. Kluczowe będą jakość pracy członków komisji i odpowiednia organizacja. Nikt nie jest w stanie dać z góry gwarancji, że wszystkie głosy zostaną policzone – mówi nam ważny dyplomata. Oficjalne komunikaty MSZ są jednak uspokajające.

Minister uspokaja. Eksperci mają wątpliwości

Nasz kolejny rozmówca z kręgów MSZ dodaje, że obawy w sprawie długich kolejek i organizacji pracy dotyczą m.in. Niemiec i Wielkiej Brytanii. – Liczymy się z problemami. 60:40 – tak na teraz oceniam szanse policzenia wszystkich głosów, na korzyść tego, że się uda. Wszystko będzie zależało od pracy ludzi – dodaje.

Oficjalne komunikaty szefa MSZ były zdecydowanie inne. We wtorek Zbigniew Rau był pytany, czy jest spokojny, że wszystkie głosy na pewno zostaną policzone. - Jestem, absolutnie - odpowiedział. Dodał też we wrześniu resort "przygotował" kilkudziesięciu pracowników MSZ, którzy zostali wysłani na placówki za granicą, które mogą potrzebować w czasie wyborów profesjonalnego wsparcia.

Eksperci podzielają jednak nieoficjalne głosy z MSZ. – Jest ryzyko, że komisje mogą nie zdążyć ze zliczeniem głosów w ciągu 24 godzin – mówi Wirtualnej Polsce Sylwester Oracz, ekspert z Fundacji Odpowiedzialna Polityka.

- Wiele zależy od tego jak efektywnie ludzie będą pracować. Warto jednak pamiętać, że konsulowie mają dodatkowe narzędzia, żeby radzić sobie z ewentualnymi problemami. Nawet w trakcie liczenia głosów mogą zwiększyć skład komisji do 13 osób – dodaje ekspert.

Apel do PKW

Rzecznik Praw Obywatelskich o obawach dotyczących czasu na policzenie głosów alarmował już w kwietniu. Już wówczas prof. Marcin Wiącek podkreślał, że "ważne głosy oddane w głosowaniu za granicą mogą zostać uznane za niebyłe tylko dlatego, że obwodowa komisja wyborcza nie dotrzyma 24-godzinnego terminu przekazania wyników głosowania do okręgowej komisji wyborczej".

RPO na początku tygodnia kolejny raz zwrócił uwagę, że obowiązek przeliczenia głosów w ciągu doby dotyczy wyłącznie wyborów parlamentarnych, a nie referendum. "Nie ma przeszkód ustawowych, dla których wyniki głosowania w referendum nie mogłyby być ustalane i protokołowane już po ustaleniu i zaprotokołowaniu wyników w wyborach. Zmniejszałoby to ryzyko nieuzyskania wyników wyborów w obwodzie zagranicznym w ciągu 24 godzin od zakończenia głosowania" – podkreślił prof. Wiącek.

Według obowiązujących wytycznych PKW oczekuje zbiorczego protokołu z liczenia głosów do Sejmu, Senatu oraz referendum. Z tego powodu senator Krzysztof Kwiatkowski oraz kandydujący do Senatu były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar złożyli skargę do Sądu Najwyższego na PKW. Sąd Najwyższy nie uwzględnił jednak w czwartek skargi na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej ws. zasad liczenia głosów przez komisje.

PKW w swoim wtorkowym stanowisku informuje, że za granicą utworzono blisko 100 obwodów głosowania w miejscach największych skupisk Polaków. "Jeżeli obwodowe komisje wyborcze w obwodach utworzonych za granicą będą wykonywały poszczególne czynności w sposób i w kolejności określony w przepisach prawa i wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej, nie będzie problemów z ustaleniem wyników głosowania i przekazaniem ich w ustawowym terminie" – podkreślono.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (318)