"Nikt jej nie szukał". Prokurator o więzionej 30‑latce
- Nie była poszukiwana. Nie mamy informacji, aby ona zaginęła i była poszukiwana. Nie było postępowania poszukiwawczego - stwierdziła w rozmowie z Wirtualną Polską prok. Liliana Łukasiewicz. 30-latka przez ponad cztery lata miała być więziona, gwałcona i katowana przez 35-letniego oprawcę.
30.08.2024 | aktual.: 30.08.2024 18:09
- Nie była poszukiwana. Nie mamy informacji, aby ktoś zgłaszał jej zaginięcie - mówiła prok. Łukasiewicz w rozmowie z WP. Dodała, że niektóre wątki już są sprawdzane przez policję i prokuraturę, jednak ze względu na dobro śledztwa nie zostaną ujawnione.
- Pokrzywdzona raz już została przesłuchana. Musi być przesłuchana jeszcze przed sądem z udziałem psychologa - podkreśliła prok. Łukasiewicz.
Gehenna 30-latki
Według ustaleń śledczych, od 1 stycznia 2019 do 28 sierpnia br. młoda kobieta była przetrzymywana w komórce gospodarczej przez 35-letniego oprawcę. Mężczyzna ograniczał jej dostęp do wody, środków higienicznych, przebywała bez dostępu do światła słonecznego. Oprawca bił ją i gwałcił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy zaszła w ciążę, oprawca zawiózł ją do szpitala. Po porodzie oddała dziecko do adopcji i wróciła do komórki.
Gehenna została przerwana po tym, jak oprawca wybił jej bark. Kobieta zdecydowała się opowiedzieć w końcu co się działo. Mieszkająca na tej samej działce rodzina mężczyzny twierdzi, że nie wiedziała, co dzieje się kilkanaście metrów od ich domu.
Oprawca trafił do aresztu
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dla 35-letniego Mateusza - przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską prok. Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legionowie.
Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzuty. Jak czytamy w komunikacie prokuratury: "w okresie od 1.01.2019 do 28.08.2024 r. w Głogowie i Gaikach znęcał się fizycznie i psychicznie, ze szczególnym okrucieństwem nad pozostającą z nim w stałym stosunku zależności 30-latką".
Mateusz J. na około 4 lata pozbawił 30-latkę wolności. Przetrzymywał w pomieszczeniu gospodarczym z ograniczonym dostępem do jedzenia, bez dostępu do środków higienicznych, bieżącej wody, prądu, toalety i światła słonecznego.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy, grozi mu do 25 lat więzienia.