Dramat pod Głogowem. Więził w komórce, bił i gwałcił 30‑latkę
Od 2019 roku młoda kobieta była przetrzymywana w komórce gospodarczej we wsi pod Głogowem (woj. dolnośląskie). Była bita, głodzona i gwałcona. Urodziła dziecko. Gehenna została przerwana po tym, jak oprawca wybił jej bark. 35-letni Mateusz J., usłyszał dziś zarzuty. Grozi mu do 25 lat więzienia, mężczyzna nie przyznaje się do winy.
30.08.2024 | aktual.: 30.08.2024 21:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Poznali się przez internet. Po krótkiej znajomości umówili się w Głogowie. Ona przyjechała z Leszna, on z jednej ze wsi gminy Jerzmanowa. Zabrał ją do siebie i umieścił w pomieszczeniu gospodarczym na terenie posesji rodziców, gdzie mieszkał" - pisze portal myglogow.pl, z którym rozmawiała uratowana z niewoli 30-latka.
Horror we wsi pod Głogowem
Według ustaleń śledczych, od 1 stycznia 2019 do 28 sierpnia br. młoda kobieta była przetrzymywana w komórce gospodarczej z ograniczonym dostępem do wody, środków higienicznych, bez dostępu do światła słonecznego. Oprawca bił ją pięściami, wężem, deską i lampką po całym ciele, kopał, przyduszał, wykręcał jej ręce, izolował, kontrolował, poniżał, głodził i gwałcił w wyjątkowo brutalny sposób.
Kiedy zaszła w ciążę, oprawca zawiózł ją do szpitala. Po porodzie oddała dziecko do adopcji i wróciła do komórki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zakładał mi kominiarkę, żebym nie widziała, gdzie mieszkamy, kiedy wiózł mnie do szpitala. Tak samo, gdy wyprowadzał mnie nocą, abym się umyła. Czasami oblewał mnie tylko szlauchem, ale jak byłam posłuszna, to dostawałam ciepłą wodę - opowiada udręczona lokalnemu portalowi. - Nie spełniłam jego oczekiwań seksualnych. A to zdarzało się ostatnio bardzo często. Wtedy byłam bita i nie dostawałam jeść.
- Obwiniał mnie za swoją niemoc. Wkładał mi wtedy latarkę do ust i rozrywał wargi - mówi ofiara.
Kobieta opuszczała komórkę tylko kilka razy - do szpitala i z powrotem. Kiedy kilka dni temu oprawca wybił jej bark i zawiózł do głogowskiego szpitala, lekarze od razu nabrali podejrzeń. 30-latka powiedziała im prawdę. Wcześniej bała się, że spotka ją kara.
Rodzina oprawcy, mieszkająca zaledwie kilkanaście metrów od komórki, twierdzi, że nie miała pojęcia o wieloletnim horrorze. - Nic nie słyszeliśmy, nic nie wiedzieliśmy - skomentowała matka podejrzanego.
Więził ją latami. Grozi mu więzienie
- Prokuratura Rejonowa w Głogowie prowadzi śledztwo w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 30-letnią kobietą w miejscowości Gaiki koło Głogowa, poprzez pozbawienie jej wolności, połączone ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonej - informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
35-latek został zatrzymany i usłyszał już zarzuty, grozi mu do 25 lat więzienia. Mężczyzna złożył wyjaśnienia, nie przyznaje się do winy.
W rozmowie z WP prokurator Liliana Łukasiewicz powiedziała, że pokrzywdzona kobieta została już przesłuchana, ale w planach jest jeszcze jedno przesłuchanie, w obecności psychologa.
Czytaj także:
Źródło: myglogow.pl, WP