Nagły ruch w sprawie "lex Tusk". Decyzja Lewicy

Emocje związane z procedowaniem przez Sejm ustawy o powołaniu tzw. "komisji do spraw rosyjskich wpływów" nadal nie opadły. Ustawa, która zyskała przydomek "lex Tusk" została podpisana przez prezydenta, który kilka dni później zapowiedział jednak jej nowelizację. Teraz Lewica składa własny projekt o uchyleniu ustawy.

Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski podczas konferencji
Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski podczas konferencji
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

Klub Lewicy poinformował o złożeniu projektu ustawy o uchyleniu ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich - poinformowali w środę politycy tej formacji. Przekazali także, że Lewica nie zamierza uczestniczyć w żadnych pracach komisji i zachęcali do jej bojkotu.

29 maja prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej kieruje ją do TK.

31 maja ustawa weszła w życie. 2 czerwca prezydent poinformował o przygotowaniu projektu nowelizacji tej ustawy i tego dnia projekt trafił do Sejmu.

- W tamtym tygodniu wszystkie klubu parlamentarne otrzymały od pani marszałek Sejmu informację z prośbą o zgłaszanie kandydatów do komisji, która miałaby te wpływy wyjaśniać, czyli proces związany z powoływaniem komisji się toczy, a wszystkie zapowiedzi prezydenta o nowelizacji są odłożone - poinformował szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

- Lewica, tak, jak zapowiadała nie zamierza uczestniczyć w żadnych pracach komisji weryfikacyjnej, bo uważamy działanie tej komisji i powstanie tej komisji za nielegalne. W związku z tym składamy dzisiaj pismo o uzasadnieniu złamania artykułu 8 i 83 Konstytucji RP, z informacją do pani marszałek, że nikt z przedstawicieli Lewicy nie będzie brał udziału w komisji weryfikacyjnej - powiedział.

Gawkowski ocenił, że komisja, która ma powstać w kształcie z ustawy, "to jest potwór polityczny, który ma służyć kampanii wyborczej - ściganiu, gonieniu i może na końcu dorwaniu królika, w postaci przeciwników opozycyjnych PiS".

Zapowiedział, że w pracach komisji nie będą uczestniczyli przedstawiciele klubu. - Jednocześnie będziemy namawiali wszystkich, którzy mają się przed tą komisją stawić, o bojkotowanie tej komisji" - dodał. "Całkowity bojkot komisji, której celem jest wojna polityczna, a nie wyjaśnienie jakiegokolwiek sprawstwa Rosji na terenie RP - podkreślił.

Polityk Nowej Lewicy Dariusz Standerski ocenił, że "decyzja klubu parlamentarnego Lewicy nie mogła być inna, bo to jest prosty wybór, albo ktoś przestrzega konstytucji, albo ktoś wikła się w komisję ds. ścigania opozycji".

- Nikt, kto chciałby przestrzegać art. 8 i art. 83 Konstytucji RP, nie powinien zgłaszać żadnego kandydata do tej komisji. Sugerujemy pani marszałek (Sejmu), żeby w trosce o przestrzeganie przez kluby parlamentarne art. 8 i art. 83 zwracała na to uwagę, że zgłoszenie do takiej komisji jest po prostu rażącym naruszeniem Konstytucji. W uzasadnieniu odpowiedzi klubu parlamentarnego Lewicy piszemy dokładnie, w których punktach ta konstytucja została naruszona - przekazał polityk Lewicy.

Dodał, że "komisja ds. ścigania opozycji łamie konstytucję w 19 miejscach". W jego ocenie jedynym ratunkiem dla tej ustawy jest jej pełne uchylenie. - Dlatego koalicyjny klub parlamentarny Lewicy złożył projekt ustawy o uchyleniu ustawy o komisji ds. ścigania opozycji - poinformował Standerski.

O co chodzi w "lex Tusk"?

Rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział, że ustawa ma oczyścić życie publiczne w Polsce z agentury rosyjskiej i wpływów tej agentury. - To jest znamienne, że politycy Platformy, Lewicy wyjątkowo mocno blokowali procedowanie tej ustaw - zauważył Bochenek.

- Z życia publicznego powinny zniknąć osoby, które odpowiadają za negatywne decyzje na różnych szczeblach. Nie mówię, że politycznych, bo ta ustawa dotyczy osób na niższych szczeblach różnych spółek, instytucji, które podejmowały decyzje niekorzystne z punktu widzenia bezpieczeństwa wewnętrznego państwa - zaznaczył rzecznik PiS.

Zgodnie z ustawą komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które - zgodnie z ustawą uchwaloną przez Sejm - mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Źródło: PAP

Czytaj także:

Źródło artykułu:PAP
Lex Tusklewicasejm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (255)