PolitykaNiemiecki dziennik chwali Roberta Biedronia. "Może stać się polskim Macronem"

Niemiecki dziennik chwali Roberta Biedronia. "Może stać się polskim Macronem"

Światowy, proeuropejski i szarmancki - tak Roberta Biedronia opisuje "Berliner Zeitung". Zdaniem niemieckiej gazety prezydent Słupska może odegrać na polskiej scenie politycznej ważną rolę.

Niemiecki dziennik chwali Roberta Biedronia. "Może stać się polskim Macronem"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Mieczysław Michalak
Arkadiusz Jastrzębski

"W kraju, w którym narodowo-konserwatywna partia PiS po przejęciu władzy w końcu 2015 roku sparaliżowała wymiar sprawiedliwości, w którym dziennikarzom nastawionym krytycznie wobec rządu utrudnia się pracę, w którym tysiące kobiet wychodzi regularnie na ulice, by demonstrować przeciwko zaostrzaniu prawa o zakazie aborcji, i w którym homoseksualiści nie mają takich swobód jak w innych europejskich społeczeństwach - w takim kraju liberalny i otwarcie przyznający się do homoseksualizmu lokalny polityk zdołał stać się twarzą opozycji, przynajmniej tej pozaparlamentarnej" - pisze Phlipp Fritz w "Berliner Zeitung".

Autor opisuje Biedronia jako polityka o "postępowym światopoglądzie i lewicowych poglądach na gospodarkę", co - jak podkreśla - jest w Polsce rzadkością. Fritz przypomina, że w polskim parlamencie nie ma obecnie żadnej lewicowej partii.

Niemiecki dziennikarz pisze, że Słupsk, którego prezydentem jest Biedroń, skupia jak w soczewce problemy całej Polski. Wymienia na pierwszym miejscu "drenaż mózgów", czyli wyjazd z miasta młodych wykształconych ludzi, szukających szczęścia za granicą - zjawisko, które nasiliło się po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku.

Za charakterystyczną cechę Biedronia niemiecki dziennikarz uznał jego dystans zarówno do "nacjonalistycznego szumu" robionego przez PiS, jak i do "wiary w rynek" rządów PO Donalda Tuska i Ewy Kopacz.

Człowiek o czystych rękach

"Biedroń wykreował się w Słupsku na człowieka o czystych rękach, jako alternatywa wobec korupcji i niegospodarności" - pisze Fritz. Jak dodaje, Biedroń zrobił właściwie "na szczeblu lokalnym to, co w skali całego kraju populistycznymi metodami zrobił PiS".

Dziennikarz "Berliner Zeitung" wylicza sukcesy odniesione przez prezydenta: likwidację deficytu w budżecie miasta, wprowadzenie równego wynagrodzenia dla kobiet i mężczyzn w ratuszu, rozwiązanie problemu braku rąk do pracy poprzez sprowadzenie pracowników z Ukrainy. Przy okazji zaznacza, że Biedroń popierał, wbrew stanowisku władz centralnych, przyjęcie przez Polskę uchodźców.

Cyklista

Fritz dodaje, że Biedroń jeździ do pracy na rowerze, co jest - jego zdaniem - polityczną demonstracją w kraju, którego były szef MSZ Witold Waszczykowski ostrzegał przed "cyklistami i wegetarianami".

Autor artykułu w "Berliner Zeitung" zwraca uwagę, że Biedroń uważany jest za potencjalnego kandydata na prezydenta Polski w wyborach w 2020 roku. Wskazuje na wyniku sondażu, w którym gotowość do poparcia jego kandydatury wyraziło 26,5 proc. ankietowanych.

Fritz określa Biedronia mianem "światowego, proeuropejskiego i szarmanckiego". "Wygląda tak, jakby trenował przygotowując się do urzędu prezydenta" - ocenia niemiecki dziennikarz.

Czy powtórzy sukces Macrona?

Jego zdaniem Biedroń, stając na czele partii Razem, mógłby powtórzyć manewr wykonany przez Emmanuela Macrona i "przystąpić do ataku na PiS".

"Ci Niemcy, którzy po ponad dwóch latach rządów PiS spisali Polskę jako partnera w UE na straty, powinni pojechać na prowincję do Słupska. Miasto jest nie tylko poletkiem eksperymentalnym wielkiej polityki w skali całego kraju, lecz może stać się też szklaną kulą ewentualnego (politycznego) zwrotu" - konkluduje Fritz w "Berliner Zeitung".

Jacek Lepiarz, Berlin

Źródło artykułu:Deutsche Welle
robert biedrońprezydentwybory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (93)