Robert Biedroń podjął decyzję: będę ponownie kandydował na prezydenta Słupska
Nie zamierzam kandydować na prezydenta Warszawy. Zlecono taki sondaż, w którym zapytano, czy miałbym szanse na prezydenta stolicy i wokół tego zrobił się wielka afera - stwierdził prezydent Słupska pytany o swoje polityczne plany.
Od dawna trwają spekulacje na temat powrotu Roberta Biedronia do ogólnopolskiej polityki lub jego ewentualnym kandydowaniu w Warszawie. Sam prezydent Słupska już trzy tygodnie temu oznajmił, że "nie jest zainteresowany" startem w stolicy, choć docierają do niego sygnały, że gdyby to zrobił, miałby szansę na dobry wynik.
Z sondażu Kantar Millward Brown dla WP wynika, że gdyby Robert Biedroń ogłosił start, miałby już dziś trzecie miejsce z poparciem rzędu 16 proc. Gdyby był wspólnym kandydatem lewicy i otrzymał wsparcie Ryszarda Kalisza i Adriana Zandberga, miałby dokładnie takie samo poparcie jak Patryk Jaki i drugie miejsce.
Biedroń pytany o swoje ewentualne kandydowanie na prezydenta stolicy lub na urząd prezydenta Polski za każdym razem odpowiada, że "na dziś" nie jest tym zainteresowany, ale w polityce "niczego nie można wykluczyć". Takie odpowiedzi tylko podsycają kolejne spekulacje. Nic dziwnego, że prowadząca rozmowę w Radiu Gdańsk Agnieszka Michajłow poprosiła go jasną deklarację.
- Zamierzam ponownie kandydować na prezydenta Słupska - zapewnił Biedroń. Nie chciał jednak zdradzić, co ma zamiar zaoferować mieszkańcom tego miasta. - Jak się zacznie kampania to będziemy o tym rozmawiali - stwierdził.
- Każdego dnia mojej prezydentury w Słupsku zadłużenie spada o 61 tysięcy złotych. Budżet miasta jest większy o 100 milionów złotych. Pozyskaliśmy rekordową liczbę środków unijnych - wyliczał swoje dotychczasowe dokonania Biedroń.