Niemcy rozpisują się o Kaczyńskim. Jedno porównanie

Postawa PiS wobec niemieckich rakiet Patriot wywołuje skojarzenia z epizodem spod Grunwaldu. Anegdota o dwóch mieczach była długo symbolem uprzedzeń wobec Niemców. Kaczyńskiemu też potrzebny jest wróg - pisze Deutsche Welle, omawiając artykuł opublikowany w "Tageszeitung" (TAZ).

Kaczyński jak Jagiełło? Tak piszą o prezesie PiS
Kaczyński jak Jagiełło? Tak piszą o prezesie PiS
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

Autorzy Karolina Wigura i Jarosław Kuisz nawiązują w komentarzu opublikowanym w sobotnim wydaniu "Tageszeitung" (TAZ) do opisanej przez Henryka Sienkiewicza w powieści "Krzyżacy" sceny przed bitwą pod Grunwaldem. Król Polski Władysław Jagiełło miał otrzymać od emisariuszy Zakonu Krzyżackiego dwa miecze jako zachętę do rozpoczęcia walki. Jak wynika z przekazów, król nie dał się sprowokować. Odpowiedział: "Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa" - czytamy w "TAZ". Sprawą dyskusyjną jest to, czy gest Krzyżaków miał być wyrazem szacunku czy raczej podstępem - zaznaczają autorzy.

Od tego czasu upłynęło wiele wody w Wiśle. Polska, Litwa i Niemcy są w jednym sojuszu wojskowym. Oferta przekazania sojusznikowi broni jest wyrazem przyjaźni. Dlatego odpowiedź polskiego rządu na propozycję rozmieszczenia w Polsce rakiet przeciwlotniczych Patriot musi dziwić - kontynuują Wigura i Kuisz.

Autorzy opisują sprzeczne sygnały z Polski na niemiecką propozycję - początkową zgodę szefa MON, zastrzeżenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i propozycję przesunięcia systemu do Ukrainy. Ich zdaniem skojarzenia z sytuacją sprzed bitwy pod Grunwaldem wcale nie są przesadzone.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Patrioty jak dwa nagie miecze spod Grunwaldu

"Anegdota z gestem wykonanym przez Ulricha von Jungingena była przez długie lata symbolem polskich uprzedzeń wobec Niemców. Podstępność, dwulicowość i równocześnie prowadząca do upadku pycha są najważniejszymi elementami tego stereotypu" - piszą Wigura i Kuisz, podkreślając, że postawa Kaczyńskiego odnosi się dokładnie do tego punktu.

Polska stała się państwem frontowym, dlatego dodatkowe rakiety byłyby jej bardzo potrzebne. Kaczyński nie podchodzi jednak do kwestii niemieckich Patriotów z geopolitycznego punktu widzenia. "Dużo ważniejszym celem są dla niego wybory parlamentarne w 2023 roku. Antyniemieckie paliwo, uruchomione już przez kwestię reparacji, napędza jego najwierniejszych wyborców. Trauma z przeszłości ciągle działa" - piszą autorzy.

Kaczyńskiemu potrzebny jest zewnętrzny wróg

"TAZ" przypomina, że pamięć o zbrodniach nazistów była jednym z najważniejszych elementów służących legitymizacji komunistycznych i niedemokratycznych reżimów.

"Przyjmując rakiety Patriot, PiS zasygnalizowałoby, że Niemcy są zupełnie normalnym sąsiadem, partnerem i sojusznikiem. Kaczyńskiemu potrzebny jest jednak przed wyborami wygodny zewnętrzny wróg. Racjonalność i polityka strategiczna przegrywają z doraźnym interesem partii" - piszą w konkluzji Wigura i Kuisz - publicyści związani z "Kulturą Liberalną".

Autor: Jacek Lepiarz

Źródło: Deutsche Welle

Wybrane dla Ciebie