Niemcy dozbrajają Ukrainę. Generał o możliwościach bojowych sprzętu i stratach Rosjan
Niemcy po stosunkowo długim czasie dołączyły do innych europejskich krajów, które zdecydowały się wesprzeć Ukrainę w wojnie z Rosją, poprzez dostarczenie im ciężkiego sprzętu. Chodzi między innymi o haubice o kalibrze 155 mm. Czy ta pomoc jest wystarczająca? - Niemcy zaoferowały haubice mogące wystrzelać 3-4 pociski na minutę z systemami namierzania celów i systemami dokładnego i precyzyjnego celowania – tłumaczył w programie ''Newsroom WP'' gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca Dowódcy Strategicznego NATO. Ekspert skomentował, czy tego rodzaju broń realnie wpłynie na sukces Ukrainy na polu walki. - Przesuwające się kolumny czołgów, artyleria stojąca na stanowiskach ogniowych czy zaopatrzenie tyłowe mogą być celnie rażone zachodnimi systemami, co osłabi ich wartość bojową. Po prostu zapobiegając dojścia na pierwszą linię frontu. Oprócz tego nie zapominajmy o dronach. One również są istotnym elementem osłabiania zdolności uderzeniowej armii rosyjskiej - powiedział generał Bieniek. Były zastępca Dowódcy Strategicznego NATO kontynuując wypowiedź, podkreślił, że aby skutecznie i celnie uderzyć w artylerię lub pojazdy przeciwnika, niezbędne jest uzyskanie konkretnych współrzędnych lokalizacji tych obiektów, a w tym pomogą Ukraińcom właśnie drony. W dalszej części rozmowy, gość programu ''Newsroom WP'' pytany był o zasadność kontruderzeń ze strony Ukrainy na cele wroga, np. na terenie Rosji. - Ukraina nie posiada środków do walki, które pozwoliłyby na uderzenie w cele w odległości większej niż 20-40 kilometrów. Popatrzmy, gdzie obecnie znajdują się te oddziały. Były przypadki, że śmigłowce wtargnęły na teren Białogrodu i wysadziły tam składy paliw. Niewykluczone, że to było działanie sił ukraińskich - powiedział generał Bieniek.