Nie pomogą Ukrainie. Kraj NATO wyłamuje się
Bułgarski prezydent Rumen Radew stanowczo sprzeciwia się wysłaniu myśliwców i czołgów z czasów sowieckich walczącej Ukrainie. - Stanowisko Bułgarii jest sygnałem dla Kremla: "Jesteśmy z wami" - komentuje były minister obrony Sofii Teodor Tagariew.
- Jako naczelny dowódca sił zbrojnych jestem zobowiązany nalegać, aby potencjał obronny armii bułgarskiej nie został osłabiony w tej złożonej sytuacji. Przeciwnie, musimy nie tylko utrzymać obecny stan uzbrojenia, ale pracować nad jego rozwojem - zadeklarował Radew.
W zeszłym tygodniu Radew, były pilot sił powietrznych, stanowczo odmówił przyłączenia się do kilkunastu państw Unii Europejskiej, które zadeklarowały przekazanie Ukrainie co najmniej miliona pocisków artyleryjskich w ciągu następnego roku. - Bułgaria nie popiera tego. Nasz kraj będzie wspierał europejskie wysiłki dyplomatyczne na rzecz przywrócenia pokoju - powiedział Radew.
Zadeklarował także, że tak pozostanie, dopóki on będzie stał u sterów państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sofia odrzuciła też stanowczo ofertę USA, złożoną w ramach programu Washington's Foreign Military Finance. Propozycja polega na oddaniu Ukrainie swojego poradzieckiego sprzętu i zastąpieniu tej broni nowoczesnymi systemami z USA lub przyjęciu finansowego ekwiwalentu.
W parlamencie przeciw pomocy ukraińskiej armii wystąpiła Bułgarska Partia Socjalistyczna i skrajnie prawicowa partia Odrodzenie. Z tym oporem nie był w stanie poradzić sobie także poprzedni, prozachodni rząd kierowany przez Kiryła Petkowa.
Bułgaria odmawia Ukrainie. Zawrzało w Sofii
Petkow przyznał, że jego rząd potajemnie dostarczał Kijowowi amunicję i olej napędowy. Ta pomoc ruszyła bez konsultacji z oponentami w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji.
W rozmowie z Nova TV były minister obrony Todor Tagariew skrytykował postawę Radewa i parlamentarnych przeciwników pomocy Ukrainie. - Prezydent oświadcza tym samym, że decyzje Zgromadzenia Narodowego go nie dotyczą - mówi były szef resortu obrony, podkreślając, że według niego odmowa wsparcia Ukrainy jest "najgorsza" i "pokazuje kompletne niezrozumienie strategicznego podejścia do zapewnienia naszego bezpieczeństwa".
- Trzeba pomóc Ukrainie, aby mogła się bronić, aby rosyjskie zagrożenie zostało zablokowane i nie rozprzestrzeniło się dalej w Europie. Wstrzymując dostawy broni do Kijowa, demonstrujemy zachowania, które na wiele sposobów oddalają nas od naszych sojuszników - stwierdził Tagariew.
Suchej nitki na rządzących nie zostawia też Atanas Dimitrow Zaprianow, przedstawiciel Bułgarii przy NATO i UE. Zwraca uwagę, że Słowacja w zamian za MiG-i skorzysta z pakietu o wartości ok. miliarda dolarów.
- Gdyby Bułgaria dostarczyła Ukrainie swój system S-300, otrzymałaby nie tylko fundusze na bardziej nowoczesną broń, ale także ochronę swojego nieba przez systemy baterii rakiet Patriot w ramach misji osłony powietrznej NATO. To byłaby sytuacja korzystna dla wszystkich - denerwuje się Zaprianow.