"Nie o zemstę, lecz...". Apel rodzin ofiar ludobójstwa

"Nam, potomkom i krewnym Ofiar Ludobójstwa, pochodzącym często z rodzin mieszanych, bardzo zależy na szczerym i prawdziwym pojednaniu polsko-ukraińskim" - czytamy w apelu rodzin skierowanym do Episkopatów Polski i Ukrainy.

."Nie o zemstę, lecz...". Apel rodzin ofiar ludobójstwa
Źródło zdjęć: © PAP
Mateusz Czmiel

Trwa burza wokół wywiadu szefa ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Anton Drobowycz stwierdził, że Kijów nie może się zgodzić na ekshumacje Polaków w Ukrainie, "ponieważ groby ukraińskie w Polsce są nadal zagrożone". Jako jeden z warunków stawia m.in. przywrócenie tablicy upamiętniającej żołnierzy UPA zabitych przez Sowietów w Monasterze.

- Wypowiedź szefa ukraińskiego IPN jest kubłem zimnej wody wylanym na mitomanię polskich władz. Polska strona powinna natychmiast zareagować - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. To najłagodniejsze słowa po wypowiedzi Antona Drobowycza na temat ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Padły w niej warunki wobec Polski.

Rodziny apelują i stawiają warunki

Na stronie internetowej ks. Isakowicza-Zalewskiego pojawił się "Apel Rodzin Ofiar Ludobójstwa do Episkopatów Polski i Ukrainy".

"Nam, potomkom i krewnym Ofiar Ludobójstwa, pochodzącym często z rodzin mieszanych, bardzo zależy na szczerym i prawdziwym pojednaniu polsko-ukraińskim. Uważamy jednak, że aby do tego doszło, muszą zostać spełnione następujące warunki" - czytamy w apelu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

“Nie będziemy prosić się jak kundel”. Ziobrysta ostro o KE

Zdaniem sygnatariuszy pierwszy warunek to: prawda. "Dlatego też Ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach Drugiej Rzeczpospolitej powinno być nazwane po imieniu, bez uciekania się do półprawd i eufemizmów typu 'tragedia wołyńska', 'zbrodnia wołyńska', 'czystki etniczne' lub 'akcja antypolska" - podkreślono.

"Powinny być także wspomniane narodowości Ofiar Ludobójstwa, gdyż z rąk członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz Ukraińskiej Policji Pomocniczej i ukraińskich pułków policyjnych SS ginęli nie tylko Polacy, ale i Żydzi, Czesi, Ormianie, Romowie i ci sprawiedliwi Ukraińcy, którzy ratowali Polaków. Trzeba też podkreślać, że ludobójstwo miało miejsce nie tylko na Wołyniu, ale także na Polesiu i Lubelszczyźnie oraz w Małopolsce Wschodniej, czyli w dawnych województwach lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim. Czas jego trwania to nie tylko rok 1943, ale lata 1939-1947. W wypadku polskich ofiar byli to w zadecydowanej większości mieszkańcy wsi, w tym też księża i siostry zakonne" - podkreślono.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zabójstwo Anastazji w Grecji. Będzie wniosek o ekstradycję?

Niezrealizowane od 30 lat obietnice

Drugą kwestią poruszoną przez rodziny są, "ekshumacje i pochówki ofiar". "Brak tych pochówków, jak i oficjalny zakaz ekshumacji, wciąż podtrzymywany przez ukraińskie władze państwowe, jest najboleśniejszą raną w relacjach polsko-ukraińskich. Jest też sprzeczny zarówno z konwencjami prawa międzynarodowego, jak i elementarnymi zasadami cywilizacji europejskiej, opartej o wartości chrześcijańskie i zasady prawa rzymskiego.

Niezrealizowane od 30 lat obietnice władz obu niepodległych krajów, jaki i ustawiczne usprawiedliwianie się polityków, że to 'nie ten czas i nie ten moment', tylko pogłębia ową ranę oraz zadaje Rodzinom Ofiar dodatkowe cierpienia. Tym bardziej, że w pochówkach innych ofiar, np. Zbrodni Katyńskiej czy Holokaustu Żydów, takich przeszkód nie ma. Przykładem jest cmentarz polskich oficerów pomordowanych przez NKWD w Charkowie".

"Sprzeciw wobec kultu zbrodniarzy"

"Zwracamy się więc do Waszych Eminencji i Ekscelencji, aby wspólnie z nami zaapelowały do Prezydentów i Premierów oraz władz parlamentarnych obu krajów w sprawie godnych pochówków wszystkich Ofiar Ludobójstwa" - proszą rodziny.

"Pochówki te powinny mieć charakter religijny, zgodny z wyznaniem lub obrządkiem Ofiar. Miejsca zagłady winny być oznaczone pamiątkowymi krzyżami, które byłyby nie tylko upamiętnieniem, ale i przestrogą dla przyszłych pokoleń" - podkreślono.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zachodni sprzęt w rękach Rosjan. Twierdzą, że zdobyli czołgi Leopard i wozy Bradley

Trzecim "warunkiem" jest "sprzeciw wobec kultu zbrodniarzy". "Wspomniany zakaz pochówku ofiar na Ukrainie połączony jest też z gloryfikacją osób i organizacji, które dopuściły się zbrodni przeciw ludzkości. Z przykrością musimy stwierdzić, że w tej gloryfikacji bardzo często biorą udział biskupi i księża oraz wierni Cerkwi greckokatolickiej, oraz niektórych odłamów Cerkwi prawosławnej. Przykładami są święcenia licznych pomników i tablic pamiątkowych, dedykowanych tym, którzy brali czynny udział w mordowaniu Polaków i Żydów lub inspirowali owe zbrodnie" - czytamy.

Jak podkreśliły rodziny, "bez spełnienia wskazanych warunków nie jesteśmy w stanie wziąć udziału w wydarzeniach, które mają się odbywać pod hasłem 'przebaczamy i prosimy o przebaczenie'. Co więcej, uważamy, że formuła ta, zaczerpnięta z listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. nie ma zastosowania w obecnych relacjach polsko-ukraińskich.

Od czasu zakończenia II wojny światowej i procesów norymberskich naród niemiecki radykalnie odciął się od zbrodniczej ideologii narodowego socjalizmu. W Niemczech nie stawia się pomników ludobójców, nie gloryfikuje się ich zbrodni i nie zakazuje się pochówków ofiar. Niestety w Ukrainie, co opisaliśmy powyżej, jest dokładnie odwrotnie. W takiej sytuacji wspomniana formuła byłaby tylko pustym gestem, niemającym żadnej wartości".

Rodziny i sygnatariusze proponują, aby 11 lipca o godz. 10, w chwili, gdy "80 lat temu mordowano w barbarzyński sposób Polaków zgromadzonych w kościołach na niedzielnych mszach świętych", zabiły dzwony we wszystkich kościołach i cerkwiach. "Będzie to hołd oddany współczesnym chrześcijańskim męczennikom" - dodano.

Pełna treść apelu znajduje się TUTAJ.

Wybrane dla Ciebie

Parawany na plaży - wakacyjna rzeczywistość. Kiedy można dostać mandat?
Parawany na plaży - wakacyjna rzeczywistość. Kiedy można dostać mandat?
Incydent na granicy z udziałem żołnierza
Incydent na granicy z udziałem żołnierza
Groźny incydent na S2. Zapalił się samochód
Groźny incydent na S2. Zapalił się samochód
Pociągiem z Polski nad Adriatyk. Marzenie czy wyzwanie?
Pociągiem z Polski nad Adriatyk. Marzenie czy wyzwanie?
Kontrole na granicy polsko-litewskiej. 40 tys. osób odprawionych, 40 zatrzymanych
Kontrole na granicy polsko-litewskiej. 40 tys. osób odprawionych, 40 zatrzymanych
Niedzielne nawałnice w Polsce. Zalane ulice i połamane gałęzie
Niedzielne nawałnice w Polsce. Zalane ulice i połamane gałęzie
Zaskakująca ucieczka z więzienia pod Lyonem. 20-latek znalazł nietypową kryjówkę
Zaskakująca ucieczka z więzienia pod Lyonem. 20-latek znalazł nietypową kryjówkę
Zakopane oczami świata arabskiego. Jak polskie Tatry zdobywają serca turystów z Azji i Półwyspu Arabskiego?
Zakopane oczami świata arabskiego. Jak polskie Tatry zdobywają serca turystów z Azji i Półwyspu Arabskiego?
Najnowszy sondaż. Poważny problem Tuska, mocny debiut partii Brauna
Najnowszy sondaż. Poważny problem Tuska, mocny debiut partii Brauna
Strumyk już "nie popłynie"? Popularny serwis streamingowy nagle przestał działać
Strumyk już "nie popłynie"? Popularny serwis streamingowy nagle przestał działać
Rosja oskarża Ukrainę o atak dronami na elektrownię jądrową
Rosja oskarża Ukrainę o atak dronami na elektrownię jądrową
Współpraca Tuska z Nawrockim. Jest nowy sondaż
Współpraca Tuska z Nawrockim. Jest nowy sondaż