Nie milkną echa wypowiedzi Dudy. Niemieckie media komentują
Wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy ws. przynależności Krymu spotkała się z reakcją dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Zdaniem komentatora, wypowiedź ta jest spowodowana wojną w polityce wewnętrznej w Polsce.
04.02.2024 | aktual.: 04.02.2024 22:02
"PiS nie radzi sobie z utratą władzy. Ma to wpływ nawet na poparcie dla Ukrainy. Prezydent stał się partyjnym wojownikiem" – pisze Peter Sturm w komentarzu, który ukazał się w niedzielę na stronie internetowej "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Redakcja zatytułowała komentarz "Warszawskie przezwyciężanie frustracji".
"Przez zaanektowany przez Rosję z pogwałceniem prawa międzynarodowego Półwysep Krymski, nie przebiega obecnie linia frontu lądowego między ukraińskimi a rosyjskimi siłami zbrojnymi. Z tego punktu widzenia Władimir Putin może na razie być pewny swojego wojennego łupu. Nie jest jednak pewne, czy ta sytuacja nie zmieni się w przyszłości wskutek działań militarnych. Do tej części wypowiedzi polskiego prezydenta Andrzeja Dudy nie powinno się mieć zastrzeżeń" – pisze dziennikarz "FAZ".
"To, że Duda sieje wątpliwości co do sytuacji prawnej, mówiąc że Krym należał dłużej do Rosji niż do Ukrainy, można wytłumaczyć zapewne tylko wojną w polityce wewnętrznej, której stroną staje się głowa polskiego państwa" – czytamy w komentarzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS nie może pogodzić się z utratą władzy
Sturm zaznaczył, że w czasach, gdy PiS rządził w Polsce, prezydent wielokrotnie postępował jak mąż stanu i dystansował się werbalnie od w partii władzy. "Teraz widać, że był to jedynie element pieczołowicie inscenizowanego podziału ról" – podkreślił.
"PiS w wyniku demokratycznych wyborów stracił władzę. Obecnie wszystko jest podporządkowane przezwyciężaniu skutków tej straty" – pisze komentator.
"Wzajemne blokowanie się prezydenta i rządu szkodzi Polsce, Unii Europejskiej, ale także Ukrainie, którą PiS przecież tak bardzo, używając wielkich słów, wspierał. Andrzej Duda mógłby w tej sytuacji okazać wielkość. Najwidoczniej jednak nie pozwalają mu na to pisowscy fanatycy" – podsumowuje Sturm.
O wypowiedzi Dudy pisze także, opierając się na depeszy agencji Reuters, "Die Welt". Niemiecki dziennik zaznaczył, że słowa prezydenta wywołały niezadowolenie w Ukrainie, ale także w Polsce.
Andrzej Duda dla "Kanału Zero"
W piątek prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Kanałem Zero pytany o to, czy Ukraina odzyska Krym odpowiedział, że nie wie. Podkreślił, że wierzy, że kraj ten odzyska Donieck i Ługańsk.
Szerokim echem odbiło się stwierdzenie Dudy, że półwysep Krymski jest "szczególny również ze względów historycznych". - Ponieważ w istocie jeżeli popatrzymy historycznie, to przez więcej czasu był w gestii Rosji - mówił prezydent.
W sobotę Andrzej Duda sprostował swoją wypowiedź w mediach społecznościowych. "Moje działania i stanowisko w sprawie rosyjskiej brutalnej agresji na Ukrainę były i są od pierwszego dnia jednoznaczne: Rosja łamie prawo międzynarodowe, jest agresorem i okupantem. Napaść rosyjska na Ukrainę i okupacja międzynarodowo uznanych terytoriów Ukrainy, w tym Krymu, to zbrodnia" - napisał prezydent na platformie X.
Źródło: "Deutsche Welle", WP Wiadomości