Tusk wygrał z Kaczyńskim? PiS milczy, PO w euforii
Donald Tusk stawia na przyszłość, Jarosław Kaczyński - na wartości i chwalenie się dorobkiem PiS. Tak zdaniem ekspertów wyglądały konwencje największych partii. - Prezes PiS był bez formy, partia rządząca zatrzymała się w miejscu - komentują dr Anna Materska-Sosnowska i prof. Sławomir Sowiński. Satysfakcji za to nie kryją politycy Platformy Obywatelskiej.
10.09.2023 | aktual.: 10.09.2023 14:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Największe partie zorganizowały w sobotę 9 września konwencje wyborcze. Koalicja Obywatelska ustami swoich czołowych polityków przedstawiła sto konkretów na sto dni rządów, a Jarosław Kaczyński - w imieniu PiS - podsumował osiem lat rządów jego partii i zapowiedział jeden, nowy konkret programowy - emerytury stażowe (po 38 latach dla kobiet i 43 latach dla mężczyzn).
Kaczyński przywołał też pozostałe kilka pomysłów programowych, które rządzący zaprezentowali w mijającym tygodniu. Zgodnie z zapowiedziami Wirtualnej Polski, prezes - kierując się sugestiami sztabu wyborczego - dodatkowo postawił na jeszcze jeden "duży" konkret programowy, czyli właśnie emerytury stażowe.
- Nosiliśmy się z tym od jakiegoś czasu, to dobrze przebadana i oczekiwana propozycja - powiedział nam już po konwencji jeden ze sztabowców PiS. Więcej przedstawiciele obozu władzy mówić nie chcieli. Nie komentowali dyspozycji prezesa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy emerytury stażowe mogą być uznane za propozycję "przełomową"? Bynajmniej. Zwłaszcza że wieloma zaskakującymi i namacalnymi propozycjami zasypała wyborców największa partia opozycyjna.
Zawiedzione oczekiwania
- Hasłem PiS jest "Bezpieczna przyszłość Polaków", a w wystąpieniu Kaczyńskiego nie było niczego o przyszłości. Nie było wizji. To było bardzo nierówne przemówienie - uważa dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak odnotowuje nasza rozmówczyni, prezes PiS chciał, by pewne grupy społeczne poczuły się zauważone, niemniej jego obietnice nie porywały - przeciwnie. - Więcej było podsumowań i mówienia o przeszłości, niż szerszego spojrzenia - uważa dr Materska-Sosnowska.
Ekspertka przypomina, że w latach 2014-2015 PiS potrafiło przedstawić spójną wizję rozwoju Polski, a dziś tego nie robi.
- Wtedy to było rzetelnie przepracowane. Można się było z tym zgadzać lub nie, ale o coś tej partii chodziło. I to chwytało. Dziś PiS-owi brakuje wizji na rządzenie. Mowa jest głównie o "wartościach", "silnej Polsce", o wszystkim, co niepoparte jest faktami. Moim zdaniem PiS zaprezentowało zbyt mało, by pozyskać nowe grupy wyborców - mówi dr Materska-Sosnowska.
"PO odrobiła lekcje"
- Na konwencji Koalicji Obywatelskiej widoczna była drużyna. Tam była energia, zwłaszcza na tle osamotnionego Kaczyńskiego, który powtarzał te same rzeczy od lat. Formacja Donalda Tuska pokazała team i to było bardzo dobrze przemyślane - mówi nam dr Anna Materska-Sosnowska.
Jak przekonuje, największa partia opozycyjna chciała trafić swoimi propozycjami do różnych grup wyborców: od kobiet, przez przedsiębiorców, nauczycieli, młodych rodziców, po ludzi, dla których kluczowa jest kwestia zmian klimatycznych. - To były bardzo konkretne grupy elektoratu. A do kogo mówił Jarosław Kaczyński? Nie do końca wiadomo - twierdzi politolożka.
Zobacz także
Nasz rozmówczyni zauważa też różnice w wizualnych aspektach obu konwencji. - Konwencja w Końskich nie przypominała tego, co widzieliśmy w 2019 czy 2015 roku. Tam się coś posypało. To nie była konwencja partii idącej po władzę, żądnej władzy. Wystąpienia liderów PiS - może oprócz przemówienia marszałek Witek - były pozbawione energii, były dość smutne. W przypadku PO zaś widać, że partia ta odrobiła lekcje - przekonuje dr Anna Materska-Sosnowska.
"Brak propozycji budzących aspiracje"
O "kiepskiej formie PiS" mówi też kolejny nasz rozmówca, prof. Sławomir Sowiński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
- Brak formy, brak dynamiki - to na pewno można było dostrzec podczas konwencji PiS. Wrażenie było takie, że partia rządząca nie tylko zatrzymała się w miejscu, ale wręcz zrobiła dwa kroki wstecz. Nie usłyszeliśmy żadnych poważnych, całościowych pomysłów, może oprócz jednego konkretu dotyczącego emerytur stażowych - zauważa politolog z UKSW.
Jak dodaje, "PiS odpuściło to, z czego słynęło w poprzednich latach". - Znakiem rozpoznawczym PiS-u była umiejętność rozpoznawania i budzenia aspiracji wyborców. A dziś nie widzieliśmy patrzenia w przód, nie słyszeliśmy wiele o przyszłości. Zobaczyliśmy wyłącznie zmasowaną krytykę w kierunku PO i próbę chwalenia się dorobkiem ośmiu ostatnich lat - mówi nam prof. Sowiński.
Politolog zauważa też, że wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego nie wyróżniało się energią i żywiołowością, a prezes nie powiedział niczego, co mogłoby rozpalić wyborców. - To dość zaskakujące, bo taka chwila niedyspozycji może być później trudna do nadrobienia - podkreśla nasz rozmówca.
Zaznacza jednak, że PiS tak szybko swej przewagi w sondażach nie roztrwoni. Jednocześnie mówi, że "po dzisiejszym dniu perspektywa trzeciej kadencji dla PiS nieco się oddaliła".
Politycy Koalicji Obywatelskiej nie kryją satysfakcji
"Nie ma lepszego dowodu na koniec PiS, niż dzisiejsze wystąpienie prezesa" - napisał na Twitterze poseł Arkadiusz Myrcha. W ten sposób oddał nastroje panujące w Koalicji Obywatelskiej po sobotnim przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego w Końskich.
Politycy KO pytani, jak oceniają wystąpienie Kaczyńskiego, przeważnie odpowiadają, że "nie oglądali" (konwencja KO w Tarnowie odbyła się dokładnie w tym samym czasie, co konwencja PiS). Ale ci, którzy zdecydowali się zabrać głos, przekonują, że prezesa partii rządzącej w tak słabej formie dawno nie widzieli.
"Jarosław Kaczyński - mowa pożegnalna. Donald Tusk - expose nowego rządu" - przesłał nam w SMS-ie rzecznik PO Jan Grabiec.
O stwierdzenie to zapytaliśmy rzecznika PiS Rafała Bochenka. Ten wysłał nam zdjęcie chleba z konwencji KO pozostawionego obok śmietnika i napisał: "To jest jedyna prawdziwa konstatacja po wczorajszych wydarzeniach. Prawdziwe oblicze Tuska i zwiezionej do Małopolski ferajny... Wszystko robione dla taniego poklasku, a gdy gasną światła kamer... chleb de facto ląduje w koszu. Obłuda i hipokryzja Tuska i całej PO. Natury nie zmienisz!".
KO twierdzi, że sytuacja z chlebem to "prowokacja zwolenników PiS". Rządzący zaprzeczają.
Politycy PiS niechętnie zabierają głos po sobotnich konwencjach. Jeśli już się odnoszą do konkurencji, to jedynie na Twitterze, bo tam mogą w stu procentach kontrolować swój przekaz. Pytani o program, podważają wiarygodność Platformy i mówią o "kłamstwach Tuska".
Politycy PO: "Kaczyński nie potrafi nadążyć"
Bardziej skorzy do komentowania są czołowi politycy KO.
- Wystąpienie Kaczyńskiego to było wystąpienie pożegnalne lidera partii, który wie, że przegra wybory. Nie było w nim konkretów, pomysłów - brakowało nawet właściwej diagnozy sytuacji obecnej. Można powiedzieć, że był to nudnawy wykład historyczny człowieka, który nie potrafi nadążyć za zmieniającym się światem - mówi Wirtualnej Polsce sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
A co z programem PiS? Wiceszefowa PO Izabela Leszczyna, współtwórczyni programu KO, w rozmowie z nami przekonuje: - Propozycje PiS nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością. Dopłata do posiłków w szpitalach brzmi jak ponury żart, bo trzeba raczej podnieść wycenę procedur, to szpital poradzi sobie z fakturą za marchewkę czy kurczaka. Z remontami osiedli samorządy poradzą sobie same, jeśli tylko rząd nie będzie ich ograbiał z dochodów własnych. Reszta propozycji brzmi niewiarygodnie.
Co z emeryturami stażowymi, które były nowym konkretem podczas konwencji PiS, a z którym rządzący wiążą nadzieje w kontekście zwiększania poparcia? - Mówiąc o emeryturach stażowych, musimy zapytać o ich wysokość, bo przecież będą zdecydowanie niższe. I byłoby uczciwie mówić o tym głośno, a nie zapisać drobnym druczkiem gdzieś na dole kartki - przekonuje Leszczyna.
WP rozmawiała także z Marzeną Okłą-Drewnowicz, rywalką Jarosława Kaczyńskiego w okręgu świętokrzyskim.
- Propozycje PiS? Odrealnione. Jarosław Kaczyński kocha "trudne słowa", żeby sprawiać wrażenie mędrca. Niestety są zabawne i szkodliwe zarazem. Jeśli mówi, że będzie niemal zwalczał indywidualizm, to znaczy, że kompletnie nie rozumie dzisiejszego świata - mówi posłanka.
Jak podkreśla, "trzeba inwestować w niezależność myślenia, wolności osobiste, prawo do samostanowienia."
- Ład społeczny jako związek kobiety i mężczyzny? Niech każdy kocha, kogo chce. Polska powinna być po prostu wspólnotą szczęśliwych ludzi. I wtedy będzie ład społeczny - mówi "jedynka" KO w Kielcach, nawiązując do wystąpienia prezesa PiS.
- Szkodliwe i kompletnie oderwane od rzeczywistości przemówienie. A już doskonałym podsumowaniem tego wystąpienia było zdanie o tym, że kobieta w ciąży też ma prawo do życia. Idealne podsumowanie tych minionych 8 lat i traktowania nas jako obywatelek drugiej kategorii - konkluduje Okła-Drewnowicz.
Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach podsumowujących sobotnie konwencje nie kryją zadowolenia. Publicznie - jak zwykle - krytykują Kaczyńskiego, ale nieoficjalnie przyznają, że są nieco zaskoczeni. - Spodziewaliśmy się po PiS fajerwerków, a tu klops, nie było nic, pustka - mówi ważny polityk Platformy.
Przyznaje, że PO osiągnęła to, co zamierzała i nie żałuje, że odpuściła "wyścigu na obietnice programowe", które PiS zaczęło już w poniedziałek.
- Chcieliśmy zaczekać z naszymi propozycjami do dzisiaj i to się opłaciło. To o nas się mówi dziś w pozytywnym kontekście, to nasze propozycje budzą rozgłos. PiS rozbudzało oczekiwania, a balonik pękł - nie ukrywa satysfakcji współpracownik Donalda Tuska.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski