"Nie było ponownego wycieku z rurociągu"
Według PERN "Przyjaźń", to nie
ponowny wyciek z rurociągu, a wymywanie oleju opałowego z zakoli
lub z dna Wisły, było przyczyną pojawienia się w niedzielę plamy
paliwa na rzece.
17.12.2007 | aktual.: 17.12.2007 19:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/brudna-wisla-6038645627384449g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/brudna-wisla-6038645627384449g )
Galeria archiwalna: Zanieczyszczona Wisła
Jak poinformował pełnomocnik zarządu spółki Krzysztof Zalewski, oględziny rurociągu biegnącego z Płocka do Nowej Wsi Wielkiej, prowadzone z ziemi, a także z powietrza przy użyciu śmigłowca, nie potwierdziły jego uszkodzenia.
Naszym zdaniem olej opałowy, który pojawił się w korycie Wisły w niedzielę, został wymyty przez prąd rzeki między innymi z zakoli, gdzie zebrał się po wcześniejszym wycieku, tydzień temu- wyjaśnił Zalewski.
Dodał, iż na Wiśle w okolicach Włocławka, Ciechocinka i Torunia cały czas działają specjalistyczne służby PERN.
Według straży pożarnej, nie ma zagrożenia dla ujęć wody pitnej ani wód Bałtyku.
Rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak zapewnił, że ratownicy są organizacyjnie i technicznie przygotowani do tego, by uporać się z plamą oleju opałowego na Wiśle.
Cienka plama paliwa, którą zauważono pomiędzy Włocławkiem a Ciechocinkiem (woj. kujawsko-pomorskie) - rozciągała się na całą szerokość rzeki na długości około 30 km.
W poniedziałkowym komunikacie PERN podał, iż zaobserwowana w niedzielę na Wiśle plama oleju "to pozostałość paliwa, które podczas wycieku sprzed tygodnia, nie wydostało się na powierzchnię wody".
Wykluczona jest kolejna awaria tego samego rurociągu, gdyż został on zamknięty, oczyszczony i zabezpieczony jeszcze w dniu 10 grudnia 2007 roku. Inne miarodajne czynniki wskazują, że nie doszło do uszkodzenia uruchomionego w niedzielę 16 grudnia rurociągu rezerwowego. Fakt ten potwierdziły próby techniczne, a w szczególności próba ciśnieniowa szczelności rurociągu, która nie wykazała jakiegokolwiek spadku ciśnienia. Badanie rurociągu radiografem także potwierdziło jego szczelność- poinformowała spółka.
PERN podkreślił w swym stanowisku, iż wychwytywanie substancji ropopochodnej z rzeki odbywa się m.in. za pomocą środków sorpcyjnych zakupionych przez spółkę.
Jeszcze w niedzielę straż pożarna informowała, że wyciek paliwa nastąpił z rezerwowego odcinka rurociągu PERN z Płocka do Nowej Wsi Wielkiej. PERN dementował tę wersję.
Frątczak relacjonował w niedzielę wieczorem, że plamy substancji ropopochodnej zaczęły pojawiać się na powierzchni Wisły już przed południem. Według niego, po kilku godzinach PERN zmniejszył ciśnienie w rurociągu, jednak nie przerwało to wycieku, który ustąpił dopiero po całkowitym wyłączeniu tłoczenia.
"Część oleju udało się przechwycić na zaporze sorbcyjnej, ustawionej w pobliżu Nieszawy po wycieku, do którego doszło w ubiegły poniedziałek. Olej znajdujący się w rzece tworzy bardzo cienką warstwę, tzw. film olejowy, który na szczęście nie stwarza dużego zagrożenia dla ryb czy ptactwa wodnego" - mówił Frątczak.
W sumie udało się przechwycić ok. 14 tys. litrów paliwa - po poprzednim wycieku od środy do piątku strażacy zebrali ponad 20 tys. litrów.
Frątczak powiedział, że do komendy głównej PSP zwrócili się przedstawiciele obwodu kaliningradzkiego z pytaniem, czy niedzielny wyciek może zagrażać wodom Bałtyku. Przygotowaliśmy już odpowiedź i mogę zapewnić, że takiego zagrożenia nie ma. Nie są też zagrożone żadne ujęcia wody pitnej- dodał.
W piątek pracownicy PERN odcięli odcinek rurociągu pod dnem rzeki, z którego olej wyciekł w ubiegły poniedziałek i wykonali "obejście" tego miejsca, podłączając się do rezerwowej rury tuż obok. Po zakończeniu prac przeprowadzono 12-godzinny test, wtłaczając do instalacji wodę pod ciśnieniem ponad 60 atm. Na podstawie pozytywnego efektu testu zapadła decyzja o wznowieniu eksploatacji rurociągu.
Wskutek awarii, do której doszło w ubiegły poniedziałek, do Wisły przedostało się około 40 metrów sześciennych oleju opałowego. Z głównego koryta rzeki strażakom udało się zebrać tylko około 15 proc. substancji. Wartki nurt i silny wiatr spowodował, że olej osiadł w zakolach rzeki. Straż pożarna i służby PERN natychmiast przystąpiły do neutralizacji plam paliwa w rzece.